Konfiskowanie aut pijanym kierowcom 2024. Jest problem w odbieraniu pojazdów

Przepadek pojazdu mechanicznego będzie orzekany, jeżeli kierujący pojazd mechaniczny jest pod wpływem alkoholu, a zawartość alkoholu w jego organizmie jest wyższa niż 0,75 mg/dm3 w wydychanym powietrzu lub 1,5 promila we krwi. W przypadku kierującego pojazd mechaniczny, który spowodował wypadek, sąd orzeknieprzepadek pojazdu mechanicznego, jeżeli zawartość alkoholu w jego organizmie jest niższa niż 0,50 mg/dm3 w wydychanym powietrzu lub 1 promil we krwi, a jeżeli te wartości są przekroczone to sąd orzeka taki przepadek. Auto stracimy także w warunkach recydywy - kiedy pod wpływem alkoholu (powyżej 0,5 promila), kierowca zostanie zatrzymany w okresie krótszym niż 24 miesiące od popełnienia identycznego przestępstwa. 

Jak mówi w rozmowie z Radiem Zet wiceszef resortu sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha, nie ma jeszcze gotowych aktów wykonawczych. Rząd już pracuje nad nowelizacją przepisów, która będzie gotowa za kilka miesięcy. Jego zdaniem, przepisy, które weszły w życie 14 marca, będą zatem martwe.

Obecne kierownictwo resortu zaproponowało rezygnację z przepisu o obowiązkowym przepadku pojazdu mechanicznego prowadzonego przez sprawcę na rzecz jego fakultatywności. Wprowadzona ma być również nowa przesłanka orzeczenia nawiązki na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.

"Przygotowywana nowelizacja ma znieść obowiązkową, fizyczną konfiskatę aut. Taka opcja nadal pozostaje w prawie, ale sąd według swojego uznania będzie mógł orzec inne kary, np. nawiązkę w wysokości wartości auta, gdy samo odebranie samochodu sędzia uzna za bezcelowe, zbyt radykalne, czy skomplikowane prawnie" - wyjaśnia Arkadiusz Myrcha.

Przypomnijmy, że przepisy o konfiskacie samochodu były przygotowywane przez wcześniejszą ekipę rządzącą. Obecnie urzędujące kierownictwo resortu sprawiedliwości uważa, że zmuszanie sędziów do obowiązkowego zabierania aut wszystkim kierowcom, którzy mieli przynajmniej półtora promila alkoholu we krwi, może okazać się m.in. sprzeczne z konstytucją.

Nowelizacja najprościej mówiąc sprawi, że kiedy sąd uzna, że przepadek mienia nie ma sensu, będzie mógł zamienić to na karę finansową.

Skonfiskowany pojazd lawetą zostanie przetransportowany na policyjny parking. Tam zostanie do wydania prawomocnego wyroku - a to może potrwać nawet kilka miesięcy. Tyle w teorii.

Ciekawa była sytuacja z Krotoszyna. Policja skonfiskowała auto kierowcy, u którego stwierdzono ponad 3 promile alkoholu w organizmie. Pojazd trafił na lawetę i miało zostać odwiezione na parking. Przepisy jasno nie precyzują jednak, kto miałby za parking zapłacić. Po uzgodnieniu z prokuratorem auto trafiło do „osoby godnej zaufania”, która została zobowiązana do okazania pojazdu na każde żądanie sądu, prokuratury czy policji. Kierowca, który prowadził po alkoholu, nie może z niego korzystać.