Afera Volkswagena. Kłopoty ze sprawdzeniem auta?

Dominik Wojtas
Oskarżony o oszustwo w USA koncern Volkswagen ma kłopoty na całym świecie. Chodzi o nadmierną emisję spalin. We Wrocławiu zdaje się to jednak nikogo nie interesować / Fot. Volkswagen
Oskarżony o oszustwo w USA koncern Volkswagen ma kłopoty na całym świecie. Chodzi o nadmierną emisję spalin. We Wrocławiu zdaje się to jednak nikogo nie interesować / Fot. Volkswagen
Oskarżony o oszustwo w USA koncern Volkswagen ma kłopoty na całym świecie. Chodzi o nadmierną emisję spalin. We Wrocławiu zdaje się to jednak nikogo nie interesować.
Oskarżony o oszustwo w USA koncern Volkswagen ma kłopoty na całym świecie. Chodzi o nadmierną emisję spalin. We Wrocławiu zdaje się to jednak nikogo
Oskarżony o oszustwo w USA koncern Volkswagen ma kłopoty na całym świecie. Chodzi o nadmierną emisję spalin. We Wrocławiu zdaje się to jednak nikogo nie interesować / Fot. Volkswagen

Kilkanaście dni temu w USA oskarżono koncern Volkswagen o to, że zmanipulowane oprogramowanie podaje dobre wyniki emisji spalin tylko podczas testów na stacji diagnostycznej. Po testach samochód ma wydzielać o wiele więcej szkodliwych substancji niż zezwala norma. Problem ma dotyczyć nawet 11 mln aut. Czy we Wrocławiu też są takie?

Klienci serwisu przy ul. Pięknej nie interesują się problemem. Tak twierdzą pracownicy. Doradca tego warsztatu mówił, że w środę uruchomiono jakąś akcję, ale nie znał szczegółów. Właścicieli aut zaprasza do serwisu, a jako źródło informacji poleca infolinię. Konsultant infolinii w sprawie emisji spalin kieruje do importera w Poznaniu. Tam - jeśli uda się dodzwonić - można dostać numer do działu serwisu. Pod tym ostatnim nikt nie odbiera.

Od podania numeru infolinii rozpoczyna rozmowę również doradca centrum VW przy ul. Brucknera. Przyznaje, że nie ma instrukcji, jak postępować z problematycznymi autami. Zainteresowani odjadą do domu, a serwis skontaktuje się z nimi, gdy dowie się, co robić. W salonie panuje spokój. Młody mężczyzna odbiera auto z serwisu. Nie ma przekonania do diesli. Słyszał o aferze, ale jego następnym autem i tak będzie Volkswagen albo Audi.

Zobacz także: Piłkarze Bayernu z partnerkami na Oktoberfest. Zobacz jak świętowali!

Pani Barbara o aferze słyszała, ale ufa marce. - Dostanę pismo, jeśli w moim aucie jest wadliwa część - mówi. - Kupię jeszcze Volkswagena, ale już nie diesla – dodaje. - Jestem zaskoczony - przyznaje pan Adam. Ma diesla, ale jest przekonany, że problem go nie dotyczy. Wierzy w niezawodność marki.

W serwisie Skody też nie wiedzą, co robić. - Nie mamy wytycznych - mówi konsultantka Magdalena Wolska i odsyła do pana Tomasza, szefa PR w grupie Volkswagen. Ten nie odbiera telefonu. W salonach Audi i Seat sytuacja jest podobna. Pracownicy nie udzielają informacji lub odsyłają do pana Tomasza, który przez cały czwartek nie odbiera telefonu. Nie wiadomo też, czy w ofercie aut używanych są te z wadliwym silnikiem. W piątek Tomasz Tonder, PR Manager w VW, odebrał wreszcie telefon. - Zidentyfikowaliśmy numery nadwozi aut z niewłaściwym oprogramowaniem - mówi. - Dziś te informacje trafią do urzędów, a w poniedziałek do mediów. Chcemy uruchomić stronę internetową, na której każdy będzie mógł sprawdzić swoje auto.

                                                                                               Źródło: Gazeta Wrocławska

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty