.
Kto będzie chciał dojechać do pozostałych miast aglomeracji, lotniska w Pyrzowicach bądź subregionu rybnickiego będzie musiał niestety sięgnąć do portfela. Stawki są już ustalone - kierowcy samochodów osobowych mają wyłożyć 20 groszy za każdy kilometr jazdy.
**CZYTAJ TAKŻE
A1 za darmo: zbieranie podpisów pod petycjąCzy premier poprze akcję A1 za darmo?**
Dla mieszkańców Żor, Bełku, Świerklan, Bytomia, czy Piekar Śląskich takie rozwiązanie jest nie do przyjęcia. Dlatego też, gdy w lutym rozpoczęliśmy walkę o zwiększenie przez resort infrastruktury bezpłatnego odcinka autostrady A1 do akcji A1 za darmo przyłączyły się tłumy ludzi (do tej pory zebraliśmy 32 tysiące podpisów). Niewiele mniej zwolenników ma inna akcja "Darmowe autostrady na Śląsku".
Temat podchwycili również politycy. Wczoraj pod szyldem Górnośląskiego Związku Metropolitalnego odbyła się w Katowicach konferencja, która miała stać się okazją do dyskusji nad bilansem zysków i strat, jakie przyniesie nam wprowadzenie opłat za jazdę po przebiegających przez nasz region autostradach.
Na zaproszenie odpowiedział marszałek Adam Matusiewicz. Wojewodę reprezentował jego zastępca Piotr Spyra. Przyjechali lokalni samorządowcy i reprezentujący tutejszych wyborców parlamentarzyści. Byli dziennikarze i naukowcy ze śląskich uczelni wyższych.
Nie pojawił się tylko nikt z resortu infrastruktury, choć jeszcze w piątek można było usłyszeć, że działacze śląskiej PO są bliscy przekonania wiceministra Radosława Stępnia do wizyty w Katowicach (wcześniej już odmownie na zaproszenie odpowiedział minister Cezary Grabarczyk). Rząd RP reprezentowało więc puste krzesło.
Rozmowa z prof. Jerzym Runge, kierownikiem zakładu Geografii Społecznej Uniwersytetu Śląskiego.
Jakie skutki pociągnie za sobą wprowadzenie opłat za jazdę autostradami w obrębie aglomeracji?
Zmniejszy się natężenie ruchu na autostradach, a zwiększy na innych drogach, zwłaszcza tych na obrzeżach konurbacji. Utrudniona zostanie też komunikacja między subregionem rybnickim, a Katowicami.
To znaczy?
Albo zwiększą się koszty takiego przejazdu, albo jego czas.
Czy te problemy przełożą się na inne sfery życia?
Oczywiście, podniosą się ceny towarów i usług, spadnie natomiast wartość gruntów przy autostradzie. Pogorszy się też dostępność do dóbr kultury, bo jeśli ktoś doliczy sobie do ceny biletu na koncert jeszcze opłatę za przejazd autostradą, to może uznać, że koszt takiego wyjazdu jest zbyt duży. W efekcie spadnie metropolitalna rola Katowic. Kłopot będą miały osoby, które dojeżdżają autostradą do pracy. Ciekaw też jestem jak ma wyglądać dojazd "erki" z pacjentem do kliniki kardiochirurgicznej w Zabrzu przy istnieniu bramek. Kto miałby płacić? Kierowca, a może pacjent?
Jakie jest więc wyjście z sytuacji?
Niech rząd zrezygnuje z opłaty dla ruchu lokalnego i regionalnego. W warunkach aglomeracji jest ona nieracjonalna. Przykłady dobrych praktyk mamy tuż za granicą. Czesi w aglomeracji ostrawsko - karwińskiej w ogóle nie myślą o tym, by wprowadzać takie ograniczenia. Opłaty są działaniem typowo fiskalnym. Poza tym prognozy zakładają, że do roku 2030 liczba mieszkańców naszego regionu zmniejszy się o ok. 500 tysięcy. Czy ktoś brał to pod uwagę zakładając określone zyski z takiego modelu?
Skoro nie bramki, to co?
A dlaczego nie zastosować prostego systemu winiet? Poza tym jako kierowcy i tak płacimy za korzystanie z dróg, bo przed laty wprowadzono do paliwa podatek drogowy. Jeśli postawimy bramki na autostradzie, to znaczy, że będziemy płacić podwójnie.
Źródło: Dziennik Zachodni
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?