Mieszkaniec Lublina zatrzymał pijanego kierowcę

Marek Dudek, mieszkaniec Lublina, zatrzymał pijanego kierowcę i uniemożliwił mu dalszą jazdę samochodem. - Być może uratowałem życie temu kierowcy, a może też innej osobie - zastanawiał się pan Marek.

Do zdarzenia doszło w ubiegły poniedziałek o godz. 15.20 przy ul. Raabego obok siedziby TV Lublin. - Staliśmy i rozmawialiśmy na chodniku z grupą znajomych. Nagle zauważyliśmy mężczyznę, który szedł wężykiem i się zatoczył. Nie było wątpliwości, że jest pijany - opowiadał pan Marek.

**CZYTAJ TAKŻE

**

Mężczyzna podszedł do zaparkowanego samochodu marki Volvo i dłuższy czas szarpał się z klamką. - Był ubrany w strój roboczy, dlatego początkowo myślałem, że chciał się dostać do środka auta, bo czegoś zapomniał - kontynuował Marek Dudek. Tymczasem pijany mężczyzna wsiadł za kółko i odpalił samochód. Następnie wężykiem ruszył w kierunku ul. Obrońców Pokoju. Pan Marek już się nie zastanawiał. Zdecydowanie wkroczył na środek jezdni i zatrzymał volvo. - Gdy auto się zatrzymało, zażądałem, aby mężczyzna oddał mi kluczyki. Ponieważ nie chciał, wyrwałem mu je z rąk - kontynuował lublinianin.

Na koniec zawiadomił policję. - Za kierownicą siedział 44-letni mieszkaniec naszego miasta - poinformowała podkom. Renata Laszczka-Rusek z KWP w Lublinie. - Miał w organizmie ponad 3 promile. Za jazdę w stanie nietrzeźwości grozi mu kara do dwóch lat pozbawienia wolności - dodała.

To nie pierwszy przypadek, kiedy Marek Dudek zapobiegł przestępstwu. W zimie udało mu się złapać złodzieja samochodów, który grasował przy ul. Legionowej. Prywatnie chce być policjantem. Złożył papiery do służby i przeszedł wszystkie testy. Obecnie czeka na decyzję o przyjęciu do nowej pracy.

Źródło: Kurier Lubelski