- Po konsultacji z Wydziałem Geodezji okazało się, że teren w okolicy ul. Grygowej zajmuje kilkanaście działek z nieuregulowaną sytuacją prawną, każda ma po kilku spadkobierców. Nie ma nikogo, z kim można by się porozumieć w sprawie kupna większej części - mówi Krzysztof Komorski, zastępca prezydenta miasta.
Zwolennicy budowy toru nie ustępują.
- Jeździmy i szukamy miejsc, w których mógłby powstać - informuje Artur Lis, instruktor z klubu sportowego Moto-Sekcja. Przyznaje, że prowadzi rozmowy z właścicielami działek w Lublinie, na terenie których mógłby powstać tor. Ma też jedną propozycję spoza miasta.
Ratusz zapowiada, że weźmie pod uwagę te propozycje, ale miasto ma w tej chwili inne potrzeby. - Budowa toru to koszt rzędu 20 mln zł i nie jest zadaniem własnym gminy. Sam korzystałem z obiektu przy ul. Zemborzyckiej, ale jako mieszkaniec rozumiem, że miasto ma też inne ważne wydatki, które wynikają z obowiązków ustawowych. Z czego mamy zrezygnować? Z transportu publicznego? Z przedszkoli? Trzeba sobie ustalić priorytety - zaznacza Krzysztof Komorski.
Zwolennicy budowy toru odpowiadają, że skoro miasto znalazło pieniądze na stadion i basen olimpijski, to może też wesprzeć ich pasje. Zapowiadają przejazd przez miasto. Zawiadomienie w tej sprawie złożyli w ratuszu we wtorek. - Nie odpuścimy i nadal będziemy walczyć o tor - podkreśla Beata Pocheć, organizatorka akcji.
Manifestacja miałaby się odbyć w niedzielę. Tym razem kierowcy chcą przejechać przez miasto, omijając wąskie śródmiejskie uliczki.
Źródło: Kurier Lubelski
Droga księżycowa w Gdyni, czyli Marszewska Góra
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?