Auto na minuty. System ma poważną lukę? (video)

(mm) TVN Turbo/x-news
Fot. TVN Turbo/x-news
Fot. TVN Turbo/x-news
Samochody na minuty, czyli carsharing to nowa i coraz bardziej popularna forma transportu w Polskich miastach. Okazuje się, że system ma pewne luki, które można wykorzystać do niekoniecznie zgodnych z prawem celów.

Wyobraźmy sobie, że ktoś zostawia portfel, a ktoś inny - dziecko, czy przestępca korzysta z sytuacji. W jednej z sieci do założenia konta potrzebnego do wypożyczenia auta na minuty wystarczą dane z dowodu osobistego, zdjęcie prawa jazdy oraz numer karty kredytowej.

Praktyka pokazuje, że nie jest niemożliwe, aby wypożyczyć auto za pomocą nie swoich dokumentów. - W firmach które nie do końca się zabezpieczają, może dojść do sytuacji, że dziecko korzystając z dokumentów np. rodziców, wypożyczy auto. Takie incydenty się zdarzają, ale nie są nagłaśniane - wyjaśnia Maciej Panek z firmy Panek S.A.

Taka sytuacja poza skutkami prawnymi, rodzi poważny problem z ubezpieczeniem. Jeśli kierujący pojazdem, prowadzi pojazd bez odpowiednich uprawnień, wtedy poszkodowanemu zostanie wypłacone odszkodowanie z OC, natomiast ubezpieczyciel zwróci się do sprawcy szkody o zwrot pieniędzy.

Polecamy: Co oferuje Kia Picanto?

Firm, które oferują aut na minuty w polskich miastach przybywa. Niektóre z nich stosują dodatkową weryfikację. Po dokonaniu wstępnej rejestracji, klient proszony jest o dokonanie tradycyjnego przelewu ze swojego banku na konto firmy carsharingowej. Opiera się to na założeniu, że wygląd i tożsamość klienta zweryfikowana jest przez bank.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty