Brawn zrzucił na F1 małą atomówkę

Oskar Berezowski
Fot. Brawn GP
Fot. Brawn GP
Genialny konstruktor bohaterem roku. Forma Buttona i Barrichellego to nie jest cud.

Jest początek lat 70. Ross Brawn trzyma nos w książkach o energii jądrowej, pracuje dla Władz Energii Atomowej Wielkiej Brytanii. Nowoczesne technologie pochłaniają go bez reszty. Prawie 40 lat później Brawn wchodzi na paddock w Albert Park. Tłum dziennikarzy jest tak wielki, że musi cofnąć się kilka kroków. Brawn zostaje niekwestionowanym wodzem technologicznej rewolucji w Formule 1.

Fot. Brawn GP
Fot. Brawn GP

Niki Lauda, trzykrotny mistrz świata, twierdzi, że sekret Brawna to maszyna, która ma całą masę innowacyjnych rozwiązań. Fernando Alonso wróży, że team Rossa może wygrać w tym roku wszystkie (!) wyścigi cyklu Grand Prix dzięki niezwykłemu rozwiązaniu, tzw. podwójnym dyfuzorom. Giganci szykują pozwy, by zmusić Brawna do rezygnacji z nowinek.

 Jednak Brytyjczyk jest spokojny o swoją przyszłość. Jeszcze przed rozpoczęciem sezonu Jacek Bartoś, zasiadający we władzach Międzynarodowej Federacji Samochodowej, zapowiadał, że jeśli ktoś ma stworzyć szybką maszynę w czasach, gdy przepisy wywróciły wyścigi do góry nogami, powinien być to Brawn.

Przeciwko niemu przemawiało wszystko. Team od grudnia walczył o przetrwanie. Bolid zaprezentowali w marcu. Gdy konkurenci mieli już po 20 tys. km testów. Brawn cały czas dłubał w silniku kupionym na prędce od Mercedesa.

Tyle, że Brawn to niezwykle metodyczny człowiek. Na F1 zjadł zęby. Zaczynał u guru konstruktorów sir Franka Williamsa. W tunelach aerodynamicznych testował bolidy już w 1979 r.

To on prowadził Michaela Schumachera do największych sukcesów od Benettona do Ferrari. Pchnął też technologicznie do przodu stajnię z Maranello.

Jest nie tylko doskonałym konstruktorem, ale i genialnym strategiem. Do dziś w paddocku kierowcy powtarzają między sobą historię z 2004 r. z Francji, gdy Brawn wymyślił, że Schumacher aż cztery razy zjedzie do boksu. I wygrał.

Gdy pod koniec 2007 r. przyszedł do Hondy, szybko zorientował się, że wielka firma nie radzi sobie z konstruowaniem bolidów. W zeszłym sezonie zabrał się więc za przygotowania maszyny na rok 2009. Katastrofa finansowa i ograniczenie środków przez Japończyków tylko spowolniły jego pracę. Nie powstrzymały jednak Brawna, który polega na doświadczeniu swoim i kierowców.

Jego dwaj kierowcy mają na koncie 428 startów w F1. Dla porównania duet Ferrari 248 razy startował w GP, BMW Sauber - 194, a McLaren - 72.

Zespół Brawna już wyznacza trendy, choć dysponuje mniejszym budżetem niż konkurencja i nie ma takiego wielkiego zaplecza technologicznego jak McLaren, BMW, Renault czy Ferrari.

A jednak podwójny dyfuzor zaprojektowany przez Brawna jest właśnie kopiowany przez konkurencję. To rozwiązanie dociska lepiej tylną oś do jezdni. Bolid jest stabilniejszy. Tyle, że giganci obawiali się, że to rozwiązanie może być niezgodne z przepisami. Dziś nawet BMW Sauber Roberta Kubicy przyznaje, że jeśli władze F1 podtrzymają decyzję o legalności dyfuzora, to oni też z tego skorzystają. Okazuje się ponadto, że Niemcy zimą sprawdzali podobne rozwiązanie.

- Nawet jeśli wprowadzimy to w Chinach, to konkurenci, którzy już z tego korzystają, będą krok do przodu, bo wprowadzą modyfikacje. Ich rozwiązania nie zostały jeszcze wyeksploatowane - przyznaje Mario Theissen, szef BMW Sauber.

Honda przegranym roku 2009

Stracili Hondę, a jeżdżą jak nigdy. Tak mówi się o teamie Brawn GP, który zdominował początek sezonu F1. Faktycznie, w grudniu zeszłego roku drugi co do wielkości producent aut w Japonii ogłosił program oszczędnościowy i zamiar wyjścia z F1.

Honda sprzedała swoje udziały Rossowi Brawnowi za jednego funta. Tyle, że tak naprawdę koncern cały czas utrzymuje zespół. W tym roku zasilił kasę zespołu 140 mln dol. W ciągu ostatnich pięciu lat Japończycy wpompowali w Formułę 1 półtora mld dol. Faktycznie ruch koncernu może wyglądać na wielki błąd. Na bolidzie Brawn GP nie ma śladu Hondy. Zespół ma drugi oficjalny człon Mercedes (dostawca silników). Ostatnio na karoserii pojawiło się logo firmy Virgin. Richard Branson miał zapłacić Brawnowi niewiele ponad 280 tys. dol. I to jest interes roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty