Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy taryfikator mandatów. Sprawdź, ile zapłacisz [video]

Marcin Idczak (AIP)
Fot. Piotr Krzyżanowski
Fot. Piotr Krzyżanowski
Za przekroczenie dopuszczalnej prędkości będzie można stracić prawo jazdy na 3 miesiące. Dla wyjątkowo niebezpiecznych kierowców i recydywistów grzywny mają być wyższe nawet o 50 procent.
Fot. Piotr Krzyżanowski
Fot. Piotr Krzyżanowski

Szykują się wielkie zmiany dotyczące kierowców, którzy przekroczą dopuszczalną prędkość.  Mandaty będą znacznie bardziej kosztowne, a ich wysokość ma być uzależniona od średnich zarobków w kraju za poprzedni rok. To jednak nie wszystko. Piraci drogowi mają od razu tracić prawo jazdy. Natomiast dla recydywistów, którzy zostali kilka razy przyłapani na zbyt mocnym dociskaniu pedału gazu, grzywny będą nawet kilka razy wyższe niż dla innych.

- Chcemy, by nowe przepisy weszły w życie jeszcze w tym roku, najlepiej przed wakacjami - mówi poseł Waldy Dzikowski z PO.
Co się ma zmienić oprócz tego, że trzeba będzie więcej płacić za złamanie przepisów? Nowością będzie to, że jeśli ktoś w terenie zabudowanym przekroczy dozwoloną prędkość o więcej niż 50 km/h, to obligatoryjnie ma tracić prawo jazdy na 3 miesiące.

- To doskonały instrument do poskromienia osób łamiących przepisy - mówi Ryszard Fonżychowski ze stowarzyszenia "Droga i Bezpieczeństwo". Wyjaśnia, że jeśli ktoś aż tak mocno przekracza przepisy, to czyni to celowo, nie licząc się z tym, że może doprowadzić do tragedii. - Każdemu kierowcy zdarza się, że  pojedzie nieco zbyt szybko niż każą przepisy. Jednak w takim przypadku możemy mówić tylko o premedytacji - przekonuje Fonżychowski i dodaje: - Takie rozwiązanie spowoduje, że wiele osób zastanowi się, czy warto aż tak pędzić na ulicach.

Innego zdania jest poznański poseł SLD Maciej Banaszak. Według niego ci, którzy świadomie łamią przepisy, i tak  będą jeździć dalej za szybko, nawet bez prawa jazdy.

Zgodnie z nowymi przepisami, prawo jazdy ma być odbierane na podstawie decyzji władz samorządowych. Lecz wcześniej może być zabrane za pokwitowaniem przez policjantów.

Jednak jeśli się okaże, że ktoś złamał sądowy zakaz i nadal jeździ samochodem - już bez uprawnień, będzie miał za to sprawę karną w sądzie.

Sama wysokość mandatów ma zmieniać się co roku. To dlatego, że będą zależały od średnich zarobków w Polsce. Jednocześnie za przekroczenie przepisów w terenie zabudowanym mandaty mają być dwa razy wyższe. Przykładowo, jeśli ktoś pojedzie pomiędzy 41 a 50 km/h za szybko w terenie niezabudowanym, to zapłaci 532 złote (przelicznik średniej krajowej za 2013 rok). Natomiast w terenie zabudowanym grzywna za takie samo przewinienie będzie wynosiła już 1064 złote.

Z kolei dla tych, którzy notorycznie jeżdżą za szybko, mandaty będą jeszcze wyższe. Za czwarte i kolejne przewinienie mają wzrosnąć o 50 procent, czyli obecnie do 2280 złotych.

- To także instrument, który powinien spowodować, że wielu kierowców zdejmie nogę z gazu - zaznacza Ryszard Fonżychowski. Jednak według niego kary powinny zależeć od zarobków osoby łamiącej przepisy. - Tak, by równo zabolały tego, którego pensja wynosi 1800 złotych, jak i osobę, która zarabia 20 tysięcy złotych miesięcznie - mówi Fonżychowski.
Natomiast Józef Klimczewski, naczelnik poznańskiej drogówki potwierdza, że właśnie zbyt duża prędkość jest jednym z najczęstszych przyczyn najtragiczniejszych w skutkach wypadków drogowych.

A póki co nie ma za bardzo jak walczyć z łamiącymi przepisy. Do tej pory zdarzało się, że kierowcy, którzy zostali złapani za zbyt szybką jazdę, nie przejmowali się zbytnio wysokością mandatów. Bo kary były zdecydowanie mniej surowe.

Pieniądze z mandatów mają być przekazywane na fundusz drogowy.

Zmienią się nie tylko wysokości mandatów, ale także przepisy dotyczące pijanych kierowców oraz operatorzy fotoradarów. Te ostatnie mają podlegać tylko i wyłącznie policji (przenośne) i Inspekcji Transportu Drogowego (stacjonarne). Natomiast pieniądze z mandatów zamiast do kas gmin, mają być przekazywane na konto funduszu drogowego. To  ze zgromadzonych na nim funduszy finansowane mają być nowe inwestycje drogowe w naszym kraju.

Zaostrzenia dotyczą także pijanych kierowców. I zgodnie z przepisami, które mają zacząć obowiązywać jeszcze przed wakacjami, osoba, która spowoduje wypadek po pijanemu, będzie musiała obligatoryjnie przekazać pieniądze na rzecz ofiary lub jej rodziny (jeśli takich nie będzie, to na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym).  Kwota nie będzie mogła być jednak niższa niż 10 tys. zł.  Kolejnym kosztem ma być konieczność zamontowania alkolocku (by uruchomić silnik, trzeba będzie dmuchnąć do specjalnego urządzenia wykrywającego opary alkoholu).

                                                                                          

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Droga księżycowa w Gdyni, czyli Marszewska Góra

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty