Modele o wysokim stopniu awaryjności często oferowane są w bardzo atrakcyjnych cenach, bo ich właściciele chcą jak
najszybciej wyzbyć się kłopotu. Niska cena kusi nabywców, którzy nieświadomi zagrożeń kupują problematyczne modele. Potem wydają fortunę w warsztatach, by utrzymać swój nabytek w pełnej sprawności technicznej albo podobnie jak poprzedni właściciel próbują szybko sprzedać feralne auto.
Na polskim rynku funkcjonują również marki o specyficznych profilach – wybitnie sportowym lub luksusowym. Należą do nich Abarth, Aston Martin, Bentley, Caterham, Ferrari, Infiniti, Jaguar, Lexus, Lotus, Maserati, Porsche. Rynek wtórny tych samochodów rządzi się swoimi prawami, nie są to auta powszechnie dostępne w ogłoszeniach, ofertach internetowych czy na giełdach. W ich przypadku nie są też gromadzone i publikowane żadne dane na temat awaryjności. Po części wynika to z faktu, że liczba tych aut jest niewielka, a czasami wręcz jednostkowa. Wyłanianie z tej grupy modeli prezentujących gorszy poziom jakościowy nie miało by zresztą sensu, bowiem wszystkie egzemplarze objęte są bardzo wysokimi standardami, adekwatnymi do ceny zakupu. A przy decyzji o zakupie nabywcy z pewnością nie analizują ani trwałości ani awaryjności.
Tak naprawdę nie zawsze chodzi o awaryjność, objawiającą się zawodnością podzespołów mechanicznych czy elektrycznych. Są samochody, które po prostu sprawiają kłopoty eksploatacyjne, wymagające wizyty w warsztacie albo zdobycia trudno dostępnych części zamiennych. Czasami wiążą się z tym naprawdę duże koszty, pustoszące portfel użytkownika. Warto zatem poznać listę aut, które cieszą się złą sławą, by planując zakup używanego samochodu nie popełnić poważnego błędu.
Poradnik kupującego używany samochód
Znalezienie sprawnego i bezwypadkowego auta nie jest łatwe. Powszechną praktyką jest cofanie liczników i tuszowanie wad. Z pozoru „atrakcyjnych” ogłoszeń w prasie i internecie nie brakuje.
Laik, po pobieżnych oględzinach, nie będzie nawet negocjował niższej ceny, ale znawcę tematu od razu zastanowi kilka faktów. Warto o nich pamiętać przed zakupem auta.
1. Uważaj na przekręcone liczniki. Licznik tak naprawdę nie ma zabezpieczeń. Nie ma też żadnego znacznika, że należał od początku do konkretnego samochodu. Przebieg auta powinien być jedynie punktem odniesienia podczas oględzin. Pod uwagę przy kupnie używanego samochodu powinno się brać jego wygląd i zużycie poszczególnych elementów.
2.Wystrzegaj się auta po poważnym wypadku.Samochody po lżejszych kraksach, starannie naprawione, mogą dobrze nam służyć przez wiele lat. Wykryte ślady ewentualnych napraw trzeba jeszcze umieć zinterpretować. Ocenić czy auto miało małą stłuczkę, czy poważny wypadek. I tu właśnie najlepiej sprawdza się wiedza profesjonalisty, do którego warto się zwrócić.
3.Pamiętaj, że kilkuletni samochód nie ma lakieru jak fabrycznie nowy. Powinien mieć naturalne zmatowienie, wynikające z procesu użytkowania. Na dużych powierzchniach takich jak dach, pokrywa silnika czy drzwi trudno ukryć pofałdowanie blach, pozostałość po blacharskich procesach naprawczych, takich jak „wyciąganie” czy „klepanie”.
4. Szukaj niefabrycznych spawów, zwłaszcza na płycie podłogowej oraz w okolicach numeru identyfikacyjnego VIN. Podejrzenia powinny wzbudzić różnice w odcieniu lakieru między miejscem wybicia znaków, a innymi strefami nadwozia, nietypowe łączenia blach nitami lub śrubami oraz grube powłoki smołowych preparatów antykorozyjnych.
5.Sprawdź autentyczność książki serwisowej. Na jej podstawie można określić m.in. naprawy, jakie auto przeszło, kiedy zrobiono przegląd, czy samochód miał kolizje oraz rzeczywisty przebieg. Aby przekonać się czy jest autentyczna, należy sprawdzić nalepkę w książce serwisowej, która zawiera numer VIN, logotyp producenta oraz numer seryjny naklejki.
Alfa Romeo 156 (1997-2005)
Model 156 z lat 1997-2005 jest autem budzącym wiele kontrowersji wśród użytkowników. Jedni, choć od czasu do czasu zmuszeni są do korzystania z usług warsztatu, nie narzekają szczególnie na jego awaryjność. Inni dostają białej gorączki, borykając się wciąż z licznymi problemami. Ci są w przewadze. Tak naprawdę wiele zależy od sposobu eksploatacji, stąd te rozbieżności. Alfa Romeo 156 ma sporo wadliwych punktów, ale przy spokojnej jeździe znacznie rzadziej dają one znać o sobie. Tyle tylko, że grono osób jeżdżących spokojnie Alfą Romeo jest raczej nieliczne. Ten samochód częściej trafia w ręce krewkich jeźdźców, wyciskających z auta siódme poty. A 156 tego nie wytrzymuje. Notorycznie psują się wariatory w systemie zmiennych faz rozrządu, bardzo szybko zużywają się także elementy podwozia. Wśród elementów instalacji elektrycznej, które często kapryszą jest również potencjometr przepustnicy.
Audi A2 (2002-2005)
Ten model Audi z rzadka trafiał na polskie drogi gdy był dostępny w firmowych salonach ze względu na bardzo wysoką cenę, zupełnie nie przystającą do rozmiarów tego niewielkiego, miejskiego minivana z lat 2000-2005. Za to teraz mamy u nas prawdziwy wysyp A2, wysprzedawanego za bezcen w krajach Europy Zachodniej. Polskich nabywców kusi niska jak na tak pretiżową marke cena zakupu. Niestety, zazwyczaj są to źle zainwestowane pieniądze. Największą wadą A2 jest to, co miało być jego największą zaletą – zaawansowanie technologiczne. Aluminiowe nadwozie powinno gwarantować lekkość i trwałość, a przysparza tylko kłopotów. Ewentualne naprawy blacharskie to warsztatowy i cenowy koszmar.
BMW serii 7 (2001-2008)
Praktycznie każde BMW ma swoje kaprysy, ale na mistrzowski tytuł w sprawianiu problemów najbardziej zapracował model serii 7 z lat 2001-2008. O ile kontrowersyjne kształty jego nadwozia można jeszcze przeboleć, to niezwykle skomplikowany system nawigacyjny i-Drive po prostu doprowadza użytkowników do białej gorączki. Najgorsza jest jednak zawodna elektronika, która potrafi nagle unieruchomić samochód w najmniej spodziewanym momencie.
Chevrolet (2005-2011)
Wśród aut Chevroleta trudno wskazać samochód o jednoznacznie negatywnej opinii. Doświadczenia użytkowników i warsztatów dowodzą jednak, że pod względem jakościowym gorzej wypadają auta wyprodukowane w Korei Południowej, będące technicznymi spadkobiercami konstrukcji spod znaku Daewoo. Chodzi o modele Matiz/Spark z lat 2005-2009, Aveo z lat 2006-2011, Evanda z lat 2005-2006 czy Nubira z lat 2005-2006. Samochody nowych generacji, konstruowane w całości przez General Motors i bazujące na podzespołach tego koncernu mają zupełnie nową architekturę techniczną i prezentują znacząco wyższy poziom jakościowy.
Citroen C5 (2000-2008)
U Citroena „in minus” wyróżnia się przede wszystkim model C5 (2000-2008) z silnikiem V6. Ta jednostka napędowa nie toleruje na dłuższą metę dużych obciążeń termicznych. Dynamiczna jazda przez dłuższy czas kończy się zazwyczaj pęknięciem głowicy. Naprawa mocno obciąża portfel. Trzeba jednak dodać, że sporo na sumieniu mają też wszystkie Citroeny z turbodieslami HDI pod maską. Rozpadają się w nich wulkanizowane koła pasowe i zawodzą czujniki ciśnienia doładowania.
Dacia (2000-2008)
Podobnie jak u Chevroleta nie znajdziemy w tej marce szczególnie kiepskiego samochodu. Poziom jakościowy jest tutaj bardzo wyrównany. Samochody Dacii bazują przede wszystkim na rozwiązaniach technicznych, znanych z dawnych modeli Renault. Są one proste pod względem technicznym i sprawdzone w praktyce od wielu lat.
Fiat Stilo (2001-2008)
Włoska firma ma sporo na sumieniu w kwestii awaryjności samochodów, ale model Stilo z lat 2001-2008 wyszedł jeszcze ponad przeciętną turyńskiego koncernu. W wersjach 1.8 użytkownicy użerają się z awaryjnym sterownikiem zmiennych faz rozrządu. Niezależnie od wersji silnikowej pękają sprężyny w przednim zawieszeniu, a o kaprysach elektroniki można napisać książkę. Im lepiej wyposażona wersja tym więcej problemów z komputerami.
Ford Galaxy (1995-2006)
Fordy z ostatniej dekady to samochody które prezentują bardzo wyrównany poziom jakościowy. Jest wszakże jeden wyjątek od tej reguły – model Galaxy z lat 1995-2006. To konstrukcja stworzona wspólnie z Seatem i Volkswagenem. Trzy bliźniacze samochody – Galaxy, Alhambra i Sharan produkowane były w tej samej, portugalskiej fabryce. I wszystkie trzy wyróżnia wyjątkowo duża awaryjność. W Galaxy można się spodziewać wielu problemów z instalacją elektryczną, awarii przekładni kierowniczej i szybkiego zużycia przegubów napędowych. W wersjach 2.3 wybijają się poduszki pod silnikiem, a w jednostkach 2.8 VR6 dochodzi do pękania głowic.
Honda HR-V (1999-2005)
To jedna z tych marek, w której niezawodność aut stanowi podstawową cechę. Dlatego trudno wskazać tutaj jakościowego marudera, który odstawał by od reszty stawki. Praktyka pokazuje jednak, że do modelu HR-V japoński producent nie przyłożył się tak dobrze jak do innych modeli. Przede wszystkim już na pierwszy rzut oka widać gorsze wykończenie i słabszą jakość materiałów. Gorszym problemem są jednak niedomagania wielopłytkowego sprzęgła w napędzie 4x4.
Hyundai Accent (1994-2005)
W przypadku Hyundaia modelem który lepiej omijać jest Accent, produkowany w latach 1994-2005. Decyduje o tym duża liczba drobnych awarii, które uprzykrzają codzienną eksploatację samochodu. Instalacja zapłonowa, przepustnica, przekładnia kierownicza, sprzęgło, łożyska w piastach kół, układ ABS, silnik wycieraczek – to elementy, które zawodzą najczęściej. Niestety jest ich sporo.
Jeep Grand Cherokee (1998-2010)
Legendarna marka zza oceanu uważana jest powszechnie za pogromcę najcięższych tras terenowych oraz za wzór solidności. Rzeczywistość nie jest tak różowa, zarówno Wrangler jak i Cherokee oraz Grand Cherokee to samochody o sporej awaryjności. Najbardziej razi to w sztandarowym modelu Grand Cherokee, najdroższym i najbardziej prestiżowym. Wycieki oleju z każdego możliwego miejsca i duży luz w układzie napędowym, hałaśliwa praca tylnego mostu, szybko pojawiające się luzy w przegubach, awarie łożysk półosi i tylnego dyferencjału, awarie automatycznych skrzyń biegów, łatwo wybijające się elementy zawieszeń to niedomagania, które nie powinny mieć miejsca w aucie tej klasy.
Kia Rio (2000-2005)
Przykładem auta o kiepskiej reputacji w stajni Kia jest model Rio z lat 2000-2005. Problemy jakościowe widać na każdym kroku – kiepskie wykończenie wnętrza, przeciekające uszczelki, zacinający się zamek pokrywy bagażnika, psujące się klamki. Notorycznie psują się silnik wycieraczki tylnej szyby i elektryczne sterowniki szyb w drzwiach. Rio jest również znane z bardzo niskiej trwałości tylnych amortyzatorów.
Lancia Y (1985-2011)
Spośród Lancii najmniej atrakcyjnym pod względem jakościowym autem jest model Y, produkowany w latach 1985-2011, przy czym im nowszy rocznik tym lepiej się ono prezentuje. Niestety, nowsze roczniki nie gwarantują mniejszej awaryjności. Więcej w nich elektroniki, która lubi kaprysić. Lancia Y ma słabo wykończone wnętrze, nietrwałe elementy zawieszenia i awaryjną skrzynię biegów (synchronizatory). Notorycznie zdarzają się niedomagania instalacji elektrycznej. Regułą są również awarie alternatorów i pompy cieczy chłodzącej, a także wypalanie uszczelki pod głowicą.
Land Rover Freelander (1997-2006)
Marka słynąca z terenówek, potrafiących pokonywać najgorsze drogi i przetrwać najbardziej ekstremalne warunki, nie potrafiła sobie poradzić z konstrukcją auta rekreacyjnego. Freelander z lat 1997-2006 to przykład bardzo problematycznego auta, w którym oprócz drobnych, ale denerwujących awarii instalacji elektrycznej oraz kłopotów z silnikiem benzynowym wypalającym uszczelkę pod głowicą, zdarzają się również niedomagania tylnego mostu napędowego. To drogi podzespół, w przypadku którego tylko wymiana na oryginał gwarantuje dalszą, bezawaryjną eksploatację.
Mazda 121 (1996-2001)
Mazda przez wiele lat była własnością Forda i auta z tamtych czasów były mniej lub bardziej udanymi klonami fordowskich konstrukcji. Model 121 z lat 1996-2001, do złudzenia przypominający Fiestę, niestety nie osiągał tego poziomu niezawodności co czysto japońskie konstrukcje Mazdy. Miał awaryjny osprzęt silnika i instalację elektryczną.
Mercedes E (1995-2003)
Ta niemiecka marka kojarzona jest z solidnością i trwałością, ale zapracowała na to głównie dawnymi modelami. Te bardziej współczesne nie są już tak niezawodne, czego dowodem jest przede wszystkim słynny „okularnik”, czyli klasa E z lat 1995-2003. Regulator napięcia, alternatory przy turbodieslach CDI, problemy z korozją nadwozia, wycieki oleju ze skrzyni biegów i tylnego mostu, problemy z mechanizmem zmiany biegów i szybko wybijające się elementy zawieszeń to najczęściej pojawiające się problemy w „okularniku”.
Mini (1995-2003)
Stwierdzenie, by samochody Mini omijać szerokim łukiem było by mocno przesadzone. Jakość tych aut jest wysoka, a awaryjność nieszczególnie wysoka. Niestety, jeden słaby punkt trochę zniechęca do tego samochodu – awaryjna pompa wspomagania układu kierowniczego.
Mitsubishi Outlander (2012-)
Wysoka niezawodność aut Mitsubishi jest powszechnie znana, ale dotyczy to przede wszystkim aut w pełni złożonych z firmowych komponentów. Gdy w grę wchodzą podzespoły innych producentów można się spodziewać kłopotów. Przykładem może być model Outlander, produkowany w Japonii, ale w niektórych wersjach napędzany dwulitrowym turbodieslem Volkswagena. Ten silnik nie dorównuje ani niezawodnością ani trwałością konstrukcjom Mitsubishi.
Nissan Micra (2002-2010)
Auta Nissana wyróżniała niska awaryjność do momentu aliansu z Renault. Potem jakość wyraźnie spadła i awarie zdarzały się znacznie częściej. Dobrym tego przykładem jest Micra. Druga generacja w pełni japońska, choć produkowana w Wielkiej Brytanii, była wzorcem niezawodności. Trzecia, zbudowana na tej samej płycie podłogowej co Clio, potrafi napsuć krwi użytkownikom. Drżące i stukające szyby, łamiące się pokrętła czy psujące się mechanizmy składania oparć przednich foteli to nic przy problemach, jakie sprawia przekładnia kierownicza. Psujący się silnik elektryczny zintegrowano z przekładnią, dlatego wymiana kompletu jest kosztowna. Do tego można dorzucić nietrwały łańcuch rozrządu.
Opel Frontera (1998-2003)
Wśród Opli nie najlepszą opinię pod względem awaryjności ma model Frontera. W benzynowej wersji 2.4 problematyczny jest przepływomierz powietrza, z kolei turbodiesel 2.3 wypala uszczelkę pod głowicą. Nagminnie psują się mało trwałe, automatyczne sprzęgiełka w piastach kół, odpowiedzialne za dołączanie napędu przedniej osi. Na deser można zaserwować szybkie zużycie hamulców i problemy z korozją.
Peugeot 307 (2001-)
Jednym z bardziej nieudanych aut Peugeota w ostatnich latach jest model 307. Francuskiej firmie, podobnie jak Fiatowi, zamarzyła się rynkowa detronizacja Volkswagena Golfa, ale zamiast triumfu nastąpiło swoiste potknięcie. Kiepska jest jakość wykończenia wnętrza, zacinają się zamki pokrywy silnika i bagażnika. Wersje wysokoprężne HDI trapione są typowymi usterkami, czyli awariami dwumasowego koła zamachowego i rozpadaniem się koła pasowego. Największą bolączką 307 jest jednak elektronika. Mimo zastosowania multipleksowej magistrali ciągle szwankuje przesył informacji. Kłopoty sprawia też oprogramowanie.
Renault Laguna II (2001-2007)
Większość samochodów spod znaku Renault ma się na bakier z niezawodnością, ale najgorszą sławą cieszy się druga generacja Laguny produkowana w latach 2001-2006. Zawodzi przede wszystkim elektronika, w której może zdarzyć się po prostu wszystko.
Seat Alhambra (1995-2006)
Najbardziej zawodny samochód Seata to z pewnością Alhambra, odpowiednik Forda Galaxy z lat 1995-2006. Jak przystało na bliźniaka, produkowanego zresztą w tym samym, portugalskim zakładzie, legitymuje się tymi samymi problemami co Galaxy.
Skoda Fabia (1999-2006)
Gdy czeska firma trafiła pod skrzydła Volkswagena wyraźnie poprawiła jakość swoich samochodów. Zdecydowanie poprawiła się także niezawodność i trwałość silników, bowiem zaczął dostarczać je niemiecki koncern. Trzeba jednak pamiętać, że przez pewien czas pod maski modeli Fabia pierwszej generacji (1999-2006) trafiały również silniki Skody i takie auta ze względu na dużo niższą cenę cieszyły się dużą popularnością. Jest ich zatem sporo na rynku wtórnym. W ich przypadku trzeba się liczyć z rozmaitymi kłopotami, bo silniki Skody mają tendencje do przegrzewania się i wypalania uszczelki pod głowicą. Mają też nietrwały napęd wałka rozrządu. Przy typowo miejskiej eksploatacji krótki łańcuch wraz z kołami zębatymi może wymagać wymiany już po 40-50 tys km.
Subaru (diesel)
To kolejna japońska marka, której samochody znane są z niezawodności. Wszystkie modele legitymują się niską awaryjnością, ale nie wszystkie mogą pochwalić się przystępnymi kosztami serwisowymi. Pod tym względem wyraźnie odstają wersje z turbodieslem pod maską. Czy to Impreza, Legacy, Outback, XV, czy Forester trzeba nastawić się na duże wydatki warsztatowe. Wysokoprężny „bokser” wykazuje też tendencję do zapychania filtra cząstek stałych, co dodatkowo podnosi koszty eksploatacji.
Suzuki Swift (do 2003)
Jedynym modelem Suzuki który raczej należy omijać jest Swift produkowany do 2003 r. Przede wszystkim łatwo poddaje się on korozji, ale zdarza się w nim również sporo problemów z instalacją elektryczną. Silnik lubi się przegrzewać, szybko zużywa się sprzęgło i synchronizatory w skrzyni biegów. Mało trwałe są też tarcze i klocki hamulcowe, zdarzają się też pęknięcia sprężyn w zawieszeniach.
Toyota (diesel)
Znane z niezawodności Toyoty mają jeden słaby punkt – silniki wysokoprężne 2.0 D-4D, oferowane m.in. w Avensisie, Aurisie, Corolli i RAV4. Cierpią na wycieki oleju spod pokrywy zaworów i są wrażliwe na jakość paliwa. Tankowanie poza siecią renomowanych stacji paliw może skończyć się kosztowną naprawą. Portfel ucierpi też, gdy trzeba będzie wymienić dwumasowe koło zamachowe. Wybierając Toyotę lepiej sięgnąć po wersje benzynowe.
Volkswagen Passat (2005-2007)
Auta z Wolfsburga postrzegane są w naszym kraju jako symbole trwałości i niezawodności. To jednak złudna opinia, bo podobnie jak w przypadku Mercedesa pracowały na to starsze modele. Obecnie Volkswagenowi trafiają się takie wpadki jak Passat ze 140-konnym turbodieslem TDI, produkowany w latach 2005-2007. Wadliwy napęd pompy oleju, ulegający zniszczeniu po przebiegach rzędu 100-150 tys. km oraz tendencja do pękania głowicy to grzechy główne Passata 2.0 TDI.**
Volvo S40/V40 (1995-)
Ten produkowany w Holandii model wyraźnie odstaje pod względem jakościowym od swych braci powstających w Szwecji. Trapią go liczne awarie, wśród których najistotniejsze to w wersjach benzynowych niedomagania napinacza paska rozrządu, układu regulacji biegu jałowego, alternatora i turbosprężarki. Problematyczne są również turbodiesle. Nietrwałe są skrzynie biegów z Renault. Dla zwiększenia ich żywotności konieczny jest stały nadzór warsztatowy. Nie należą do rzadkości problemy z instalacją elektryczną i elementami zawieszenia, zwłaszcza tylnego.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?