Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Informacja techniczna warunkiem bezpieczeństwa

(ip)
Fot. Archiwum Polskapresse
Fot. Archiwum Polskapresse
Postęp technologiczny w motoryzacji przyczynia się do zmniejszania liczby ofiar wypadków drogowych, ale wcześniej konieczne jest spełnienie warunku – kierowcy muszą mieć możliwość obsługi i naprawy coraz bardziej skomplikowanych samochodów po przystępnej cenie.
Fot. Archiwum Polskapresse
Fot. Archiwum Polskapresse

Era aut, w których użytkownik nawet bez technicznego wykształcenia, ale na podstawie książki obsługowej kupionej w księgarni i przy użyciu powszechnie dostępnych narzędzi mógł dokonać poważnych napraw, odeszła w przeszłość. Dziś trzeba mieć dostęp do profesjonalnej "informacji technicznej", czyli szczegółowej wiedzy na temat sposobów przeprowadzania napraw, który koncerny samochodowe od dawna, wbrew unijnemu prawu, ograniczają. Tymczasem bez dostępu do tej informacji warsztaty niezależne mogą nie być w stanie obsłużyć coraz bardziej skomplikowanych samochodów. Kierowcy byliby wtedy skazani na korzystanie z usług drogich serwisów autoryzowanych i w tej sytuacji część z nich mogłaby w ogóle zrezygnować z takich napraw.

- "Kilka czy kilkanaście lat temu problem dotyczył tylko tych mechaników, którzy myśleli o naprawie najdroższych, najbardziej skomplikowanych samochodów" - ocenia Witold Rogowski, zastępca Dyrektora Handlowego Moto-Profil i ekspert Forum "Motoryzacja dla wszystkich". - "Dzisiaj rynek zmienił się radykalnie. Nieskomplikowane auta, w których wiele rzeczy dało się naprawić prostymi, powszechnie dostępnymi narzędziami, bez konieczności podłączania testera diagnostycznego, wypadają z obiegu. Obecnie nawet w miarę prosta czynność, jaką jest zmiana klocków hamulcowych, wymaga często specjalistycznego urządzenia i odpowiedniej wiedzy" - wyjaśnia Witold Rogowski.

Przykładem pozytywnym jak to może działać jest historia interfejsu EOBD. Dyrektywa Europejska 98/69/EC nakazała monitorowanie emisji spalin. Samochody z silnikami benzynowymi produkowane od 1 stycznia 2001 r. (a diesle od 2004 r.) musiały posiadać system EOBD wg określonego standardu określającego zapis, jak i odczyt danych związanych z pracą silnika i emisją zanieczyszczeń. Jednolite protokoły i zunifikowane gniazda połączeniowe sprawiły, że na rynku pojawiło się mnóstwo obsługujących je testerów. Informacje, co oznaczają poszczególne kody są powszechnie dostępne przez Internet. Wystarczy wręcz w wyszukiwarkę wpisać numer błędu, a pojawia się kilkanaście stron objaśniających usterkę.

Fot. Archiwum Polskapresse
Fot. Archiwum Polskapresse

Tymczasem brak odpowiedniego testera, z aktualnym oprogramowaniem, to przeszkoda nie do przezwyciężenia i pozbawiony go warsztat nie może nic zrobić. Jak wynika z obserwacji poczynionych przez Witolda Rogowskiego, wśród serwisów niezależnych najgorzej jest z dostępem do informacji dotyczącej wysokociśnieniowych systemów zasilania silników wysokoprężnych (Common Rail) oraz pojawiających się coraz częściej, dwusprzęgłowych skrzyń biegów.

Regulacje unijne nakazują producentom samochodów udostępnianie informacji technicznych, teoretycznie więc dostęp do nich został uwolniony. Zdarza się jednak, że koncerny samochodowe stosują wybieg w postaci udostępniania danych poprzez zakup kompletu informacji. Konkurencyjny i dobry warsztat niezależny powinien mieć wiedzę na temat wszystkich, a przynajmniej większości aut poruszających się po naszych drogach. Zatem zmuszanie warsztatów do zakupu kompletu informacji za kwotę ok. 2,5 tys. Euro do jednej marki samochodu powoduje, że inwestycje w dane techniczne dla większości rodzajów pojazdów to kwota rzędu 400 tys. złotych. Wydatki takie nigdy się nie zwrócą - często z zakupionego pakietu zostaje wykorzystany tylko ułamek danych, a już po roku pojawiają się nowe modele samochodów. Dlatego tak ważny jest odpłatny (za rozsądną cenę), ale swobodny dostęp poprzez Internet do danych służących pojedynczym naprawom dla wszystkich marek samochodów.

Te warsztaty, które podejmują się wykonywać skomplikowane naprawy, najczęściej korzystają z fachowej pomocy niezależnych producentów i dystrybutorów części. Firmy te organizują szkolenia, często są także producentami urządzeń diagnostycznych. "Oprócz gotowych urządzeń oferowany jest także dostęp do helpdesku technicznego" - mówi Piotr Maciejewski, strategic business development manager w firmie Robert Bosch i ekspert Forum "Motoryzacja dla wszystkich".

Fot. Archiwum Polskapresse
Fot. Archiwum Polskapresse

Na razie jednak brak powszechnego dostępu do informacji technicznej może prowadzić do pogorszenia bezpieczeństwa na naszych drogach. - "Jeśli mówimy tylko o bezpieczeństwie, to trzeba przypomnieć, że systemy hamulcowe ABS i ESP potrzebują urządzenia diagnostycznego, by poprawnie dokonać ewentualnej naprawy. To samo dotyczy również poduszek powietrznych" - wyjaśnia Piotr Maciejewski.

- "To jasno pokazuje, że dostęp do informacji technicznej nie może być wstrzymywany. Inaczej mielibyśmy do czynienia z faktycznym monopolem koncernów samochodowych na naprawę naszych aut" - podsumowuje Alfred Franke, prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty