Egzamin na prawo jazdy. 74-latek po raz dziesiąty podchodzi do egzaminu praktycznego

Do egzaminu teoretycznego podchodził osiem razy. Wreszcie się udało. Najwięcej trudności przysporzyła mu obsługa komputera. Teraz został mu egzamin praktyczny. Ma za sobą dziesięć prób, ale nie ma zamiaru się poddać. 74-letni kursant liczy, że najpóźniej jesienią odbierze w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Łodzi upragnione prawo jazdy. Nie jest wyjątkiem. Jego rówieśnicy także chętnie uczą się jeździć.

74-latek na same egzaminy na prawo jazdy wydał już prawie 2 tys. zł. Drugie tyle kosztowała go nauka w szkole jazdy.

- Starsi ludzie są bardzo ambitni i się nie poddają. Jeśli postanowią sobie, że zdobędą uprawnienia, to tak się dzieje. Czasami jest to wcześniej, czasami później - mówi Łukasz Kucharski, dyrektor WORD w Łodzi. - Starsi kursanci nie przychodzą do nas zrobić prawa jazdy dla fanaberii. Zwykle jest tak, że umiera małżonek, a zostaje samochód. Chcą wygodnie poruszać się po mieście. Inni natomiast na emeryturze planują podróże po Europie, jeszcze innym auto potrzebne jest na wyjazdy na działkę.

Najstarszym kursantem w łódzkim WORD był 83-letni mężczyzna. Zgłosił się na egzamin, ponieważ cofnięto mu uprawnienia do prowadzenia samochodu. Teoria poszła mu bez problemu. Egzamin praktyczny zdał za ósmym razem. Najstarsza kobieta miała 74 lata i w tym wieku po raz pierwszy starała się o prawo jazdy. W łódzkim WORD sześć razy podchodziła do teorii. Wreszcie się udało. Na egzamin praktyczny przeniosła jednak dokumenty do innego ośrodka.

- Żaden starszy kursant nigdy nie napisał skargi na przebieg egzaminu. Każdy wynik przyjmują z pokorą - podkreśla Kucharski. - Jeśli egzaminator wytyka im błędy, to robią wszystko, by jeszcze doszlifować technikę jazdy. Zgłaszają się np. na dodatkowe jazdy do autoszkół. Nie mają postawy roszczeniowej i nie są - tak jak młodzi ludzie - przekonani, że wszystko im się należy.

Starsi kierowcy nie muszą przechodzić dodatkowych badań.- Były pomysły, aby takie badania wprowadzić, ale projekt upadł - przyznaje Łukasz Kucharski. - Moim zdaniem badania nie wyeliminują wszystkich przeciwwskazań do prowadzenia auta. Na drodze należy stosować zasadę ograniczonego zaufania. Stan zdrowia może pogorszyć się z dnia na dzień.

W ubiegłym tygodniu głośno było o 78-letniej Niemce, która jechała 60 km pod prąd autostradą A2. Kobieta została zatrzymana przez policję na wysokości węzła Dąbie, a wjechała na A2 na wysokości Łodzi. Policjantom nie tak łatwo było wytłumaczyć starszej kobiecie, że jedzie autostradą po niewłaściwej stronie. W końcu jednak zrozumiała swój błąd. Za jazdę pod prąd starsza kobieta dostała 100 zł mandatu. Policjanci pomogli jej wjechać na prawidłowy pas.

- Takie historie zwracają uwagę na problem starszych kierowców na drogach - mówi dyrektor Kucharski. - Każdy kierujący musi pamiętać, że jazda samochodem to nie relaks i odpoczynek. Wszyscy, bez względu na wiek, musimy uważnie obserwować, co się wokół nas dzieje.

                                                                                                       Źródło: Dziennik Łódzki