Prace komplikuje fakt, że ropociąg "Przyjaźń" znajduje się w sąsiedztwie siedliska poczwarówki jajowatej, czyli cennego ślimaka.
Obwodnica Poznania nie ma szczęścia. To już kolejne takie "odkrycie".
O tym, że obwodnica Poznania musi krzyżować się z ropociągiem wiadomo było już w trakcie przygotowywania projektu drogi ekspresowej. Kiedy jednak przystąpiono do prac, okazało się, że ropociąg ułożony jest na gruntach słabonośnych. Żeby uniknąć przebudowy ropociągu, co byłoby bardzo czasochłonne, drogowcy muszą teraz wybudować jego żelbetową obudowę. Będzie ona osadzona na specjalnych palach.
Na palach posadowiony zostanie też nasyp, którym obwodnica Poznania pobiegnie. Pod nasypem trzeba też wymienić grunt. Torf zalega tam na głębokość od 70 cm do 5,4 metra. Pod nim grunt jest bardzo plastyczny. Żeby zatem wybudowane jezdnie nie opadały po oddaniu do ruchu, drogowcy będą musieli ułożyć specjalne "materace" wzmacniające podłoże. Wszystkie te roboty wykonuje spółka "Skanska".
- Prace na odcinku między ropociągiem "Przyjaźń" a siedliskiem ślimaków będą przebiegały pod nadzorem makaloga czyli specjalisty od ślimaków, geologa i geotechnika - wyjaśnia Piotr Chodorowski, zastępca dyrektora poznańskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Pierwszy z wymienionych specjalistów ma dopilnować, by teren w sąsiedztwie obwodnicy Poznania nadal mógł być zamieszkiwany przez ślimaki.
Spowolnieniu uległo tempo prac na przyszłym węźle Poznań-Napachanie (zachodnia obwodnica Poznania). Przyczyną jest kolektor sanitarny, którego w dokumentacji wykorzystanej do przygotowania projektu nie było. Najprawdopodobniej powstał on w ostatnich dwóch, trzech latach.
źródło: Głos Wielkopolski
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?