Kuny, myszy, szczury i koty - jak pozbyć się ich z auta?

Kamil Rogala
Fot. Sławomir Seidler
Fot. Sławomir Seidler
Zima za pasem, na dworze coraz chłodniej, dlatego też auta, szczególnie świeżo zaparkowane i jeszcze ciepłe, są idealnym schronieniem dla zwierząt. Niestety efektem ich bytności mogą być poważne szkody. Jak pozbyć się z auta nieproszonych gości?

Nawet miłośnik zwierząt, który na własnej skórze przekona się, jak odważnymi stworzeniami są kuny oraz jakich szkód mogą dokonać małe myszy, szczerze je znienawidzi. Będzie to bowiem spotkanie kosztowne i bardzo problematyczne, gdyż zwinne, ciche i wyposażone w niezwykle ostre zęby zwierzęta, bardzo chętnie gnieżdżą się w rozgrzanych autach, przy okazji gryząc - dla zabawy lub utorowania sobie drogi - gumowe elementy. Zarówno pod maską, jak i w innych rejonach auta, części podatnych na uszkodzenie jest naprawdę dużo.

Najlepszym scenariuszem jest zniszczenie uszczelek, wygłuszenia komory silnika czy przewodów z płynem do spryskiwaczy – dalsza jazda zazwyczaj jest możliwa, zaś naprawa nie musi być wykonana od razu. Naprawa może jednak kosztować nawet kilka tysięcy złotych, szczególnie, gdy ofiarą padły przewody elektryczne, paliwowe czy wodne. Jeżeli kierowca w porę nie zauważy usterek, eksploatacja auta może prowadzić do poważnej i kosztownej awarii. Co więcej, podróż takim autem może być bardzo niebezpieczna!

Jak walczyć z kunami?

Problem jest dość powszechny. Nie trzeba mieszkać za miastem. Wystarczy, że w okolicy jest park, las albo łąka. Jesienią gryzowanie często zaczynają szukać ciepłego schronienia. Nocą kuny bardzo chętnie wybierają się na wycieczki na osiedla, są nawet widoczne w centrach miast. Wystarczy, że w okolicy jest wystarczająca ilość pożywienia. Na szczęście jest kilka metod walki, w tym te nowoczesne, oparte na rozwiązaniach elektronicznych. Na uwagę zasługują urządzenia emitujące ultradźwięki. Co prawda są one praktycznie niesłyszalne dla człowieka, ale bardzo irytują zwierzęta, w tym również kuny. Ich koszt to około 100 złotych za podstawowe rozwiązania. Zaawansowane zestawy z kilkoma emiterami ultradźwięków to koszt około 300-400 złotych. W przypadku najbardziej rozbudowanych zestawów istnieje możliwość ich montażu np. w okolicy posesji lub przy garażu.

Prostszym, ale wciąż skutecznym rozwiązaniem jest specjalny środek zapachowy. Takie specyfiki sprzedawane są w większości przypadków pod postacią różnego rodzaju sprayów o pojemności około 500 ml. Koszt? Rozpiętość cenowa jest duża, ale górna granica to kwota 50-60 złotych. Teoretycznie wystarczy spryskać elementy auta narażone na pogryzienie lub okolicę miejsca, w którym parkujemy. Skuteczność? Uzależniona od preparatu.

A może „domowe sposoby”?

Fot. Mariusz Kapała
Fot. Mariusz Kapała

Przed inwestycją w drogie rozwiązania można spróbować domowych sposobów. Kuny odstrasza ostry, chemiczny zapach. Zamiast specjalistycznych płynów, można spróbować użycia produktów, które znajdują się w każdym domu. Mogą to być kulki naftaliny na mole, preparat do czyszczenia na bazie chloru (mało wygodny w aplikacji i potencjalnie niebezpieczny dla lakieru), jak również tradycyjna kostka zapachowa do toalety, którą należy umieścić w okolicy noszącej ślady bytowania zwierząt.

Kuny są co prawda odważne, ale tak jak inne zwierzęta, boją się większych od siebie osobników. Warto to wykorzystać poprzez zasymulowanie obecności innego zwierzęcia w okolicy. Zdarza się, że kierowcy, którzy od dłuższego czasu nie mogą uporać się ze szkodnikami, wokół pojazdu rozkładają nawet odchody psa lub kota, a pod maską układają sierść zwierząt. Czy to działa? Opinie są różne. Należy pamiętać, że wszystkie zwierzęta po jakimś czasie przyzwyczaja się do sytuacji, dlatego też po kilkunastu dniach kostka zapachowa przestaje odstraszać, tak samo jak wylany wokół auta środek chemiczny. Również woreczki z sierścią po pewnym czasie nie spełniają już swojego zadania. W związku z tym co jakiś czas należy zmieniać „odstraszacze”, aby zwiększyć ich skuteczność.

Rozwiązania biologiczne, czyli kot na wagę złota

Jeśli kuny i inne gryzonie zadomowiły się w aucie, które stoi na prywatnej posesji, najlepszym rozwiązaniem będzie sprowadzenie ich naturalnego wroga. O czym mowa? Zarówno kuny, jak i mniejsze gryzonie tj. myszy lub szczury, unikają konfrontacji z innymi zwierzętami. Owszem, możemy zastosować wspomnianą wcześniej „symulację” obecności innego zwierzęcia poprzez stosowanie woreczków z sierścią, ale to jest rozwiązanie na krótką metę. Najlepszym wyjściem z sytuacji będzie zatrudnienie naturalnego obrońcy – psa lub kota. Pies poradzi sobie z kunami, odstraszy również szczury i myszy. Duży kot również odstraszy kunę, ale pamiętajmy, że młodszy osobnik może sobie nie poradzić z grupą kun. Poza tym należy pamiętać, że kuny są w naszym kraju pod ochroną, więc nie wolno próbować zastawiać pułapek na nie, ani podejmować innych działań, które mogłyby im zaszkodzić.

Zobacz także: Kia Stonic w naszym teście

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty