Sebastien Ogier czwarty raz triumfował w tym rajdzie, a w tegorocznym sezonie już po raz trzeci, co umocniło go na pozycji lidera mistrzostw. Francuz nie wygrał jedynie w Szwecji, gdzie najszybszy był jego kolega z teamu Volkswagena Jari-Matti
Latvala. Tym razem Fin nie odegrał poważniejszej roli w rajdzie, a za Ogierem, który wygrał 8 z 16 odcinków specjalnych, finiszowali Mikko Hirvonen (Ford Fiesta WRC) i Mads Ostberg (Citroen DS3 WRC).
Robert Kubica liczył, że mimo zmian w konfiguracji trasy, drugi start w portugalskiej imprezie pozwoli mu wykorzystać doświadczenie z ubiegłego roku. Początek rajdu był jeszcze obiecujący. Spokojna jazda i 8. lokata podczas superoesu napawała optymizmem. Niestety, potem było już tylko gorzej.
Na 4. odcinku specjalnym (Almodôvar 1), kończącym pierwszą piątkową pętlę Rally de Portugal, Ford Fiesta zahaczył o drzewo, urywając przednie prawe koło. Samochód zablokował drogę i kolejne załogi utknęły za pojazdem Polaków. - Na wąskiej partii trasy przejeżdżaliśmy zakręt opisany żeby nie ciąć. Ale sądząc po śladach, chyba większość kierowców cięło, więc zrobiłem to samo. Niestety, na wyjściu, już tak naprawdę po zakręcie było drzewo, które zresztą widziałem i wydawało mi się, że to jest nieco dalej. Dopiero po zdarzeniu zauważyłem, że drzewo nie rosło prosto, tylko pod kątem. Uderzyliśmy w nie i uszkodziliśmy zawieszenie – tłumaczył Kubica.
Mało pocieszające jest to, że ofiarami trudnej trasy padli także bardziej doświadczeni zawodnicy, tacy jak Jari-Matti Latvala, Kris Meeke czy Elfyn Evans. Cała trójka razem z Robertem Kubicą wystartowała jednak do drugiego etapu korzystając z systemu Rally 2 (z doliczoną 20-minutową karą). Ale i tym razem krakowianin nie zajechał zbyt daleko. Podczas odcinka Santana da Serra, Fiesta znalazła się poza drogą, a z pozoru niegroźna sytuacja zakończyła udział naszej załogi w rajdzie. „Zbliżając się do jednego z zakrętów źle usłyszałem komendę Maćka. Byłem przekonany, że wchodzę w prawy piątkowy zakręt przez szczyt, a mieliśmy go opisany jako trzy! Źle po prostu usłyszałem i wypadliśmy z drogi. Później prawie udało się wrócić na drogę, ale obroty silnika spadły i ugrzęźliśmy. Następnie zsunęliśmy się na łąkę żeby spróbować wyjechać inną drogą, ale niestety, przy paru próbach padło sprzęgło” – wyjaśnił Kubica, który przy okazji zapowiedział, że po serii niepowodzeń, nie zamierza bynajmniej składać broni. „Przechodzę obecnie trudny okres w moim życiu, choć miałem gorsze chwile. Myślę, że muszę się jakoś zresetować, spróbować podejść do rajdów w taki sposób, jak na samym początku, 12 miesięcy temu. Naprawdę wierzę, że zaliczymy lepszy rajd w Argentynie”.
A więc pozostaje nam tylko czekać na kolejną rundę WRC, która odbędzie w dniach 8-11 maja.
Droga księżycowa w Gdyni, czyli Marszewska Góra
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?