Elektroniczny pobór opłat za przejazd drogami ekspresowymi i autostradami (viaTOLL) wprowadzono w Polsce w lipcu 2011 roku. W tym celu nad drogami wybudowano specjalne bramownice, które bezprzewodowo łączą się z zamontowanymi na szybach pojazdów urządzeniami i na podstawie otrzymanych danych system nalicza stosowne opłaty. Przypomnijmy, że dotyczy to wyłącznie pojazdów lub zespołów pojazdów o DMC powyżej 3,5 tony. Od początku swojego istnienia, viaTOLL "zarobił" już ponad 1 mld zł.
Niestety, od samego początku część kierowców skarżyła się na działanie e-myta twierdząc, że otrzymują zbyt wysokie rachunki za przejazd. W takich wypadkach, właścicielom pojazdów pozostaje wysłać zażalenie do firmy Kapsch, zajmującej się obsługą tego systemu w Polsce.
Są one rozpatrywane nie tylko przez pracowników tej firmy, lecz także przez Inspekcję Transportu Drogowego. Funkcjonariusze przyznali, że aż 43% zażaleń okazało się uzasadnionych. Jak jednak tłumaczy rzecznik viaTOLL, Dorota Prochowicz, do ITD trafiają tylko te wnioski, których nie był w stanie zweryfikować Kapsch. - "Od listopada 2011 do stycznia 2012 tylko 0,7% wszystkich zgłoszonych nam zażaleń wynikało z błędu systemu" - mówi "Dziennikowi Gazecie Prawnej" Prochowicz.
Dodaje, że w większości przypadków kierowcy zamieniają urządzenia pomiędzy samochodami, licząc na niższe opłaty. System każdorazowo wykonuje jednak zdjęcia przejeżdżających pojazdów i w ten sposób wykrywa nieprawidłowości. W regulaminie systemu viaTOLL zapisano, że przekładanie urządzeń viaBOX jest zakazane, jednak za takie działania nie przewidziano żadnych sankcji.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?