Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju (wcześniej Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej) po raz kolejny
zaproponowało zmianę w sposobie zdobywania prawa jazdy.
Tym razem podczas egzaminu praktycznego na prawo jazdy 2014 ma być oceniany jeszcze jedna umiejętność kursanta. Będzie to... umiejętność ekologicznej i ekonomicznej jazdy.
Dlaczego konieczna jest zmiana polskiego prawa tłumaczy Mikołaj Krupiński z Instytutu Transportu Samochodowego.
- Jest to związane z dyrektywą komisji Unii Europejskiego. W dokumencie jest zapis o kierowaniu pojazdem podczas egzaminu praktycznego w sposób bezpieczny i energooszczędny - wyjaśnia Mikołaj Krupiński i dodaje: - Także w Polsce kandydat na kierowcę będzie musiał wykazać się umiejętnością "ekojazdy".
Pojawia się jednak pytanie czym ona jest i jak ją zmierzyć. Odpowiedzi jest wiele. Jak mówią pracownicy wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego, właściciele szkół jazdy i osoby związane z branżą, zbyt wiele.
Reforma jeszcze nie obowiązuje, a już budzi kontrowersje. Wątpliwości do co zasadności sprawdzania "ekojazdy" ma Paweł Guzik, zastępca dyrektora poznańskiego Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego.
- Jest kilka pytań, na które należałoby odpowiedzieć. Jak byłyby mierzone te umiejętności i jakimi kryteriami oceniane? - zastanawia się Paweł Guzik.
Zastępca poznańskiego WORD-u mówi wprost: - Ten pomysł jest bez sensu!
- Byłem mocno zaskoczony słysząc o takiej absurdalnej propozycji - dodaje Piotr Korytkowski, dyrektor konińskiego WORD-u. Przyznaje też, że sprawdzanie tej umiejętności jest bardzo trudne lub wręcz... niewykonalne. - Ocena ekologiczności i ekonomiczności jazdy jest zbyt uznaniowa. Trudno zweryfikować ten element - komentuje Piotr Korytkowski.
Jego zdaniem, obecnie podczas egzaminu wszystkie kryteria podlegają obiektywnej ocenie. Nowy element do sprawdzenia byłby utrudnieniem nie tylko dla kandydatów, ale i egzaminatorów.
- Jak nadzorować czy egzaminator odpowiednio ocenił umiejętności kandydata skoro to tak subiektywna zdolność? - pyta i dodaje, że zmiana wprowadziłaby niepotrzebne zamieszanie.
Zbigniew Ogiński, prezes Wielkopolskiego Stowarzyszenie Ośrodków Szkolenia Kierowców i instruktorów, które sam prowadzi szkołę jazdy, zauważa jeszcze jeden, ważny problem.
- Aby można mówić o wprowadzenie tego elementu do egzaminu, na początku musi się pojawić jego nauczania podczas programu szkolenia - podkreśla. Na razie tego nie ma. A jak mówi Zbigniew Ogiński, obecnych wymaganych 30 godzin jazdy z instruktorem ledwo wystarcza na naukę podstaw techniki prowadzenia auta. Jest sceptycznie nastawiony do propozycji zmian.
- Jeśli by tego wymagano podczas "praktyki", to nikt nie miałby szans. A nawet ci, którzy już mają prawo jazdy , bo przeszli egzamin, tego praktycznego prawdopodobnie by nie zdali - mówi i dodaje: - Jedyna nadzieja w tym, że - tak jak w przypadku wielu innych reform - ministerstwo ich nie zrealizuje.
Mimo że do wprowadzenia zmian zostało pół roku, nadal nie wiadomo czy rząd zdąży wprowadzić reformę w życie.
źródło: Głos Wielkopolski
Transport ogromnego generatora ulicami Grudziądza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?