Zgodnie z rządowym planem odcinek autostrady A4 łączący Małopolskę i Podkarpacie z ukraińską granicą ma być gotowy na przyszłoroczne mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Niestety z każdym dniem oddanie 170 km drogi w terminie staje się coraz mniej prawdopodobne.
Odcinek A4 Radymno-Korczowa zagrożony
Po kłopotach związanych z ubiegłoroczną powodzią, okresem lęgowym żab i coraz to nowymi wykopaliskami archeologicznymi w ostatnich dniach pojawiły się kolejne niepokojące doniesienia. Jak podał "Dziennik Gazeta Prawna", rezygnację z budowy 22-kilometrowego odcinka między Radymnem a granicą państwa w Korczowej rozważa Grecka spółka J&P Avax.
Grecy zarzucają Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad opieszałość, która ich zdaniem znacznie opóźni budowę tego odcinka. To m.in. ośmiomiesięczne oczekiwanie na akceptację próbek mieszanki betonowej, z której ma postać droga, czy ciągnące się miesiącami opóźnienia związane z prowadzonymi na ich terenie pracami archeologicznymi. W tej sytuacji domagają się przesunięcia terminu oddania drogi do użytku z kwietnia co najmniej na koniec przyszłego roku.
Władysław Kowal, wicedyrektor oddziału GDDKiA w Rzeszowie twierdzi, że zarzuty Greków są bezpodstawne. – Mieszanki betonowej nie zaakaceptowaliśmy, bo była za słaba. Gdyby Grecy wykonali z niej drogę, po prostu by się rozsypała. Dopiero próbka, jaką dali nam do badania w kwietniu spełnia normy wodoszczelności i nasiąkliwości. Badamy jeszcze jej pod kątem odporności na niskie temperatury. Ale z tym nie powinno być problemu, dlatego poinformowaliśmy firmę, że może prowadzić prace – twierdzi dyrektor.
Według drogowców jedyny argument, który może pozwolić na przedłużenie czasu na budowę to badania archeologiczne. Ale i ta sprawa wymaga analizy. GDDKiA odniesie się do niej dopiero wówczas, gdy Avax sprecyzuje, o ile zamierza opóźnić prace. Na razie tego nie zrobił.
Opóźnienia na innych podkarpackich odcinkach autostrady A4
Problemów nie brakuje też na innych odcinkach. Między węzłami Rzeszów Zachód – Rzeszów Centralny opóźnienie spowodowane ubiegłoroczną powodzią oraz pracami archeologicznymi wynosi już 82 dni. Oznacza to, że na pewno nie uda się ukończyć go w tym roku (termin w umowie to listopad). Źle sytuacja wygląda też między Rzeszowem a Jarosławiem. Tu wykonawca powinien uporać się z pracami w ciągu najbliższego roku, ale także domaga się przesunięcia terminu.
- Póki co konkretnej daty jednak nie podał. Między węzłami Krzyż a Dębicą opóźnienie wynosi miesiąc, ale tu prace przyspieszyły i mamy nadzieję, że przyszłoroczny, listopadowy termin zostanie dotrzymany – mówi Joanna Rarus, rzecznik GDDKiA w Rzeszowie.
Bartosz Gubernat
fot. Krzysztof Kapica
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?