Gaz bez kontroli

(ZYG)
Fot. Maciej Pobocha
Fot. Maciej Pobocha
Na stacji benzynowej mogą wlać Ci do baku dowolną mieszankę LPG. I tak nikt nie zbada jej jakości.

 

Auto Mariana Rudzika odmówiło jazdy po tankowaniu na stacji LPG w Kruszynie. Policja wysłała wniosek do Państwowej Inspekcji Handlowej, ale jakość gazu nie będzie zbadana. Ani na tej stacji, ani na żadnej innej w Polsce.

 

- Zatankowałem, przejechałem 500 m i auto stanęło - opowiada Marian Rudzik. Zaraz po nim na stacji LPG zatankował Rafał Trawiński i  400 km do domu musiał przejechać na benzynie, bo instalacja gazowa przestała działać.

 

Na stację przyjechał jej właściciel. On także zatankował auto i historia się powtórzyła. Po pięciu godzinach na tej samej stacji Marian Rudzik napełnił gazem zbiornik swojego drugiego auta, by udowodnić wadliwość gazu. Ono również się zepsuło.

Fot. Maciej Pobocha
Fot. Maciej Pobocha

 

- Stacje powinny być kontrolowane choćby po to, żeby klienci nie musieli tracić czasu w warsztatach na naprawach samochodów - mówi Marian Rudzik. - Gdy spuściłem z baku gaz, w zbiorniku była woda. Czyszczenie instalacji będzie kosztowało 150 zł, wymiana parownika - 300 zł. Instalacja gazowa ma trzy miesiące, była w pełni sprawna.

 

Trawiński i Rudzik chcieli pieniędzy na naprawę instalacji od właściciela stacji albo dostawcy gazu. Nic nie dostaną.

 

- To był gaz z nowej dostawy. Zatankowano nim tylko te trzy auta - tłumaczy Andrzej Różnicki, właściciel stacji. Po zajściach wstrzymał sprzedaż gazu, ale po kilku godzinach znów zaczął go sprzedawać. Kolejnych reklamacji już nie było.

 

Policja nie wie, komu i jakie postawi zarzuty. Na pewno skieruje sprawę do Państwowej Inspekcji Handlowej, choć to działanie jest z góry skazane na niepowodzenie. Paliwo na stacji Różnickiego nie zostanie zbadane.

 

Bezradna inspekcja

 

- Nie kontrolujemy jakości gazu LPG, bo nie ma norm określających parametry gazu - mówi Iwona Kozak-Matysiak z jeleniogórskiej delegatury PIH.

 

Jak dowiedzieliśmy się w Głównym Inspektoracie PIH, nie ma przepisów pozwalających na kontrole jakości gazu. - Nie możemy nic zrobić - rozkłada ręce Mariusz Świerczyński z wydziału kontroli paliw PIH. Inspektorzy czekają na nowelizację ustawy o systemie monitorowania i kontrolowania paliw i biopaliw ciekłych. A Kancelaria Sejmu informuje, że prac nad ustawą jeszcze nie rozpoczęto.

 

Norma widmo

 

Od 1993 roku, kiedy w Polsce pojawiły się pierwsze auta na gaz, w prawie nie zapisano norm określających parametry gazu do instalacji samochodowych LPG. Stosowanie istniejących polskich norm jest dobrowolne: to wyłącznie dokumenty techniczne.

 

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wielokrotnie apelował w Ministerstwie Gospodarki o wydanie odpowiedniego rozporządzenia. - Kilka lat temu przeprowadziliśmy pilotażową akcję kontroli LPG - wspomina Dariusz Łomowski z UOKiK. - Zebraliśmy bezwartościowe dane, bo nie ma wzorca, do którego moglibyśmy porównać zawartość składników w badanym gazie.

 

Winni na Wiejskiej

 

Brak norm dotyczących LPG w prawie to zaniedbanie parlamentarzystów, którzy przez 13 lat nie zajęli się tym problemem.

 

- Dziwi mnie, że nikt nie zwrócił uwagi na to, że jakość sprzedawanego gazu nie może być sprawdzana - mówi Jerzy Szmajdziński, poseł SLD. I obiecuje: - Poproszę o opinie prawników i zastanowimy się, w której ustawie powinien znaleźć się odpowiedni zapis. Jeśli potrzebna będzie inicjatywa ustawodawcza, to trzeba ją rozpocząć. - To wielkie niedopatrzenie - dodaje Tadeusz Lewandowski, senator PiS-u. - Wystosuję oświadczenie na ten temat i sprawa ruszy z miejsca. Skontaktuję się z przedstawicielami rządu. Trzeba się tym szybko zająć.

 

Gdzie i jak szukać pomocy

 

Najważniejsze, żebyśmy mieli dowody na to, że auto zepsuło się z powodu gazu (można to sprawdzić w stacji kontroli pojazdów). Musimy zachować rachunek ze stacji, w której tankowaliśmy. Kolejnym krokiem są mediacje - próbujemy załatwić problem polubownie. O pomoc możemy się zwrócić do rzecznika praw konsumenta. Jeżeli to nie da efektu, kierujemy sprawę do sądu - mówi Anna Juszczyszyn-Sroka, powiatowy rzecznik praw konsumentów w Wałbrzychu

 

Jak kombinują?

 

Jeżeli tuż po zatankowaniu i przełączeniu samochodu z benzyny na LPG auto traci wigor, a silnik dostaje czkawki i gaśnie, to w większości wypadków winne są złe proporcje propanu i butanu w mieszance. Proporcje są tak zmieniane, by koszt uzyskania mieszanki był jak najmniejszy (butan jest tańszy od propanu). Zdarza się, że mieszanka zawiera zaledwie 20 procent propanu, co najmniej o połowę za mało.

 

Skład procentowy propanu i butanu w gazie na stacjach LPG jest różny i tak naprawdę kierowcy nie wiedzą, co tankują. A proporcje mieszanki bezpośrednio wpływają na zużycie autogazu. Zimą stosunek mieszanki propanu do butanu powinien wynosić 60:40, latem odwrotnie. Stosowanie niemal czystego propanu powoduje zwiększone zużycie LPG, a zawyżona domieszka tańszego butanu może sprawiać kłopoty w niskich temperaturach.

 

Legniczanin zaatakuje w Strasburgu

 

- Mam wrażenie, że lobby paliwowe blokuje powstanie niezbędnego aktu prawnego - mówi legniczanin Wiesław Buń. - Dzięki temu mogą sprzedawać marne paliwo i nikt nie ma możliwości jego sprawdzenia.

 

Buń rozpoczął walkę, gdy zapłacił ponad 4 tys. zł za remont silnika. Poprosił PIH o skontrolowanie gazu. Usłyszał, że to niemożliwe, bo nie ma aktu prawnego określającego jego parametry. Inspektorzy poradzili mu, by napełnił bak i zawiózł go do Instytutu Nafty i Gazu w Krakowie. Nie zrobił tego, bo musiałby zapłacić 1000 zł.

 

Legniczanin pisał do prezydenta RP, do byłego i obecnego premiera. Domagał się stworzenia aktu prawnego określającego skład i jakość gazów napędzających silniki. - Jacek Piechota, były minister gospodarki, zapewniał, że projekt nowelizacji ustawy wejdzie pod obrady Sejmu w trzecim kwartale 2005 roku - mówi Buń. - I nic. Skieruję skargę do trybunału w Strasburgu.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty