Licznik prawdę ci powie?

GAS
Fot. AME: Nigdy nie wiadomo czy auto, które kupujemy faktycznie przejechało tyle kilometrów, ile wskazuje licznik.
Fot. AME: Nigdy nie wiadomo czy auto, które kupujemy faktycznie przejechało tyle kilometrów, ile wskazuje licznik.
Większość używanych aut sprzedawanych w Polsce ma przekręcone liczniki. Udowodnienie tego, a potem wyciągnięcie konsekwencji jest prawie niemożliwe.

Nigdy nie wiadomo czy auto, które kupujemy faktycznie przejechało tyle kilometrów, ile wskazuje licznik. Technicy ASO w większości przypadków rozkładają ręce - nie są w stanie ustalić, czy ktoś ingerował w stan licznika.

Fot. AME: Nigdy nie wiadomo czy auto, które kupujemy faktycznie przejechało tyle kilometrów, ile wskazuje licznik.
Fot. AME: Nigdy nie wiadomo czy auto, które kupujemy faktycznie przejechało tyle kilometrów, ile wskazuje licznik.

Sprawny i nic więcej

Drogomierz, zwany popularnie licznikiem został przez polskie przepisy potraktowany trochę po macoszemu. Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z 2002 roku w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia wskazuje tylko w paragrafie 11, że samochód powinien posiadać prędkościomierz i drogomierz. I to tyle.

- Nic nie mówi się o przebiegu. Nie ma nawet obowiązku homologacji, czyli weryfikacji wskazań rzeczywistych do stanu licznika. To urządzenie nie jest zabezpieczane elementami, które wymagają weryfikacji jak np. plomba. To dotyczy tylko taksówkarzy i pojazdów policyjnych z wideoradarami - tłumaczy podinsp. Adam Piotrowski, kierownik Sekcji Kontroli Ruchu Drogowego WRD KSP.

Skoro licznik nie podlega homologacji przez Urząd Miar i Wag, to co to oznacza w praktyce?

Tyle, że ma być sprawny i nic więcej.

__

Fachowiec lepszy od fachowca

__

- Licznik tak naprawdę nie ma zabezpieczeń. Nie ma też żadnego znacznika, że dany licznik należał od początku do konkretnego samochodu - mówi Robert Kasprzyk, specjalista od elektroniki samochodowej jednej z warszawskich ASO. - Jeśli ktoś zamontuje w samochodzie nowy licznik i zrobi to bez pozostawienia mechanicznych śladów, nikt nie będzie w stanie tego zweryfikować.

Nie każdy może przestawić licznik. To musi być fachowiec, lepszy niż ten, który pracuje w serwisie. Jeśli ktoś taki podłączy się pod komputer samochodowy i przestawi licznik, serwisy nie są w stanie tego wykryć. - Jedynie po stanie samochodu możemy podejrzewać, że coś było przy aucie robione - wyjaśnia Kasprzyk. - Możemy natomiast z całą pewnością stwierdzić ingerencję w licznikach ruchomych, mechanicznych. Stare liczniki można sprawdzić, bo mają one zapadki, które przy przestawianiu się wyłamują.

Jedynie nieliczni producenci zabezpieczają swoje auta przed takim procederem. Między innymi jest to BMW i Volvo. Dane o stanie przejechanych kilometrów są tam zapisywane w czterech różnych modułach i niemożliwa jest ingerencja bez pozostawienia śladów.

Co na to prawo?

Z punktu widzenia prawa o ruchu drogowym każdy może bez żadnych sankcji "majstrować" przy liczniku. - Gdyby był zapis w aktach prawnych, że wszelkie ingerencje przy licznikach nie mogą być wykonywane przez osoby do tego nie uprawnione, wtedy mielibyśmy podstawy do podjęcia działań prawnych - mówi podinsp. Adam Piotrowski.

A co na to inne akty prawne?

-Oszustwo, zgodnie z kodeksem karnym, to doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w celu uzyskania korzyści majątkowej. Cofnięcie licznika zwiększa wartość samochodu, ponieważ każdy kupujący patrzy na liczbę przejechanych kilometrów. Jest to więc świadome działanie, oszustwo - tłumaczy Sławomir Ulatowski, prawnik Federacji Konsumentów.

- Na gruncie prawa cywilnego można powoływać na artykuł 84 Kodeksu cywilnego - uchylenie się od skutków prawnych oświadczenia woli złożonego pod wpływem błędu. Jeśli ktoś uważa, że został oszukany, może złożyć pismo, że uchyla się od skutków oświadczenia. Wtedy umowę uważa się za nie istniejącą, ponieważ była ona dotknięta błędem.

Można również powołać się na ustawę o sprzedaży konsumenckiej, lub rękojmię z Kodeksu cywilnego. Tu nie będzie trzeba udowadniać wprowadzenia w błąd lub oszustwa (co jest trudne, gdyż wiąże się z koniecznością wskazania sprawcy), a jedynie to, że towar był niezgodny z umową. Na umowę składa się przecież nie tylko dokument, ale również okoliczności jej zawierania, czyli również stan licznika. Uprawni to nabywcę do żądania co najmniej obniżenia ceny, a w wyjątkowych przypadkach nawet do odstąpienia od umowy.

Jak wycenić auto?

Najczęstszym błędem kupującego jest sugerowanie się stanem licznika. - To, ile ma na liczniku przejechane auto jest elementem wartości pojazdu. Ale by wycenić wartość auta nie jest potrzebny drogomierz, jeśli ktoś uda się do eksperta, który wycenia auta, to będzie on tylko posiłkował się przebiegiem pojazdu przy ogólnej wycenie - mówi podinsp. Pawłowski.

Pod uwagę przy kupnie używanego samochodu powinno się brać jego wygląd i zużycie poszczególnych elementów - wytarcia na kierownicy, pedałach, zły stan opon, foteli, dywaników, gałki zmiany biegów. - Jeśli takie rzeczy występują, to wiadomo, że gdy samochód ma dziwnie mały przebieg, to coś jest tu nie tak - mówi Robert Kasprzyk.

Jednak jeśli ktoś chce dobrze sprzedać auto, to wiele ze zużytych elementów wymieni na nowe i problem oceny auta nadal pozostanie nie rozwiązany.

Skoro istnieją odpowiednie przepisy do wyciągnięcia odpowiednich konsekwencji wobec nieuczciwych sprzedających, to dlaczego ich się nie stosuje?

- Moim zdaniem nie ma w tym przypadku żadnych luk w prawie. Są natomiast luki w środkach i możliwościach technicznych, które mogą posłużyć do sprawdzenia tego, co ktoś robił z samochodem - mówi Ulatowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty