Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy eko podatek uderzy w aftermarket

Mikołaj Krupiński
Idea podatku ekologicznego wydaje się być słusznym krokiem na drodze odmłodzenia polskiego parku maszynowego oraz formą dbałości o środowisko naturalne. Miejmy nadzieję, że efekty trwających prac legislacyjnych wpłyną korzystnie na całą branżę motoryzacyjną.

Czy eko podatek uderzy w aftermarket

Naciski Komisji Europejskiej na rząd polski przyniosły oczekiwany rezultat. Negowany przez Unię podatek akcyzowy jako element ograniczający swobodny przepływ towarów, zostanie zastąpiony podatkiem ekologicznym. Nowa danina na rzecz państwa, zdaniem autorów projektu, ma być przede wszystkim lekarstwem na rosnącą liczbę starych aut, które czynią nasz park maszynowy najstarszym w Europie.

Z braku laku…

Dzisiejsza dominacja wiekowych aut jest efektem wieloletnich zaniedbań legislacyjnych, które umożliwiały import aut w prawie nieograniczonych ilościach. Czynnikiem stymulującym okazał się także popyt za sprawą mało zasobnego portfela przeciętnego Kowalskiego, który kupuje to, na co go stać, wyjaśnia Dariusz Adamczyk, kierownik eCar Service Radzymińska. Dlatego podatek ekologiczny, niekoniecznie wpłynie na cykl wymiany samochodów, ponieważ możliwości finansowe potencjalnych nabywców pozostaną na niezmienionym poziomie, dodaje Dariusz Adamczyk.

Wprawdzie specjaliści jednogłośnie negują import "staroci", to część zwraca ponadto uwagę na pozytywny wymiar tego zjawiska, ponieważ spotęgowany wwóz samochodów przyczynił się do rozkwitu branży motoryzacyjnej. Zarabiają importerzy, dealerzy samochodów, warsztaty samochodowe oraz producenci i dystrybutorzy części. Pieniądze trafiają także do państwowej kasy w wysokości 1,5 -2 mld złotych z tytułu akcyzy od samochodów. Lecz z drugiej strony, dyskusyjna pozostaje kwestia stanu technicznego "wraków", które mają wpływ na bezpieczeństwo na drogach oraz warsztatów, które dopuściły je do ruchu.

Wysoka cena?

Mimo, iż do tej pory Ministerstwo Finansów nie przedstawiło klarownego projektu nowej ustawy będącej alternatywą akcyzy, to prasa motoryzacyjna podgrzała atmosferę do czerwoności, kreśląc zmierzch aut używanych. I choć reakcje mediów są mocno przesadzone, to warto mieć na uwadze niektóre scenariusze wprowadzenia przepisów premiujących auta o najniższych parametrach emisyjnych, jednocześnie zaostrzające wymagania wobec starych samochodów.

Po pierwsze, istnieje groźba, że nowe, nawet względnie tanie auta będą nieosiągalne dla mniej zamożnych nabywców. Toteż rolą państwa jest znalezienie złotego środka w postaci ulg oraz zachęt satysfakcjonujących klienta, sugeruje Wojciech Drzewiecki. Dodatkowo, zwiększenie popytu na samochody nowe i będące tego konsekwencją obniżenie średniego wieku pojazdu wymusi na warsztatach samochodowych wprowadzenie gruntownych zmian, głównie podniesienie jakości usług oraz unowocześnienie składów.

Nowe samochody to przecież zaawansowane technologicznie i złożone konstrukcje. Dlatego serwisy muszą przygotować się na ich obsługę - mówiąc wprost młotek trzeba będzie wymienić na komputer, twierdzi Adam Ambroziak, ekspert Konfederacji Pracodawców Polskich.

Tej opinii wtóruje prezes Samaru, którego zdaniem, nowa ustawa przyczyni się także do zmniejszenia szarej strefy, czyli wyeliminowania warsztatów, które nie zapewniają fachowej obsługi. Oznacza to, że z grona 25 tys. wszystkich punktów napraw znikną te, których nie będzie stać na profesjonalizację kosztem kilkuset tysięcy złotych.

Idąc za ciosem, mniejsza liczba aut w warsztatach to mniejszy popyt na części zamienne. Mniej części oznacza redukcję zatrudnienia w wielu fabrykach na terenie kraju i problem z nową falą bezrobocia strukturalnego. Ale eksperci uspokajają, że ten czarny scenariusz się nie ziści. Zmianie ulegnie na pewno specyfika asortymentu producentów części, dostosowanego do nowych potrzeb. Tę ocenę potwierdzają statystyki, wszak w obrocie jest czterokrotnie więcej aut używanych niż nowych.

Epilog

Niewątpliwie dźwignią prac nad nowym podatkiem ekologicznym stał się kryzys finansowy, który najmocniej dotknął branżę samochodową. Jednak przeciwdziałanie skutkom apatii ekonomicznej musi mieć charakter wyważonych proporcji. Na szczęście Unia Europejska nie nakłada na kraje członkowskie gotowych rozwiązań, ale daje wskazówki, jak można stanowić prawo w tej dziedzinie. Dlatego nowe przepisy nie mogą być terapią szokową a ewolucją systemu fiskalnego uwzględniającego potrzeby wszystkich gałęzi rynku motoryzacyjnego.

Czy eko podatek uderzy w aftermarket

Dariusz Adamczyk - kierownik działu blacharskiego eCar Service Radzymińska

Wprowadzenie podatku w przedstawionej przez media formie spowoduje załamanie rynku motoryzacyjnego warsztatów niezależnych, jak też i firm oferujących części zamienne nieoryginalne. Możemy sobie łatwo wyobrazić, że wielu klientów zacznie się wyzbywać za bezcen starszych samochodów, które niekoniecznie muszą być w stanie agonalnym, a ich eksploatacja nie stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa w ruchu drogowym czy dla środowiska naturalnego. Wracając do tematu podatku, można uznać, iż obecny stan parku maszynowego jest wynikiem zaniechań legislacyjnych, ograniczających dochody przysłowiowego Kowalskiego. Wiadomo, że każdy z nas, jeżeli warunki materialne na to by pozwoliły, wolałby jeździć nowym samochodem, niż być trzecim, czy też czwartym właścicielem 10-20 letniego auta. Nowa ustawa może sprawić, że ok. 50% warsztatów niezależnych zamknie swoje podwoje.

Adam Ambroziak - Ekspert Konfederacji Pracodawców Polskich
Czy eko podatek uderzy w aftermarket

Przeciętny wiek pojazdu poruszającego się po polskich drogach wynosi 15 lat. Stwarza to realne zagrożenie dla bezpieczeństwa użytkowników ruchu drogowego, choć jednocześnie z pewnością zapewnia popyt na usługi oferowane przez warsztaty samochodowe. Powstaje jednak zasadnicze pytanie, czy obroty tego typu firm mają być budowane kosztem bezpieczeństwa ruchu, a pośrednio zdrowia i życia ludzi? Podatek ekologiczny nie wpłynie na drastyczne obniżenie popytu na usługi serwisowe. Nie można się zgodzić się z argumentem, że podatek ekologiczny uderzy drastycznie w producentów części zamiennych. Pojazd nie jest rzeczą o bezterminowej ważności. Korzystanie z samochodu wiąże się z koniecznością dokonywania okresowych przeglądów oraz wymiany tzw. części eksploatacyjnych. Podsumowując, uważam, że wprowadzenie podatku ekologicznego nie wpłynie negatywnie na ilość funkcjonujących zakładów z branży motoryzacyjnej.

Wojciech Drzewiecki - Prezes IBRM Samar
Czy eko podatek uderzy w aftermarket

Nowy podatek, roboczo nazwany "ekologicznym" to krok w dobrą stronę, bo akcyza jest nieefektywnym rozwiązaniem czysto fiskalnym, wprowadzającym niezrozumiałe zróżnicowanie na auta z silnikami o pojemności silnika od 2 litrów i powyżej 2 litrów. Co więcej - nie wnosi nic w rozwój rynku motoryzacyjnego i wciąż wzbudza kontrowersje, w tym zastrzeżenia ze strony instytucji Unii Europejskiej.

Wysokość podatku powinna być naliczana od emisji spalin (g/km). To powinien być podstawowy parametr, który z biegiem czasu byłby wykorzystywany w przypadku wszystkich samochodów. Niestety, ze względu na fakt, iż w Polsce nie jest on dzisiaj mierzony, w przypadku większości aut do obliczania podatku pozostają parametry zapisane w dowodzie rejestracyjnym, które mają wpływ na zużycie paliwa, emisję oraz wspomnianą już wcześniej "nieszczęsną" normę emisji spalin Euro.

Ważną kwestią dotyczącą podatku ekologicznego jest fakt, że wraz z nieuniknionym powiększaniem się parku samochodowego w Polsce rosnąć będzie w przyszłości zapotrzebowanie na paliwa, a tym samym koszty jego importu, a wraz z nimi ceny oleju napędowego, benzyny i LPG. W związku z tym już dzisiaj państwo powinno opracować taki kierunek zmian w przepisach, który prowadzić będzie do ograniczenia tempa wzrostu zapotrzebowania na paliwo z przyszłą korzyścią dla obywateli.

Należy zauważyć, iż nowy system nie powinien karać i zabierać możliwości posiadania samochodu - nawet starego, oczywiście pod jednym warunkiem, że auto jest sprawne technicznie. Jego głównym zadaniem, poza oczywistym aspektem fiskalnym, powinna być stymulacja stopniowego odmładzania parku samochodowego w Polsce i utrzymania jego odpowiedniej struktury w przyszłości. Nie chodzi o wymuszenie zakupów samochodów nowych. Takie teorie głoszone przez niektórych to oczywiste bzdury. Zawsze na rynku jest w obrocie zdecydowanie więcej samochodów używanych niż nowych. Tak było, jest i będzie. Należy jednak pamiętać, iż nie będzie rynku samochodów używanych bez rozwoju rynku samochodów nowych. Z punktu widzenia państwa istotne jest więc zachowanie odpowiednich proporcji, maksymalny rozwój rynku wtórnego w oparciu o samochody, które zostały zakupione w kraju. To stwarza szansę na zwielokrotnienie dochodów budżetu i pozostawienie i pozostawienie sporych środków w obrocie krajowym.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty