Policjanci z Komisariatu Policji w Orzyszu otrzymali zgłoszenie o pożarze samochodu w okolicach miejscowości Wężewo. Zgłaszający poinformował, że podejrzewa, że mężczyzna, który wyczołgał się z auta, a potem uciekł z miejsca zdarzenia, jest nietrzeźwy.
Na miejscu funkcjonariusze zastali świadka stojącego w pobliżu pojazdu marki Dacia, który doszczętnie spłonął. Mężczyzna opisał wygląd kierującego autem. Na podstawie uzyskanych informacji policjanci ustalili, że samochodem tym mógł kierować 63-letni mieszkaniec pobliskiej miejscowości. Pojechali do niego, aby to sprawdzić.
Mężczyzna podejrzany o kierowanie pojazdem marki Dacia był pod znacznym działaniem alkoholu. Badanie jego stanu trzeźwości wykazało blisko 2,5 promila alkoholu w organizmie. 63-latek przyznał się policjantom, że to on jechał samochodem, który się spalił. Pożyczył auto od kolegi, aby szukać żony, która kilka godzin wcześniej wyszła z domu i do chwili obecnej nie powróciła. Dodał, że małżonka jest schorowana, a do tego nie mówi i nie słyszy. Istniało realne zagrożenie dla jej życia i zdrowia z uwagi na bardzo wysoką temperaturę powietrza.
Funkcjonariusze natychmiast rozpoczęli poszukiwania kobiety sprawdzając okolicę. W pewnym momencie zauważyli osobę siedzącą na środku łąki w pełnym słońcu. Była to 70-latka, której szukali. Miejsce to znajdowało się około 5 km od miejsca jej zamieszkania. Policjantom udało się ustalić, że kobieta czuje się dobrze, więc całą i zdrową odwieźli do domu.
Jej mąż trafił do policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut kierowania pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości, będąc wcześniej prawomocnie skazanym już za takie przestępstwo. Mężczyzna przyznał się do zarzucanego mu czynu. Powiedział, że wsiadł do pożyczonego od kolegi samochodu, aby szukać żony. Obawiał się, że coś mogło jej się stać. Dodał, że zawracając samochodem w pewnym momencie wjechał na pobocze, gdzie auto utknęło. Próbując wyjechać zauważył, że spod pojazdu wydobywa się dym. Nie wiedział co się dzieje, ale szybko wyszedł z samochodu, który momentalnie stanął w płomieniach. Oddalił się z miejsca zdarzenia, aby dalej pieszo szukać żony.
I choć za wzorowe należy uznać, że chciał on szybko odnaleźć schorowaną małżonkę, to jednak poszukiwania, a zwłaszcza jazda pod wpływem alkoholu to skrajnie niedpowiedzialne działanie.
Mieszkańcowi gminy Orzysz grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Zobacz także: Kierunkowskazy. Jak poprawnie korzystać?
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?