Siekiera w głowie. Felieton Iwaszkiewicza

Jerzy Iwaszkiewicz
Najwyższa Izba Kontroli przeprowadziła badania i okazało się, że najwięcej ludzi ginie na drogach po wpadnięciu na drzewo, więcej nawet aniżeli w trakcie czołowego zderzenia samochodów. Średnio na 100 wypadków giną na drzewach 23 osoby, a przy zderzeniu czołowym 17.
Jerzy Iwaszkiewicz / Fot. Bartek Syta/Polskapresse
Jerzy Iwaszkiewicz / Fot. Bartek Syta/Polskapresse

Myślenie w Polsce jest szybkie, uznano więc w Najwyższej Izbie Kontroli, że jeżeli ludzie rozbijają się o drzewa, to trzeba je powycinać i wtedy nie będą się mieli o co rozbijać. Idąc dalej tym tokiem myślenia, to najlepiej od razu zlikwidować samo chody, zostawić ewentualnie rowery, albo wozy drabiniaste i wtedy nikt by się nie rozbijał, chyba żeby wpadł pod pociąg. NIK przeprowadziłby wtedy kontrole i wystąpiłby z wnioskiem aby zlikwidować pociągi.

To nie drzewa, tak się dziwnie składa, wpadają na samochody, tylko samochody na drzewa i nie zdarzyło się też, aby jakiekolwiek drzewo było pijane. W jeden z weekendów policja zatrzymała 1300 pijanych kierowców i ani jednego pijanego drzewa. Do tej pory zdarzyło się tylko raz, bodajże w Elblągu, gdzie na prośbę miejscowych wiernych uznano, że to nie mocno pijany biskup wpadł na słup, tylko słup na biskupa i miał nawet więcej – jak przekonywali wierni  – promili aniżeli Jego Eminencja.

Drzewa to krajobraz, to oddech, tlen, to piękno świata. Jak się powycina, to znajdziemy się na wielkim polu pełnym głupoty. Powiedziałem o sprawie w Szkle Kontaktowym TVN i od razu przyszedł list, że drzewa sadzono przy drogach w minionym wieku, kiedy jeździły tylko wozy konne i nie było jeszcze samochodów, a teraz już są, jeżdżą szybciej i się rozbijają. Powtórzmy jeszcze raz – to nie drzewo wpada na samochód, tylko samochód na drzewo  to nie od drzewa, tylko od kierowcy wszystko zależy.

W Polsce, w dodatku, tnie się drzewa niby pod pretekstem bezpieczeństwa ruchu, a tak naprawdę, to na budulec. Od jesieni 2013 roku do lutego 2014 wycięto na Warmii i Mazurach przeszło 3 tysiące drzew. Tak się spieszyli, że zdarzało się, że wycinali po 500 drzew dziennie.

W Niemczech np. nikt drzew nie wycina, drzewa to jakby dekoracja świata, stawiane są natomiast bramki, siatki, aby samochód tak jak narciarz na trasie, miał o co wyhamować przed zderzeniem. Stawia się też znaki, że są drzewa i trzeba jechać wolniej.

W Polsce od razu zabierają się za robotę ludzie z siekierą.

Najwyższa Izba Kontroli bardzo się ostatnio uaktywniła. Zbadano też, że drogi zbudowane zostały ze złych materiałów i robią się dziury. Łatwo jest stwierdzić coś po fakcie, jak się most załamie, to wiadomo, że się załamał. A gdzie panowie, czyli NIK, byli, kiedy drogi budowano i można było dopilnować, aby nie robili fuchy?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty