Wymiana żarówek – nie bawmy się w pseudoksenony

Czesław Wachnik
Wymiana żarówek – nie bawmy się w pseudoksenonyFot. Mariusz Kapała
Wymiana żarówek – nie bawmy się w pseudoksenonyFot. Mariusz Kapała
O to, żeby reflektory jego samochodu świeciły prawidłowo właściwie każdy kierowca może zadbać we własnym zakresie. Para żarówek kosztuje kilkadziesiąt złotych, a ich wymiana nie jest trudna. O ile pamięta się o kilku zasadach.

Wymiana żarówki w reflektorze auta jest prosta i nie zajmuje wiele czasu, ale tylko wtedy jeśli wykonujemy ją przy dobrym świetle, a w komorze silnika jest dużo miejsca. Niestety żarówki przepalają się przeważnie w nocy, najczęściej w odludnym miejscu i wtedy kierowca ma problem. Dlatego wymianę żarówek warto wcześniej przećwiczyć i zadbać o to, by mieć przy sobie zapasowe. Wielu kierowców bagatelizuje ten problem, dlatego szczególnie jesienią i zimą można spotkać auta, w których świeci się tylko jeden reflektor. Zupełnie jak w motocyklu. Taka jazda jest nie tylko niezgodna z przepisami, ale i szalenie niebezpieczna.

Reaguj z wyprzedzeniem

Kierowca może zauważyć, że żarówki nadają się do wymiany jeszcze zanim się przepalą. Jak mówi Miron Galiński, diagnosta z firmy Masa, gdy żarówki są zbyt długo eksploatowane ich włókna się deformują, co sprawia, że po prostu gorzej świecą. - Wystarczy, że podjedziemy pod ścianę i zauważymy, że granica między światłem a cieniem, nie jest wyraźna. Wtedy trzeba być przygotowanym na wymianę żarówek - wyjaśnia Galiński.

W ciasnocie i na ślepo

W większości samochodów do wymiany żarówki w reflektorze nie trzeba używać żadnych narzędzi. Wystarczą ręce. Problem jednak w tym, że w wielu współczesnych autach komory silnikowe są za małe, by pomieścić wszystkie elementy, których w ostatnich latach przybywa pod maskami samochodów. Dlatego wolnej przestrzeni brakuje, także za reflektorami. Oznacza to, że chcąc wymienić żarówkę, trzeba się niekiedy dobrze nagimnastykować. Tym bardziej w wielu modelach komora silnika jest szczelnie zabudowana osłonami i trzeba je zdemontować, by dostać się do żarówki. Ponieważ miejsca jest niewiele, należy przygotować się na to, że wymianę żarówki trzeba będzie wykonać na wyczucie, gdyż wkładając rękę kierowca zasłoni mocowanie żarówki. Czasem pomocne mogą okazać się latarka, lusterko i szczypce.

Im nowsze auto, tym trudniej

W najnowszych modelach samochodów nierzadko dostęp do żarówek jest możliwy dopiero po odchyleniu nadkola. W innych trzeba wyjąć reflektor. A na to potrzeba po pierwsze czasu, po drugie narzędzi, a po trzecie pewnej wprawy. W deszczu na poboczu, czy na parkingu przy stacji benzynowej raczej nie dokona się takiej naprawy. Dlatego lepiej działać profilaktycznie. I wymieniać żarówki dwa razy do roku (zawsze parami) lub w najgorszym razie raz na 12 miesięcy, na przykład przy okazji przeglądu. Jeśli cała operacja w naszym aucie jest skomplikowana, lepiej zlecić ją mechanikowi. Po wymianie zawsze trzeba sprawdzić czy żarówka jest prawidłowo włożona. Konieczne jest też sprawdzenie ustawienia świateł na stacji diagnostycznej. Koszt naprawdę niewielki, a pożytek bardzo duży, gdyż zapewniamy sobie dobrą widoczność oraz nie oślepiamy innych użytkowników dróg.

Z tyłu jest łatwiej

Wymiana żarówek w tylnych światłach jest nieco łatwiejsza i do większości lamp dość dobry dostęp uzyskamy po częściowym zdemontowaniu wykładziny bagażnika. Jeśli wymieniamy żarówkę tzw. dwuwłóknową (jedna lampa do świateł postojowych i stopu), należy zwracać uwagę na odpowiedni montaż, tak aby światło pozycyjne nie świeciło z taką mocą jak stop. Żarówka ma wprawdzie specjalne wypustki, ale wielu kierowców potrafi umieścić je odwrotnie.

Ksenony tylko z homologacją

W samochodach wyższej klasy z bogatszym wyposażeniem montowane są tak zwane ksenony. Ich wymiana musi być zlecona fachowemu serwisowi, ponieważ są to światła samopoziomujące się. Odradzamy również samodzielny montaż tego typu oświetlenia, ponieważ musi ono posiadać homologację, a jej uzyskanie w praktyce będzie trudne (m.in. z uwagi na wspomniany układ samopoziomujący). Nie warto też zakładać żarników ksenonowych (tzw. pseudoksenony) do zwykłych reflektorów. - Taka praktyka jest niezgodna z przepisami i grozi mandatem oraz utratą dowodu rejestracyjnego - przypomina Miron Galiński, diagnosta.

Żarówki tylko markowe

Żarówki najlepiej wymieniać parami, gdyż jest duże prawdopodobieństwo, że w niedługim czasie po przepaleniu się pierwszej także i druga będzie do wymiany. Montować należy zawsze takie same żarówki, jakie znajdowały się wcześniej w reflektorze (z przodu to zazwyczaj żarówki H1, H4 lub H7). Przed zakupem warto sprawdzić w instrukcji lub na stronie internetowej producenta żarówek, jakie pasują do danych reflektorów w konkretnym modelu. Warto zapłacić kilkanaście czy kilkadziesiąt złotych więcej i kupić markowy produkt. Te najtańsze, sprzedawana czasem w marketach, są zazwyczaj słabej jakości i będą świecić tylko przez kilka tygodni. Zwłaszcza w światłach mijania, które palą się przez okrągły rok. Od kilku lat na rynku dostępne są żarówki o wzmocnionej jasności. Dzięki zmienionej barwie zastosowanego w nich szkła, dają jaśniejsze światło, bardziej zbliżone do dziennego. Są droższe od zwykłych żarówek i przydadzą się szczególnie tym kierowców, którzy dużo jeżdżą w nocy, zwłaszcza poza miastem. Tak jak w przypadku zwykłych żarówek, także i te powinny mieć homologację.

Reflektory zawsze czyste

Pamiętajmy że nawet najlepsze żarówki nie będą świeciły dobrze, jeśli reflektory będą brudne lub uszkodzone. Klosze lamp muszą być utrzymane w idealnym stanie. Nie mogą przeciekać, być przyciemniane lub przerabiane przy użyciu tak zwanej brewki. I przede wszystkim muszą być czyste.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty