Barbórka i Karowa dla Kuzaja

- W zeszłym roku wygraliśmy rajd, ale na Karowej przerywał silnik i przegraliśmy o 2 sekundy z Krzysztofem Hołowczycem. Tym razem triumfowaliśmy w obu klasyfikacjach i wreszcie

  postawiliśmy kropkę nad i! Ten sukces chciałbym zadedykować Maciejowi Szczepaniakowi, który był moim

pilotem przez ostatnie trzy sezony, a teraz zdecydował się zakończyć karierę, przynajmniej w polskich rajdach - mówił wyraźnie wzruszony Kuzaj.

Podczas 44. Rajdu Barbórka kierowcy mieli do pokonania odcinki na lotnisku Bemowo (dwukrotnie), torze testowym FSO na Żeraniu oraz Cytadeli. Wieczorem, już tradycyjnie, najlepsze załogi wystartowały do odcinka na Karowej, skróconego w tym roku do 1,84 km z powodu remontu mostu.

Pierwszy przejazd trasy na Bemowie zakończył się sukcesem

Tomasza Kuchara i Jakuba Gerbera (Subaru Impreza), na torze FSO wygrali Leszek Kuzaj i Maciej Szczepaniak (Subaru Impreza), podczas odcinka Cytadela najlepszy czas ponownie uzyskał Kuchar, a wyścig równoległy na Bemowie zakończył się zwycięstwem włoskiej załogi Paolo Andreucci i Anna Andreussi (Fiat Grande Punto S2000).

Jadący Subaru Imprezą Sebastian Frycz i Ryszard Ciupka długo prowadzili na Karowej, ale ich kolega z Subaru Poland Rally Teamu - Leszek Kuzaj okazał się szybszy o pół sekundy. Trzeci czas należał do tegorocznego mistrza Polski w wyścigach górskich Pawła Dytko, który razem ze swoim

kuzynem Tomaszem Dytko w roli pilota, zajął także trzecie miejsce w rajdzie.

Czwarty na Karowej Tomasz Kuchar, po raz trzeci z rzędu ukończył Rajd Barbórka na drugiej pozycji.

Wysokie 12 miejsce w klasyfikacji generalnej zajęła startująca w barwach Motoexpressu załoga Filip Nivette i Paweł Nowocień na Mitsubishi Lancerze Evo 9, która po rocznej przerwie powróciła na rajdowe trasy.

Wśród licznych atrakcji przygotowanych przez organizatorów z Automobilklubu Polskiego nie zabrakło nawiązań do ostatniego sukcesu naszej reprezentacji siatkarzy. Piotr Gacek zaliczył przejażdżkę na Karowej z Pawłem Dytko, a Paweł Zagumny wystąpił w roli pilota Michała Bębenka. Emocji było co niemiara, zwłaszcza kiedy po kolizji z latarnią z Mitsubishi Lancera oderwał się tylny zderzak...