Oszukują na przebiegach

Anna Jorgas
Fot. Maciej Pobocha
Fot. Maciej Pobocha
Właściciel samochodu może robić z licznikiem kilometrów co mu się żywnie podoba. Jeśli jednak „odmłodzone” auto trafi do sprzedaży, mamy do czynienia ze zwykłym oszustwem.

Właściciel samochodu może robić z licznikiem kilometrów co mu się żywnie podoba.
Jeśli jednak"odmłodzone"auto trafi do sprzedaży, mamy do czynienia ze zwykłym oszustwem

.

 

Cała operacja jest banalnie prosta: trwa do kilku godzin i kosztuje najwyżej kilkaset złotych. Między innymi dlatego cofanie licznika kilometrów stało się powszechną praktyką na rynku używanych aut. Plaga ta ma też drugą przyczynę - psychologiczną. Potencjalni nabywcy wciąż zbyt dużą wagę przywiązują do przebiegu jako kryterium atrakcyjności auta.

 

Najgorsze, że przekręty na licznikach robią nie tylko sami właściciele sprzedawanych samochodów, ale również komisy i to często bez wiedzy osób, które zleciły im sprzedaż swojego auta. Pokutuje opinia, że żaden przepis prawa tego nie zabrania, a skoro tak, to jest to legalne. Prawda jest inna. Owszem, masz ochotę cofnąć licznik we własnym aucie - proszę bardzo. Jeśli

Fot. Maciej Pobocha
Fot. Maciej Pobocha

jednak ma być ono sprzedane - licznik powinien wskazywać faktyczny przebieg. Inaczej grozi ci więzienie, kary finansowe, konieczność zwrotu pieniędzy za sprzedany pojazd, a nawet wypłata odszkodowania pokrzywdzonemu nabywcy.

 

Celem cofnięcia licznika kilometrów jest osiągnięcie ceny wyższej niż faktyczna wartość rynkowa auta. Jeśli nabywca da się na to złapać, to niewątpliwie dozna uszczuplenia własnego majątku (zapłaci więcej niż powinien), czyli padnie ofiarą oszustwa.

 

Oszustwo zaś jest przestępstwem karalnym z art. 286 kodeksu karnego: "Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8". Obok kary pozbawienia wolności sąd może też wymierzyć oszustowi grzywnę, a na wniosek pokrzywdzonego - nakazać naprawienie wyrządzonej szkody.

 

Oszustwo jest ścigane z urzędu, ale prokurator musi dowiedzieć się o sprawie. Konieczne będzie więc złożenie doniesienia o przestępstwie. Pokrzywdzony musi też wykazać, że sprawca działał w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, choćby nawet faktycznie wcale jej nie osiągnął.

 

Przekręcony licznik to poważna wada kupowanego samochodu. Osoba sprzedająca swoją prywatną własność ponosi również odpowiedzialność cywilnoprawną z tytułu rękojmi za wady. Wprawdzie może się od tego uwolnić, gdy wprowadzi do umowy sprzedaży klauzulę wyłączającą odpowiedzialność za stan techniczny rzeczy (art. 558 kodeksu cywilnego), lecz takie wyłączenie jest bezskuteczne, jeśli podstępnie zatai wadę.

 

Podstępne zatajenie to umyślne działanie lub zaniechanie sprzedającego, którego celem jest ukrycie wady i wprowadzenie kupującego w błąd, po to by skłonić go do zawarcia umowy sprzedaży - stwierdził Sąd Najwyższy.

 

Umyślnym działaniem będzie właśnie cofnięcie licznika kilometrów. O zaniechaniu może zaś być mowa, gdy np. drugi właściciel auta został poinformowany w serwisie, że nabył samochód z zafałszowanym przebiegiem, a następnie sam zataja tę informację przed kolejnym nabywcą.

 

W przypadku podstępnego zatajenia nabywca może żądać odstąpienia od umowy i zwrotu pieniędzy albo obniżenia ceny. Ma również prawo domagać się naprawienia szkody, jeśli poniósł ją z powodu istnienia wady, czyli np. zwrotu zapłaconego podatku od czynności cywilnoprawnych, zwrotu kosztów ubezpieczenia pojazdu, a nawet parkingu. Nie jest przy tym ograniczony miesięcznym terminem na zgłoszenie sprzedawcy faktu istnienia wady oraz swoich roszczeń.

 

Komisant odpowiada za niezgodność

 

Kupiłeś samochód na swoje prywatne potrzeby w komisie i okazało się, że ktoś grzebał przy liczniku? W tej sytuacji nie możesz skorzystać z rękojmi, gdyż nie ma ona zastosowania w relacjach konsument - przedsiębiorca.  Prawa konsumentów zostały zabezpieczone innymi przepisami: mogą oni dochodzić roszczeń z tytułu niezgodności towaru z umową.

 

Auto jest niezgodne z umową m.in. wtedy, gdy nie ma cech, o których zapewniał sprzedawca (także w komisie). Jasne więc, że cofnięty licznik powoduje niezgodność towaru z umową. Odpowiada za to komisant, a nie osoba, która jest faktycznym właścicielem pojazdu i wstawiła go do komisu.

 

Odpowiedzialność komisanta z tytułu niezgodności z umową trwa w zasadzie przez dwa lata. Ponieważ przedmiotem sprzedaży komisowej są auta używane, można w umowie skrócić ten okres do roku, ale tylko jeśli kupujący się na to zgodzi. Lecz nawet po upływie tego skróconego terminu nabywca może dochodzić roszczeń, jeśli w chwili zawarcia z nim umowy komisant wiedział lub powinien był wiedzieć - jako profesjonalista - o niezgodności i nie powiadomił o tym nabywcy (zataił). 

 

Komisant ma zatem obowiązek dokładnie sprawdzić używany pojazd i szczegółowo poinformować nabywcę o jego stanie technicznym. Jeśli jego mechanicy stwierdzą, że licznik był cofany, komisant powinien odmówić przyjęcia auta do komisu.

 

Zwolniony od odpowiedzialności może być tylko taki komisant, który zdoła udowodnić, że kupujący wiedział o przekręconym liczniku lub, oceniając rozsądnie, powinien był wiedzieć. Taki dowód byłby jednak dość trudny do przeprowadzenia, gdyż klient komisu zawsze może argumentować, że nie jest fachowcem i nie mógł prawidłowo ocenić faktycznego przebiegu samochodu.

 

Zwrot pieniędzy albo obniżka

 

Nabywca, który w ciągu dwóch lat od daty odbioru samochodu odkryje, że jest on niezgodny z umową, może go reklamować. Ma na to dwa miesiące od dnia stwierdzenia wady. Wystarczy, że przed upływem tego terminu wyśle zawiadomienie do sprzedawcy. Ten powinien ustosunkować się do reklamacji w ciągu 14 dni od jej zgłoszenia, chyba że konieczne jest wydanie opinii lub badanie w miejscu używania samochodu. Wtedy sprzedawca ma 21 dni na ustosunkowanie się do zgłoszenia reklamacyjnego. Jeśli tego nie zrobi, można  domniemywać, że reklamacja została uznana.

 

Rzecz jasna, nabywca używanego auta nie może domagać się wymiany "odmłodzonego" egzemplarza na inny, zgodny z umową. Ma natomiast prawo do obniżenia ceny lub odstąpienia od umowy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty