Napęd 4x4. Przydatny nie tylko zimą

Motofakty.pl; Cykl powstał we współpracy z marką Skoda
Samochody z napędem na cztery koła świetnie sprawdzają się w zimowych warunkach. Ale nie tylko. Warto pamiętać, że taki sposób przeniesienia napędu podnosi bezpieczeństwo.
Fot. Motofakty
Fot. Motofakty

Większość z poruszających się po polskich drogach samochodów jest wprawiana w ruch przez przednie koła. Tego typu napęd ma wiele zalet – z niskimi kosztami produkcji, zwartością i lekkością na czele.

Dlaczego bardziej skomplikowane napędy 4x4 cieszą się coraz większą popularnością? Rozdzielenie momentu obrotowego na wszystkie koła ułatwia ruszanie z miejsca i podnosi stabilność samochodu – to aspekty na wagę złota na nawierzchniach o obniżonej przyczepności.

Napęd 4x4 przydaje się jednak nie tylko podczas jazdy na śliskiej nawierzchni. By poznać walory takiego rozwiązania, wystarczy wybrać się na krętą drogę. Znajdujące się z tyłu półosie, mechanizm różnicowy i inne elementy napędu poprawiają wyważenie samochodu. To z kolei przekłada się na bardziej neutralne i przewidywalne prowadzenie nawet na suchej nawierzchni. W efekcie łuki drogi można pokonywać sprawniej, unikając hamowania czy zdejmowania nogi z gazu.

Obecność napędu na cztery koła docenimy także w warunkach zmiennej przyczepności. Uszkodzenia nawierzchni, zawilgocenie, zabłocenie, żwir, piasek czy liście nie należą do rzadkości na polskich drogach. Każdy z tych czynników istotnie pogarsza trakcję i może zaburzyć stabilność samochodu. Autom z napędem 4x4 wspomniane czynniki dają się we znaki w znacznie mniejszym stopniu. Nawet jeżeli jedno z kół zacznie tracić trakcję, pozostałe trzy zadbają o przeniesienie sił napędowych na asfalt. W pojeździe z napędem na przednią czy tylną oś podobny margines bezpieczeństwa nie występuje. Napęd 4x4 jest atutem także podczas dynamicznego ruszania. Prawdopodobieństwo zerwania przyczepności – nawet na mokrej czy zabłoconej jezdni – jest niewielkie. Samochód sprawniej nabiera prędkości, a opony nie są niszczone przez buksowanie.

Fot. Motofakty
Fot. Motofakty

Największą popularność zyskały napędy z funkcją automatycznego dołączania osi tylnej przez elektronicznie sterowane sprzęgła wielopłytkowe. W warunkach optymalnej przyczepności zdecydowana większość sił napędowych (95% i więcej) trafia na przednie koła. Komputer stale monitoruje zachowanie kół, kąt skrętu kierownicy czy stopień otwarcia przepustnicy, by w podbramkowej sytuacji niezwłocznie zmienić rozkład napędu.

Jeszcze kilka lat temu napęd zaczynał być przekazywany na tył „po fakcie”, czyli po wykryciu faktycznych problemów z trakcją. Najnowsze napędy na cztery koła, np. montowane przez Skodę do modeli Octavia, Superb i Yeti, potrafią działać prewencyjnie, zmieniając rozkład sił napędowych podczas dynamicznego pokonywania zakrętów, by ograniczyć prawdopodobieństwo zerwania przyczepności. Napęd nie jest rozdzielany jedynie między przednią i tylną osią. System XDS+ odpowiada za lekkie hamowanie kół znajdujących się po wewnętrznych stronach łuku. Powoduje to skierowanie większego momentu obrotowego do kół znajdujących się na zewnętrznej, co minimalizuje podsterowność i ułatwia utrzymanie pożądanego przez kierowcę toru jazdy.

Ponadto nad wydajniejszym rozdziałem momentu obrotowego czuwają elektroniczne blokady mechanizmów różnicowych. Jeżeli na danym kole wykryją brak przyczepności, przyhamują je, by skierować większy moment na pozostałe i ułatwić ruszenie. System szczególnie przydaje się na śliskich i luźnych nawierzchniach. Wszystko dzieje się w ułamku sekundy, a zmiany rozkładu momentu obrotowego są niezauważalne dla kierowcy, który może cieszyć się znakomitą trakcją w każdej sytuacji.

Fot. Motofakty
Fot. Motofakty

Zmienia się nie tylko sposób działania, ale również konstrukcja układów napędowych. Sprzęgło napędu 4x4 V jest o 1,4 kilograma lżejsze od układu czwartej generacji. Zmodyfikowano także system sterowania, by dołączanie napędu następowało szybciej i bardziej precyzyjnie.

Do początku lat 80. panowało przekonanie, że napęd 4x4 nadaje się wyłącznie do aut terenowych. Zmiana sposobu myślenia jest zasługą samochodów rajdowych – posiadające napęd na obie osie deklasowały konkurencję.  Aktualnie do zalet napędu nie trzeba nikogo przekonywać. Można natomiast spotkać się z opiniami, że 4x4 jest dostępne głównie w mocnych i drogich wersjach silnikowych czy SUV-ach.

Kłam temu stwierdzeniu zadaje m.in. Skoda Octavia. Napęd na obie osie jest opcją przewidzianą nawet dla 110-konnej wersji 1.6 TDI Ambition. Tak skompletowany samochód wyceniono na 93 450 zł. Za analogicznie wyposażony egzemplarz z napędem na przednie koła zapłacimy 84 800 zł. Czy warto dołożyć? Optymalna trakcja czy większa stabilność podczas nagłych manewrów wydają się warte tych pieniędzy. W końcu na szali znajduje się bezpieczeństwo.
 

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty