Grand Cherokee 3.0 CRD. Test największego Jeepa

Grand Cherokee zadebiutował na rynku w 1993 roku, jako następca Grand Wagoneera. W 2009 roku, na salonie samochodowym w Nowym Jorku pokazano obecną, czwartą wersję Grand Cherokee, która po kolejnych czterech latach doczekała się face-litfingu.

Potężne rozmiary auta (4822 mm długości, 2154 mm szerokości i 1781 mm wysokości) mogą sugerować, że jego właściwości jezdne nie są najlepsze. Grand Cherokee pozytywnie zaskakuje. Porusza się po szosie z gracją i lekkością. Amerykański SUV przypomina motoryzacyjną kombinację Cristiano Ronaldo i Leo Messiego – muskulaturę i siłę Portugalczyka połączono z fantazją i zwinnością Argentyńczyka. Całość to naprawdę wybuchowa mieszanka.

Kabinę testowanego Grand Cherokee w wersji Summit wykończono drewnem (wstawki na konsoli środkowej, drzwiach, czy kierownicy) oraz chromowanymi elementami. Całość prezentuje się bardzo estetycznie, a dostęp do wszelkich przycisków jest tu łatwy i intuicyjny. Obite ciemną skórą fotele posiadały elektryczną regulację oraz funkcje podgrzewania lub chłodzenia. Regulacja temperatury była również możliwa w przypadku kierownicy.

Jeśli chodzi o przestrzeń, to zarówno z przodu, jak i na tylnej kanapie, jest jej pod dostatkiem. Wynosząca 1781 mm wysokość pozwala na komfortowe podróżowanie nawet wysokim osobom, z kolei znaczna szerokość nadwozia sprawia, że wszyscy pasażerowie mogą wygodnie usadowić się w swoich fotelach.

Na uwagę zasługuje multimedialny UConnect z systemem nagłośnienia Harman Kardon. Dźwięk wydobywający się z 19 głośników jest obłędny. Źródłem muzyki może być radio, pendrive, płyta CD lub telefon komórkowy, który może transmitować muzykę przez Bluetooth. Do obsługi systemu przeznaczono 8,4-calowy ekran dotykowy. Przy jego pomocy skorzystamy z radia, nawigacji, kamery cofania, czy czujników parkowania. Służy on również do regulowania klimatyzacji.

W podbitym delikatnym materiałem dachu zainstalowano otwierane okno panoramiczne. Nawet przy szybkiej jeździe, hałas emitowany przez otwarty dach nie jest uciążliwy, a w przypadku podróżowania z prędkością ok. 60 km/h do naszych uszu nie doleci praktycznie żadem szmer.

W zasadzie jedynym minusem Grand Cherokee jest bagażnik, który pomieści standardowo 457 litrów bagażu. Jak na tak ogromne rozmiary pojazdu, to niewiele. Po złożeniu tylnej kanapy pojemność kufra wzrośnie do 1554 litrów.

Pod maską testowanej wersji pracował 3-litrowy turbodiesel, charakteryzujący się basowym dźwiękiem. Jednostka V6 generuje 250 KM mocy i 570 Nm momentu obrotowego. Współpracująca z silnikiem, 8-biegowa przekładnia automatyczna sprawnie zmienia przełożenia i utrzymuje silnik w optymalnym zakresie obrotów. Kierowca może przejąć kontrolę nad przekładnią i zmieniać biegi przy pomocy manetek zainstalowanych przy kierownicy.

Jeżeli zajdzie potrzeba, ważący 2355 kg samochód rozpędza się od 0 do 100 km/h w zaledwie 8,2 sekundy i osiąga 202 km/h.

Według producenta, auto powinno zużywać średnio 7,5 litra oleju napędowego na 100 kilometrów. W trakcie testu udało się zejść poniżej 9 litrów. Regularnie korzystając z dobrych osiągów, trzeba przygotować się na 11 l/100km.

Jeep Grand Cherokee ma w zasadzie dwa środowiska naturalne. Pierwszym są bezdroża (o których dokładniej za chwilę). Największy z Jeepów znakomicie czuje się również na autostradzie. Rozstaw osi wynoszący 2915 mm sprawia, że doskonale trzyma się drogi. Nie straszny jest mu również porywisty wiatr – gwałtowna burza, która zaskoczyła nas w trakcie testu, była praktycznie nieodczuwalna w kabinie.

Bardzo przydatną opcją jest automatyczna regulacja prześwitu. Wystarczy, że zjedziemy z autostrady na nieco „wolniejsze” drogi, by komputer lekko zwiększył prześwit. Gdy ponownie wyjedziemy poza miasto, napis na wyświetlaczu poinformuje nas, iż osiągnięto prześwit aerodynamiczny.

Prześwit możemy również regulować manualnie, co przydaje się, kiedy zamierzamy zjechać na bezdroża. Na dzikich trasach Jeep czuje się najlepiej. Przyda się wtedy napęd na cztery koła, a dodatkowym atutem jest możliwość dostrojenia sposobu działania kontroli trakcji, zawieszenia i układu napędowego do rodzaju podłoża, co przydaje się, gdy przejeżdżamy przez piach, czy błoto.

Cennik Jeepa Grand Cherokee otwiera bazowa wersja Laredo ze 190-konnym silnikiem 3.0 CRD. Została wyceniona na 234 000 zł. Testowany egzemplarz z mocniejszym dieslem i niemal kompletnie wyposażonej wersji Summit to wydatek 313 500 zł. Do samochodu można dokupić w zasadzie jedynie Pakiet Entertainment, zawierający dwa ekrany DVD i odtwarzacz BluRay. Został wyceniony na dodatkowe 8800 zł.

Grand Cherokee konkuruje m.in. z Audi Q7 oraz BMW X5. Na najtańsze Audi (3.0 TDI, 218 KM) trzeba przygotować 270 200 zł, a wersja o mocy 272 KM to już wydatek 307 600 zł. Z kolei X5 xDrive25d startuje z pułapu 253 500 zł, a na 258-konnego diesla xDrive30d z podstawowym wyposażeniem wydamy 294 300 zł. Dysproporcja w cenach Jeepa i niemieckich rywali nie wydaje się znacząca, jednak rośnie w miarę kompletowania dodatków. Przypomnijmy, że kosztujący 313 500 zł wariant Summit jest praktycznie kompletnie wyposażony.

Jeep Grand Cherokee Overland Summit 250 KM. 3.0 CRD V6 Quadra-Drive II i konkurenci: