W ramach upraszczania procedury zdawania "egzaminu państwowego na niższe kategorie", posłowie uznali, że kierowcy najpopularniejszej, samochodowej kategorii B z 3-letnim stażem powinni mieć uprawnienia do kierowania motocyklami kategorii A1. Te rozwijać mogą prędkości 120-140 km/h, a eksperci twierdzą, że nowe przepisy to skrajna nieodpowiedzialność.
- Obawiam się, że początkowy etap szkolenia, gdzie większość błędów kończy się upadkiem przeniesie się teraz na drogi. To będzie zagrożeniem nie tylko dla nowych kierowców-motocyklistów, ale też innych uczestników ruchu - mówi Jerzy Rudziński, egzaminator nadzorujący w Pomorskim Ośrodku Ruchu Drogowego.
I dodaje, że kierowanie motocyklem zdecydowanie różni się od prowadzenia auta. - Inny jest sposób pokonywania zakrętów. Inna pozycja na jezdni przy skręcie w lewo, nie mówiąc o przyczepności kół podczas deszczu czy w kontakcie z oznaczeniami poziomymi, jak linie ciągłe, powierzchnie wyłączone z ruchu czy przejścia dla pieszych, które w Polsce są malowane farbą lateksową. Samochodem można tylko odczuć poślizg, ale motocykl na dwóch kołach jest bez porównania mniej stabilny - zaznacza Jerzy Rudziński.
Dane PORD mówią o rosnącym zainteresowaniu uprawnieniami do jazdy motocyklem: dotąd w tym roku egzamin praktyczny we wszystkich "motocyklowych" kategoriach zdawało w regionie 1175 chętnych, w analogicznym okresie 2013 r. - zaledwie 676. Od kiedy jednak na początku lipca w mediach pojawiła się informacja o planowanych zmianach, liczba zdających w kategorii A1 spadła w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku o ponad 20%.
Źródło: Dziennik Bałtycki
Droga księżycowa w Gdyni, czyli Marszewska Góra
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?