Autorem zaskarżonego rozporządzenia jest ówczesny premier, Leszek Miller. Zdaniem Seremeta, ustalona w tym dokumencie sztywna wysokość mandatów nie pozwalała na indywidualizację kary, czyli jej ewentualne łagodzenie w zależności od okoliczności wykroczenia. Tym samym, rozporządzenie jest sprzeczne z Kodeksem Wykroczeń, gdzie ostateczna wysokość mandatu zależy od stopnia społecznej szkodliwości czynu, niekaralności sprawcy, jego pobudek itp.
Ponadto, rozporządzenie premiera zaostrzyło odpowiedzialność za niektóre wykroczenia. Kodeks wykroczeń dopuszczał najniższą karę w wysokości 20 zł, podczas gdy obowiązujący od 2003 roku taryfikator już 50 zł. Zdaniem Trybunału Konstytucyjnego, określenie wysokości mandatów mieści się w zakresie doprecyzowania przez rozporządzenie "elementów czynu zabronionego", zaś stawki mandatów, jakie określono w dokumencie premiera Millera, mieszczą się w granicach kwot Kodeksu Wykroczeń. Co więcej, zdaniem TK postępowania mandatowe rządzą się innymi prawami, niż sądowe. Ich celem jest szybka reakcja, pełniąca funkcje zapobiegawcze i wychowawcze.
Sędziowie Trybunału zdecydowali natomiast, że część zapisów rozporządzenia dotyczących czynów związanych z transportem i ruchem drogowym zostaną uchylone. Nie oznacza to jednak, że ukarani na ich podstawie obywatele będą mogli występować o wznowienie postępowań. MSW zapowiedziało już, że doprecyzuje uchylone przepisy.
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?