Nie daj się „wkręcić” na mały przebieg

Mikołaj Krupiński
Zjawisko „cofania” liczników jest nagminne i dotyczy większości aut z drugiej ręki. Na razie proceder nie jest karalny, dopóki nie sprzedamy odmłodzonego samochodu, wprowadzając przy tym klienta w błąd.

Zjawisko "cofania" liczników jest nagminne i dotyczy większości aut z drugiej ręki. Na razie proceder nie jest karalny, dopóki nie sprzedamy odmłodzonego samochodu, wprowadzając przy tym klienta w błąd.

Fot. Archiwum
Fot. Archiwum

Oferty siedmioletnich, dziesięcioletnich, a nawet dwunastoletnich samochodów z przebiegiem poniżej 200 tysięcy kilometrów nikogo w Polsce nie dziwią. Sprzedawcy, w głównej mierze handlarze, zachwalają  idealny stan wspierając się umiarkowanym przebiegiem, bo wskazania licznika to główny czynnik, na który zwracamy uwagę przy oględzinach pojazdu. Patrząc na liczbę przejechanych kilometrów samoistnie wyrabiamy sobie opinie o stanie faktycznym pojazdu i jego rynkowej wartości. Kłopot w tym, że na polskim rynku 90 proc. używanych aut jest po "korekcie" drogomierza, twierdzi Piotr, właściciel komisu w Warszawie.

"Kuracja odmładzająca" to czysty zysk. Identyczny rocznikowo model auta może być droższy o kilka tysięcy złotych z powodu mniejszego przebiegu. Nie dziwi zatem mnogość firm profesjonalnie "odświeżających" nie tylko samochody, ale także quady, motory, wózki widłowe, koparki, czy traktory. Za "cofnięcie" licznika w popularnym aucie nie zapłacimy więcej niż 150 zł. W przypadku aut: Volkswagena, Skody, Seata i Audi, wyprodukowanych po 2005 roku i modeli Mercedesa, które wyjechały z fabryk po 2003 roku musimy się liczyć z podwójnym wydatkiem spowodowanym dodatkową ingerencją w pamięć sterownika silnika. Koszty rosną do niespełna 1000 zł, gdy zmiany wymagają także dane w chipie skrzyni biegów lub w bezprzewodowym kluczyku - najnowsze modele BMW. Rejestrowanie informacji o oryginalnym przebiegu tam, gdzie to tylko możliwe to aktualny trend, który wydłuża cały proces z kilku minut do kilku godzin. Jakkolwiek długo by to nie trwało, to nie ma aut, które mogą się oprzeć fachowcom.

Zmian dokonuje się przez tzw. gniazdo diagnostyczne, lub wtyczkę bezpośredniego połączenia z licznikiem i komputerem. Starsze modele wymagają ingerencji mechanicznej, przeważnie poprzez wyjęcie licznika. Nawet niewprawny użytkownik auta po zakupie niedrogiego urządzenia i zapoznaniu się z instrukcją obsługi będzie w stanie w prosty sposób zmienić oryginalny przebieg, uważa rzeczoznawca samochodowy Łukasz Kubiak.


CZYTAJ TAKŻE

**

Licznik prawdę ci powie?

**

**

Czy bać się używanych?

**

Fot. Archiwum Polskapresse
Fot. Archiwum Polskapresse

Należy zauważyć, iż to co robi warsztat lub właściciel jest całkowicie legalne, gdyż polskie prawo nie zabrania takich praktyk. Jeśli jednak ktoś świadomie sprzedaje samochód, w którym cofnięto licznik, nie informując o tym fakcie kupującego - dopuszcza się oszustwa. Osoba, która kupi takie auto powinna zgłosić zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa i może żądać części zwrotu pieniędzy. Tyle teorii, bo w praktyce kwestia udowodnienia celowego majstrowania przy drogomierzu przez ostatniego sprzedawcę jest trudna, szczególnie, gdy auto miało kilku właścicieli, zauważa podinsp. Joanna Kącka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Z resztą przestępstw na tym tle rejestruje się niewiele. Na przykład do komendy miejskiej policji w Łodzi w czasie ostatniego półrocza nie wpłynęło ani jedno zgłoszenie dotyczące oszustwa “cofnięcia licznika". Taki obrót sprawy wiąże ręce stróżom prawa i sądom, bo skoro nie ma przestępstwa, to nie może być mowy o karze.

Inaczej wygląda sytuacja w krajach Europy i Stanach Zjednoczonych, gdzie za takie oszustwo grozi dotkliwa grzywna, a nawet wyrok pozbawienia wolności.Niedoskonałość rodzimego prawa skrzętnie wykorzystują nieuczciwi sprzedawcy. Auta w Niemczech, czyli z popularnego kierunku importu, są znacznie dłużej serwisowane w autoryzowanych warsztatach, dowodem czego powinna być niezbędna dokumentacja. Jej brak w 99%  oznacza, że w sprowadzanym pojeździe dokonano "korekt" licznika. Co ciekawe, jak twierdzi właściciel komisu, 30% samochodów za naszą zachodnią granicą przeznaczonych na sprzedaż ma "skręcony" przez polskich, tureckich, lub rosyjskich handlarzy licznik. Dziesięcioletnie auta z prawdziwym przebiegiem 300 tys. i więcej kilometrów przechodząc z rąk do rąk stają się o połowę "młodsze". A jeśli stan techniczny nie zdradza oznak zwiększonej eksploatacji, a licznik był "fachowo" cofnięty, to nie ma możliwości wykrycia szwindla.

W rezultacie tych praktyk liczniki samochodowe przestały pełnić przy sprzedaży właściwą sobie funkcję informacyjną. Jednocześnie w obrocie znajdują się samochody, których ze względu na stopień zużycia nie kupiłby nikt. Problem dotyczy więc zarówno ochrony konsumentów, jak i bezpieczeństwa uczestników ruchu drogowego, alarmuje poseł Krzysztof Brejza.

Winę za ten stan rzeczy ponoszą też naiwni klienci, którzy chcą wierzyć w autentyczność przebiegu. I tu powiedzmy sobie szczerze. Używanych aut, nie nadgryzionych przez ząb czasu, a do tego za jak najmniejsze pieniądze nie ma. Wyprana i pachnąca tapicerka, umyty silnik to nie pokłosie pedantycznej dbałości o stan auta przez właściciela, a sposób sprzedawcy na zamaskowanie wszelkich niedoskonałości. Niedoinwestowane samochody z utajonym przebiegiem to tykająca bomba. Prędzej czy później da o sobie znać zawieszenie i kosztowne w naprawie elementy silnika.

Dlatego policja apeluje o możliwie dokładną weryfikację stanu technicznego pojazdu na przykład w ASO, jeszcze przed zakupem, oraz potwierdzanie w umowach faktycznie przejechanych kilometrów. 


Zdaniem eksperta

Krzysztof Brejza
poseł

Fot. Archiwum
Fot. Archiwum

Jednym z możliwych sposobów rozwiązania problemu może być wprowadzenie obowiązku wpisywania przebiegu do karty pojazdu przy okazji każdego przeglądu technicznego. Mogłoby to być połączone z obowiązkiem wpisu przebiegu do Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Podobne rozwiązania funkcjonują już w wielu krajach. Ministerstwo Sprawiedliwości w odpowiedzi na interpelację wykazało, iż obecnie cofanie wskazań licznika przebiegu samochodu nie jest czynem karalnym, ale Ministerstwo podejmie prace nad rozwiązaniem przewidującym tzw. samoistną kryminalizację, w ramach nowego typu przestępstwa, umyślnych zachowań polegających na modyfikacji wskazań licznika przebiegu pojazdu. Opracowane przepisy zostaną przedstawione działającej przy Ministerstwie Sprawiedliwości Komisji Kodyfikacji Prawa Karnego, w celu dokonania ich oceny.


Kary za cofanie licznika:

  

- Niemcy - do 5 lat więzienia
- Austria - do 1 roku więzienia
- Francja - grzywna do 37,5 tys. euro i do 2 lat więzienia


O tym warto pamiętać:

- mechanik jest w stanie ocenić czy zużycie części rzeczywiście wskazuje na przebieg
- sprowadzone auto bez dokumentacji na pewno miało korektę licznika
- szukajmy pod maską lub na słupkach drzwi naklejek z informacją o przeglądach
- kupując auto w komisie, skontaktuj się) z poprzednim właścicielem (o ile to możliwe w celu sprawdzenia wiarygodności licznika
- w starszych autach sprawdź obudowę licznika - czy nie nosi śladów wyjmowania
- potwierdź stan licznika w umowie kupna-sprzedaży

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty