Tusk nie pomógł kierowcom. Według ministerstwa korki na bramkach to nic nadzwyczajnego

Malwina Gadawa
Fot. Paweł Relikowski
Fot. Paweł Relikowski
Przed nami ostatni weekend wakacji i wiadomo, że kierowcy z południa Polski nie doczekają się sprawiedliwości. Mimo petycji podpisanej przez kilka tysięcy osób, premier nie zniósł opłat za jazdę autostradą. Według urzędników, kierowcy jeżdżący po A4 w sierpniu nie musieli stać w dużych korkach.
Fot. Paweł Relikowski
Fot. Paweł Relikowski

W połowie sierpnia wysłaliśmy do premiera Donalda Tuska petycję podpisaną przez kilka tysięcy osób. Dotyczyła zniesienia opłat za korzystanie z autostrady A4. Nasza redakcja wspólnie z "Dziennikiem Zachodnim" i "Nową Trybuną Opolską" chciała w ten sposób pomóc kierowcom, którzy wakacyjne weekendy spędzali w korkach na A4. Zatory były spowodowane nie tylko bramkami opłat, ale także wakacyjnymi remontami na drodze.

Nasza petycja przegrała jednak z urzędniczą machiną. Kancelaria Prezesa Rady Ministrów przesłała ją do ministerstwa infrastruktury 18 sierpnia, ale nie wiadomo po co, bo dyrektorka odpowiedzialna za tę sprawę jest na urlopie. Choć premier Donald Tusk do tej pory nie wysłał oficjalnej odpowiedzi na naszą petycję, w której apelowaliśmy o to, żeby wszystkich kierowców traktować sprawiedliwie, to wiadomo, że premier nie pomoże kierowcom z południowej Polski. A przecież zrobił to dla osób, które podróżują nad morze. Wcześniej podjął decyzję, że kierowcy nie będą musieli płacić za przejazd autostradą A1 z centralnej Polski do Gdańska - rodzinnego miasta Donalda Tuska.

Joanna Gajda z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów informuje, że w sprawie petycji "kancelaria współdziała z ministerstwem infrastruktury". Choć od jej wysłania minęły już dwa tygodnie, nikt nie potrafi nam udzielić odpowiedzi.

Robert Stankiewicz, rzecznik prasowy ministerstwa infrastruktury, twierdzi, że po wprowadzonych w lipcu zmianach, w sierpniu korki na autostradzie A4 się zmniejszyły. - Z naszych informacji wynika, że w najgorszym momencie w sierpniu czas oczekiwania na bramkach wynosił na autostradzie A4 45 minut. Normalnie, w godzinach szczytu było to maksymalnie pół godziny - mówi Robert Stankiewicz.

Rzecznik tłumaczy, że ministerstwo czeka teraz na wakacyjne raporty Generalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad w sprawie autostrad. Dopiero później mogą być podejmowane kolejne decyzje.

W sprawie autostrady A4 nie pomogli dolnośląscy politycy Platformy Obywatelskiej, którym premier obiecał, że zajmie się sprawą. Poseł Marek Łapiński nie jest rozczarowany. Choć zdaje sobie sprawę, że wakacje się kończą, to jest przekonany, że trzeba walczyć o równe prawa wszystkich kierowców. - Musimy pamiętać, że na autostradzie A4 ciągle trwają remonty, co również utrudnia przejazd. Moim zdaniem, to właśnie marszałek województwa oraz wojewoda powinni zadbać o interesy mieszkańców Dolnego Śląska. My, posłowie, możemy ich w tym wspierać - mówi Łapiński.

Przypomina, jak opinia publiczna oczekiwała od niego jako marszałka i od byłego wojewody Rafała Jurkowlańca, żeby walczyli w Warszawie o to, by AOW była bezpłatna.

Co zrobili nasi samorządowcy? Wojewoda Tomasz Smolarz jest na urlopie, a marszałek Cezary Przybylski nie odpowiedział na nasze pytania, co zrobił, żeby przeforsować w Warszawie pomysł bezpłatnej, weekendowej jazdy autostradą A4.

Z końcem wakacji nie skończą się problemy na autostradzie. A kierowcy stali w ośmiokilometrowym korku w ostatni weekend. Samochody jechały, ale bardzo wolno. Wszystko przez remont na odcinku od 165. do 167. km trasy - zamknięta jest tam jezdnia południowa (kierunek na Opole), a ruch przekierowano na jezdnię północną (kierunek na Wrocław).

Politycy prześcigają się za to, jak rozwiązać problemy korków na bramkach poboru opłat. Wincenty Elsner, wrocławski poseł Twojego Ruchu, wysłał  do Elżbiety Bieńkowskiej, wicepremiera i ministra rozwoju i infrastruktury, list, a w nim winiety z Czech i Austrii. Tłumaczył, że w ten sposób chce, żeby minister wybrała się na wycieczkę i zobaczyła, jak problem opłat za drogi można rozwiązać w innych krajach.

Poseł Marek Łapiński zastanawia się nad innym rozwiązaniem.  Według niego winiety to złe i stare rozwiązanie, które nie rozwiąże problemu. - Wystarczą proste SMS-y z nr. rejestracyjnym - mówi Łapiński. Według posła , który zaznacza, że jest to dopiero pomysł, można stworzyć specjalną aplikację na telefony.

                                                                                      Źródło: Gazeta Wrocławska

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty