Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zgon na żądanie

Jerzy Iwaszkiewicz
Jerzy Iwaszkiewicz. Fot. Bartek Syta / Polskapresse
Jerzy Iwaszkiewicz. Fot. Bartek Syta / Polskapresse
Jak dojeżdżam do Zgonu, to wiem, że jestem na Mazurach. Jeziora, świetna rybka z grilla nad wodą, trzeba tylko uważać na ciasny zakręt przed Zgonem z którego wyleciało już parę samochodów z jachtami na holu. Jest też autobus i nawet przystanek. „Zgon na żądanie” aby każdemu było wygodnie.
Jerzy Iwaszkiewicz. Fot. Bartek Syta / Polskapresse
Jerzy Iwaszkiewicz. Fot. Bartek Syta / Polskapresse

Zgon jest tu rzeczywiście jakby symboliczny i na żądanie znowu wycina się drzewa na Mazurach. Jak wynika z informacji Zarządu Dróg Wojewódzkich w Olsztynie, od jesieni do lutego, zaledwie przez 3 miesiące, wycięto na Mazurach przeszło 13 tysięcy drzew przy drogach. Niby dla bezpieczeństwa, ale jak się powszechnie mówi, głównie po to, aby można było na tym zarobić. Mazurskie drogi mają swój szczególny koloryt, szpalery przydrożnych drzew niczym dekoracje, piękno tej krainy. I to właśnie idzie pod nóż. Bezpieczeństwo nie polega na tym czy jest drzewo czy go nie ma, tylko na tym jak jedzie kierowca. Mówi się też powszechnie, że tam gdzie wycięto drzewa i są łyse drogi, tam kierowcy podświadomie zwiększają prędkość. Drogi roztapiają się w słońcu, tworzą się koleiny. Bezpieczeństwo – powtórzmy – tkwi w rękach kierowców, a nie w tym co rośnie przy drodze.

Drzewa poza tym rosną wieki i jak raz się je wytnie, to już nigdy ich nie będzie. Każda zieleń w dodatku oddycha, stanowi jakby naturalną oczyszczalnię powietrza i przerabia dwutlenek węgla na tlen. Jeden klon srebrzysty – pisaliśmy kiedyś – oddaje otoczeniu 300 litrów wody w przeciągu godziny.

Mamy jak to w Polsce swego rodzaju paranoję. Z jednej strony wycina się drzewa przy drogach, a z drugiej zamiast drzew przy autostradach, na co jest miejsce, bo to drzewa najlepiej chronią teren, sadzi się dźwiękochłonne ekrany, potrzebne zresztą wcale nie dlatego, że ktoś tam mieszka. Stawia się na pustych polach, byleby postawić i skasować pieniądze. Nasadzono już setki kilometrów ekranów i stąd m.in. tak drogie są drogi.

Parę lat temu powołano w Polsce spółkę „Zieleń dla autostrad” tyle, że nic z tego nie wynikło. Sadzi się ekrany, szosy rosną gołe, a póki co, wycina się stare, wielkie drzewa, głównie po to aby sprzedać je na budulec.

Piły warczą na Mazurach. „Zgon na żądanie”, to może i symbol, ale coraz bardziej aktualny.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty