W Czechach burza i wszyscy zastanawiają się, jak zaradzić śmierci na drogach. Podczas gdy eksperci wzywają do ograniczenia prędkości, politycy chcą ją zwiększyć. Minister transportu Aleš Řebíček zamierza pozwolić kierowcom na jazdę z prędkością 160 km/godz. na autostradach.
Pomysł ten od razu wzbudził kontrowersje. Tylko w ubiegłym roku na czeskich drogach zginęły 1123 osoby. Fachowcy ostrzegają, że większa prędkość tylko pogorszy czarną statystykę. Jest też wbrew poczynaniom innych krajów europejskich, gdzie wprowadza się coraz większe ograniczenia.
- Limity prędkości są istotą bezpieczeństwa. A u nas mówi się, że nie ma tu zależności - powiedział "Deníkovi" Pavel Skládaný z Centrum Badań Transportu (CDV). Ze statystyk wynika, że najmniejszą śmiertelność na drogach notuje się w Europie tam, gdzie prędkość maksymalna jest najniższa: w Szwecji i Wielkiej Brytanii.
Na przykład w Szwecji podstawowa prędkość to 70 km/godz., 90 na drogach ekspresowych, a na autostradach 110. Efekt? Na 100 tys. ludzi przypada tu średnio niespełna 5 ofiar śmiertelnych. W Czechach liczba ta sięga 12,6.
Zmniejszenie prędkości ma zalety: maleje zużycie paliwa, spada emisja spalin i hałasu. Paradoksalnie też szybciej docieramy do celu.
- Przy dużej prędkości jest większe ryzyko powstawania korków. Kiedy auta jadą z różną prędkością, jeden 160, drugi 130, a pozostali 90 km/godz., powstaje wiele sytuacji, w których trzeba przyhamować, co spowalnia jazdę - wyjaśnia Robert Šťastný, ekspert ds. transportu. - Dlatego w Holandii i niektórych regionach Niemiec dozwolone jest 120 kilometrów. Daje to kierowcom pewność, że dojadą relatywnie szybko i płynnie - podkreśla Šťastný. Ale czeski minister broni swego pomysłu.
- Na wielu odcinkach zwiększenie dopuszczalnej prędkości nie jest możliwe, ale są takie, gdzie nie ma powodu do ograniczeń - twierdzi Aleš Řebíček.
Jest jeszcze jeden powód, by jeździć wolniej - zły stan dróg. Kiedy w 1970 r. zaczęło obowiązywać 90 km/godz., na lepszych drogach liczba poważnych wypadków spadła, ale na tych gorszych zwiększyła się. Kierowcy traktowali dozwolone 90 kilometrów jak prędkość zalecaną, co było pomyłką.
- Dróg drugiej i trzeciej klasy jest u nas 36 tys. km, a autostrad i dróg ekspresowych ok. 7 tys. km. Niektóre są zniszczone, inne od początku źle zaplanowane i zbudowane. Brakuje też systematycznego usuwania przyczyn wypadków. Kontrola i rekonstrukcja miejsc, w których najczęściej dochodzi do wypadków, to norma w wielu krajach Unii Europejskiej. W Czechach jest to w powijakach.
Tłum. Beata Bęben
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?