Polacy kupują coraz starsze samochody

Według danych Ministerstwa Finansów tylko w pierwszej połowie roku do Polski sprowadzonych zostało z zagranicy 349160 używanych samochodów osobowych. Tylko 7,1 proc. z nich ma mniej niż 4 lata, 43,8 proc. od 4 do 10 lat, a 49,1 proc powyżej 10 lat.

Dla porównania w 2012 roku sprowadzono do kraju 657 392 uzywanych aut. Tych w wieku do 4 lat było 8,1 proc.,  4 - 10 lat - 45, 6 proc., a powyżej 10 lat - 46,3 proc.

Dla porównania od początku roku liczba nowych zarejestrowanych samochodów osobowych wyniosła 147 487. Natomiast według niemieckiego stowarzyszenia motoryzacyjnego VDA średnia wieku aut jeżdżących po niemieckich drogach wydłużyła się do ośmiu lat i ośmiu miesięcy. Tymczasem Niemcy to główne źródło zaopatrzenia polskiego rynku samochodów używanych. Dlaczego tak się dzieje?

- Polaków nie stać na nowe samochody - przyznaje Krzysztof Małek, analityk rynku motoryzacyjnego z Warszawy. - Wciąż zarabiamy zbyt mało w stosunku do ich cen. Drogi jest też kredyt. Tym bardziej w dobie kryzysu ludzie boją się zaciągać zobowiązania na dobra luksusowe, którymi wciąż są u nas samochody.

Na niekorzyść nowych aut przemawia też to, że ich wartość szybko spada. - A Polak liczyć potrafi. Jeśli samochód kosztuje 60 tys. zł, zaraz po wyjeździe z salonu wart jest kilka tysięcy mniej, po trzech latach może to być już połowa ceny zakupu, a im samochód starszy, tym gorzej - dodaje Krzysztof Małek. - Nowe samochody trzeba też wozić na obowiązkowe i kosztowne przeglądy.

Tomasz Krzynówek z Kędzierzyna-Koźla w kwietniu tego roku sprowadził sobie z Niemiec ośmioletniego volkswagena passata.

- Był serwisowany, co wynika z książki gwarancyjnej, jeździł po nienagannych niemieckich drogach, więc i zawieszenie jest w porządku. Nic, tylko wsiadać i jechać. Zresztą śpiewająco przeszedł przegląd techniczny przed rejestracją - mówi pan Tomasz. - To już moje trzecie auto, które przywiozłem sobie z Niemiec, nigdy nie żałowałem. Wolę ośmioletniego passata niż nową skodę fabię czy jakąś renówkę, bo ewentualnie na takie nowe auta byłoby mnie stać. A komfort jazdy nawet starym passatem jest o niebo lepszy.

Fachowcy z branży motoryzacyjnej uprzedzają jednak, że samochody sprowadzone z Niemiec i oferowane w Polsce to bardzo często powypadkowe egzemplarze naprawiane w naszych warsztatach.

- Wszystko zależy od tego, jak mocne było uderzenie - mówi Tadeusz Maćkowiak, jeden z opolskich diagnostów. - Wiadomo, po poważnym wypadku, gdy trzeba było wstawić połówkę karoserii z innego auta, taki pojazd jest niebezpieczny dla użytkownika. Natomiast samochód po stłuczce, dobrze naprawiony, spisuje się tak samo jak bezwypadkowy.

Diagności tłumaczą też, że stare samochody, w okolicach 10 lat, przeważnie przechodzą obowiązkowe coroczne badania techniczne.

- Wszystko zależy od tego, jak były eksploatowane, po jakich drogach jeździły, jak kto o nie dbał - mówi Maćkowiak. - Przecież równie dobrze trzyletnie auto eksploatowane w ekstremalnych warunkach może być w stanie wykluczającym je z dalszej jazdy. Tutaj reguł nie ma.

Krzysztof Małek, analityk rynku motoryzacyjnego, konkluduje: - Polacy zaczną kupować nowsze auta, kiedy będą zarabiać na poziomie państw „starej" Unii Europejskiej. Jeśli wprowadzimy zakaz importu starych samochodów, co postulują dilerzy nowych aut, wówczas wylejemy dziecko z kąpielą. Najzwyczajniej w świecie pozbawimy setki tysięcy rodaków możliwości kupna własnych czterech kółek.

Sławomir Draguła