Biopaliwa mogą stanowić zagrożenie

Instytucja ta ostrzega, że w wyniku rządowej polityki, która zmusza producentów do dodawania biopaliw do benzyny i oleju napędowego, od kwietnia ceny na stacjach mogą wzrosnąć. W ubiegłym roku do wyprodukowania z upraw 2,7 proc. brytyjskich paliw transportowych wykorzystano ponad 1,3 mln ha ziemi.

Zgodnie z regulacjami dotyczącymi obowiązkowego udziału paliw odnawialnych w transporcie w krajach Europejskich paliwa samochodowe muszą zawierać coraz większą ilość biopaliw.

Jak wynika z pierwszego rocznego raportu agencji, firmy paliwowe wykorzystują luki prawne, dzięki którym mogą uniknąć podawania informacji o pochodzeniu znacznej części biopaliw dostarczanych na stacje benzynowe. 

- Fakt, że w wielu przypadkach poprzednie wykorzystanie terenów pozostaje niewiadomą, budzi niepokój - stwierdzają autorzy raportu. - Nawet jeśli niewielką część tej ziemi stanowiły bogate w węgiel obszary trawiaste bądź leśne, to ogólne oszczędności w emisji CO2 wynikające z obowiązku stosowania odnawialnych paliw mogły zostać znacząco zmniejszone - dodają przedstawiciele agencji.

Większość firm częściowo spełniała te wymogi, kupując olej palmowy. Jest to jedno z najtańszych, ale też potencjalnie najbardziej szkodliwych dla środowiska paliw. Zagrożeniem jest węgiel uwalniany podczas palenia lasów pod nowe plantacje.

Rozwój tej branży sprawił, że Indonezja stała się trzecim pod względem wielkości emitentem CO2 po Chinach i Stanach Zjednoczonych. Litr oleju palmowego wyprodukowanego z wykorzystaniem ziemi przekształconej z indonezyjskich lasów wytwarza około trzech razy więcej dwutlenku węgla niż zwykły olej napędowy.

Według danych agencji koncerny naftowe nie chcą inwestować w nieco droższy atestowany olej palmowy. Zaledwie 0,5 proc. ze 127 mln litrów tego paliwa, dodanego w ubiegłym roku do benzyny i oleju napędowego, pochodziło z plantacji zatwierdzonych przez międzynarodowy Okrągły Stół na rzecz Zrównoważonej Produkcji Oleju Palmowego. 

Tłumaczenie Grzegorz Gutkowski