500 tys. zł strat z powodu kradzieży na autostradzie A1

- Skradziono między innymi gaśnice, kable elektryczne, krany, płytki chodnikowe, pokrywy studzienek [nie montuje się ich na pasach ruchu autostrad - dop. red.]., kratki ściekowe, a nawet słupki ogrodzenia - wylicza Anna Kordecka z Gdańsk Transport Company, koncesjonariusza autostrady A1. - Wszystkie straty wyliczono na ok. pół miliona złotych.

Trasa cały czas znajduje się pod bacznym okiem operatora, mimo to co jakiś czas coś z niej ginie. - Zgodnie z obowiązującymi procedurami patrol autostradowy raz na dwie godziny ma obowiązek skontrolować każdą część autostrady - mówi Anna Kordecka. - Dla usprawnienia kontroli sukcesywnie wprowadzany jest także monitoring poszczególnych fragmentów A1.

Przedstawiciele koncesjonariusza zapewniają jednak, że podróżujący trasą kierowcy nie muszą obawiać się o swoje bezpieczeństwo. Każdy z pracowników patrolu zauważone zdarzenia zgłasza do centrum kontroli ruchu, a operator podejmuje natychmiastowe kroki w celu zorganizowania naprawy lub wymiany skradzionej części.

O każdej kradzieży na A1 informowana jest policja. Funkcjonariusze przyznają, że jest to duży problem, dlatego trasę całodobowo kontrolują zarówno patrole prewencji, jak i drogówki. - Zwracamy uwagę między innymi na osoby zachowujące się podejrzanie - mówi Dariusz Górski, rzecznik tczewskiej policji.

Stróże prawa zapewniają, że ich praca przynosi efekty, bo co pewien czas zatrzymują złodziei. W ich ręce wpadł chociażby mężczyzna, który zabierał z A1 słupki ogrodzenia. Potrzebował je na własną posesję. Do zdarzenia doszło między Pruszczem Gd. a Tczewem.

Od 2007 roku autostradą A1 przejechało już prawie 30 mln kierowców. Większość z nich jest oburzona dewastacją i rozkradaniem tak ważnej i drogiej infrastruktury drogowej.

Źródło: Dziennik Bałtycki