Jakub Litwin: Pech nie odpuszcza

(ip)
Fot. materiały prasowe
Fot. materiały prasowe
Po udanych treningach i kwalifikacjach, Jakub Litwin z optymizmem przystąpił do pierwszego wyścigu Volkswagen Castrol Cup na Slovakia Ringu. Niestety, dla zawodnika ze Szczecina był to kolejny pechowy start.
Fot. materiały prasowe
Fot. materiały prasowe

Zaczęło się bardzo dobrze, bo Jakub Litwin wygrał jeden z treningów i zajął czwartą lokatę kwalifikacjach na torze pod Bratysławą. Niestety, na początku pierwszego wyścigu uczestniczył w groźnie wyglądającej kolizji. W tył jego samochodu uderzył pojazd jednego z rywali, a następnie auto kolejnego zawodnika. Z podejrzeniem urazu kręgosłupa Kuba trafił do centrum medycznego na torze z którego został przewieziony do szpitala na szczegółowe badania. Oczywiście w tych okolicznościach udział w drugim wyścigu stanął pod dużym znakiem zapytania.    

Jadnak Kuba nie stracił woli walki i po badaniach w szpitalu, mocno obolały, dosłownie w ostatniej chwili dotarł na tor, wskoczył do samochodu i wystartował do drugiego wyścigu. Jednak na drugim okrążeniu zaczął przerywać silnik w jego pojeździe i Jakub Litwin musiał wycofać się z rywalizacji. Jak się okazuje, pech wciąż go nie odpuszcza...

- Los bywa przewrotny: daje szczęście i radość (sezon 2013), by wszystko z nawiązką zabrać (sezon 2014) – mówi Jakub Litwin. - Przestałem liczyć ile razy w tym roku musiałem podnosić się z porażek, które zaistniały najczęściej nie z mojego powodu. Im szybciej staram się podnieść tym bardziej znów obrywam… Ten weekend, na który przyjechałem maksymalnie skoncentrowany,

Fot. materiały prasowe
Fot. materiały prasowe

miał to wszystko odwrócić. Idealne treningi, bardzo dobre deszczowe kwalifikacje. Jednak los zapisał na swych kartach, że mimo ogromnej determinacji mojej i całego zespołu nie dane mi będzie ani razu na Słowacji ujrzeć linii mety. Do tego ten uraz, pobyt w szpitalu, ucieczka z niego, gdy dowiedziałem się, że kręgosłup mam cały, wreszcie start do drugiego wyścigu z obolałym ciałem i skołowaną głową, a potem … kapitulacja. Aż trudno w to wszystko uwierzyć. Nie w moim jednak charakterze jest rozpaczać. Jestem tak wściekły i tak zdeterminowany aby tę passę odwrócić, że zrobię wszystko by za trzy tygodnie w Brnie puścić w dymem wszystkie złe wspomnienia tego sezonu!

Chciałbym bardzo serdecznie podziękować mechanikom, szczególnie Witkowi, za odbudowanie samochodu i zrobienie wszystkiego, bym mógł wystartować. Dziękuję także wszystkim, którzy w tych trudnych chwilach okazali swoje wsparcie. Doceniam to. Dziękuję moim rodzicom, którzy pomogli mi wstać ze szpitalnego łóżka i stawić się na starcie. Dziękuję też mojej dziewczynie za to, że jest. Na koniec przepraszam sponsorów: GROCLIN GROUP, STS LOGISTIC, VW Danelczyk, MA-FRA, Cronic (Rally Shop) dziękując jednocześnie za wszystko, co dla mnie zrobili.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty