Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

FSO i Ursus w tarapatach

Tomasz Dominiak, Henryk Sadowski, wsp. Magdalena O
Fot. FSO
Fot. FSO
FSO i Ursus szukają inwestorów, którzy mogliby wyprowadzić oba zakłady na prostą. Dotychczasowi złożyli wiele obietnic bez pokrycia. Teraz spółkom grożą zwolnienia.

FSO i Ursus szukają inwestorów, którzy mogliby wyprowadzić oba zakłady na prostą. Dotychczasowi złożyli wiele obietnic bez pokrycia. Teraz spółkom grożą zwolnienia.

 

Zakładom, których lata świetności przypadają głównie na epokę PRL-u, brakuje pieniędzy na niezbędne inwestycje m.in. w nowoczesne maszyny do produkcji. Ale i na starych mogłyby wytwarzać dużo więcej, tyle że nie ma chętnych na ich produkty.

 

Zarząd Fabryki Samochodów Osobowych już ogłosił plan zwolnienia około stu pracowników z 3,5 tys. załogi. - Jest to niezgodne z ustaleniami, jakie podpisał ukraiński właściciel, kiedy przejmował naszą spółkę - mówi Marek Dyżakowski, szef Związku Zawodowego Inżynierów i Techników w FSO.

Fot. FSO
Fot. FSO

 

Obecny właściciel fabryki na Żeraniu AvtoZAZ zobowiązał się, że do końca przyszłego roku nie będzie  zwolnień osób zatrudnionych na czas nieokreślony. Teraz  nie zamierza dotrzymać tego zobowiązania. Dlatego pod koniec czerwca związkowcy z FSO wysłali w tej sprawie pismo protestacyjne do Ministerstwa Skarbu Państwa, którego przedstawiciele podpisali umowę sprzedaży FSO Ukraińcom.

 

Kiedy latem 2005 r. ukraiński AvtoZAZ przejmował FSO, obiecywał wiele - m.in. wprowadzenie do produkcji nowych modeli aut i zwiększenie zatrudnienia. Produkcja Lanosa ma zakończyć się w 2008 r. Do tego czasu w porozumieniu z General Motors miał być gotowy projekt produkcji zupełnie nowego samochodu.

 

Tymczasem od jesieni ubiegłego roku na Żeraniu montuje się jedynie Chevrolety Aveo. Sytuację poprawiłoby wejście GM do akcjonariatu FSO. Amerykanie staliby się współwłaścicielami i musieliby zadbać o rozwój fabryki. Ale GM sam ma teraz problemy i ogranicza produkcję na świecie.  Nie myśli o nowych zobowiązaniach.

 

FSO to nie tylko Żerań, gdzie zatrudnionych jest ok. 3,5 tys. pracowników. Do spółki należy kilka zakładów w całej Polsce, gdzie w sumie pracuje drugie  3,5 tys. osób. Firmy te produkują m.in. podzespoły do Lanosa. 

 

- Zakończenie produkcji tego modelu spowoduje, że pozostaną one bez zamówień - mówi Dyżakowski. Są to m.in. zakłady w Siedlcach (załoga liczy 800 osób), w Ciechanowie (200), w Ełku (1100), Elblągu (100), Korzuchowie (700) i Grójcu (150). Produkuje się tu m.in. elementy zawieszenia, zbiorniki paliwa, wiązki elektryczne lampy, sprzęgła, układy wydechowe i tapicerkę.

 

W ubiegłym roku z taśm fabryki na Żeraniu zjechało 70 tys. Lanosów i ponad drugie tyle tych  aut  w częściach do montażu  na Ukrainie. Od października do grudnia udało się zmontować 2,5 tys. Chevroletów Aveo. Zakład planuje produkcję 48 tys. Lanosów (do końca września tego roku) i 54 tys. egzemplarzy Chevroleta Aveo (do końca grudnia).

 

Roczny montaż samochodów na takim poziomie nie wystarcza, by utrzymać zatrudnienie na poziomie ok. 6 tys. pracowników. A możliwości FSO ma znacznie większe, bo rocznie może produkować nawet 200 tys. aut.

 

Fabryka na Żeraniu to niejedyny zakład z branży motoryzacyjnej, który przeżywa trudne chwile. Spore kłopoty ma też nasz narodowy producent ciągników rolniczych Ursus. Do końca przyszłego tygodnia w ogólnopolskiej prasie ma pojawić się oficjalne ogłoszenie z ofertą sprzedaży 100 proc. udziałów w warszawskiej fabryce traktorów. Wśród chętnych wymienia się polską firmę Pol-Mot Holding oraz zagranicznych producentów maszyn rolniczych, np. czeskiego Zetora.

 

To już druga próba ratowania Ursusa. W zeszłym roku spółkę kupiła spółka Uzel, turecki potentat w dziedzinie produkcji maszyn rolniczych. Plany nowego właściciela były ambitne. Turcy zapowiadali stworzenie nowego Ursusa, który będzie czołowym producentem ciągników w Europie. W ciągu trzech lat mieli wpompować w fabrykę 75 mln zł. Skończyło się na zapowiedziach, bo Uzelowi nie udało się nawet odbudować pozycji Ursusa na rynku polskim.

 

Udział firmy w rynku z roku na rok słabnie. Zatrudniający 210 osób Ursus w zeszłym roku sprzedał 1050 ciągników, z czego 900 w kraju, a pozostałe 150 m.in. w Nigerii, Maroku i Jemenie. Jeszcze w latach 90. tyle ciągników produkował miesięcznie. Fabryka pracuje obecnie na pół gwizdka. Jej moce produkcyjne wynoszą 5 tys. ciągników rocznie. W tym roku Ursus chce sprzedać 1,3 tys. traktorów.  By zrealizować te plany potrzebuje odpowiedzialnego inwestora.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty