S7 będzie transportowym korytarzem zamkniętym dla ruchu rowerów, autobusów lokalnych, pojazdów wolnobieżnych, maszyn rolniczych. By nie odcinać mieszkańców od świata, drogowcy zaplanowali budowę tzw. drogi zbiorczej, którą przebiegać będzie ruch lokalny. Niestety, w projekcie nie ma ścieżki rowerowej i chodnika.
- Prosiłem o interwencję w tej sprawie wiceministra rolnictwa Kazimierza Plockego, w czasie jego majowej wizyty na Żuławach - mówi Stanisław Kukułka, mieszkaniec wsi Dworek, zaangażowany w trwającą od roku walkę o ścieżkę. - Dostaliśmy odpowiedź, niestety, negatywną.
Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju, podobnie jak wcześniej Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (będzie budować S7) odpowiedziało, że na trasie zbiorczej ruch będzie znikomy i dla rowerzystów i pieszych wystarczy pobocze szerokości od 1 m do 1,5 m (sama droga ma mieć aż sześć metrów).
- Po trasie S7 nie będą mogły jeździć autobusy, ciężki sprzęt rolniczy. Cały ten ruch przeniesie się na drogę lokalną. Wielu mieszkańców to użytkownicy jednośladów i piesi. Obawiamy się o bezpieczeństwo - mówi Kukułka.
- Wystarczy zobaczyć, jak wygląda ruch między Wocławami a Koszwałami przy Południowej Obwodnicy Gdańska - mówi Piotr Michalski, rzecznik GDDKiA. - Jest on minimalny. Co ciekawe, w piśmie resort informuje, że od mostu na Wiśle w Kiezmarku do miejscowości Dworek ścieżka rowerowa zostanie wybudowana.
- Na pewnych odcinkach ścieżki powstaną, a u nas nie? - pyta Kukułka. - Nie lepiej zbudować od razu cały szlak rowerowy przez Żuławy, raz ze względu na bezpieczeństwo, a dwa na rozwój turystyki?
Źródło: Dziennik Bałtycki
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
