Od nowości skrzynia biegów szumiała. Po wielu wizytach w serwisie i pogłębiających się usterkach, decyzja - naprawa. Pomogło na dwa miesiące, w końcu wymieniona przy 60 tysiącach. Przy przebiegu 90 tyś pojawiają się pierwsze oznaki kolejnej usterki. Jestem bardzo cierpliwym użytkownikiem, bardzo dbającym o swoje auto, ale takie usterki każdego mogą wyprowadzić z równowagi

Może i nie jest złe, ale w moim egzemplarzu dopiero po wielu wizytach w ASO i wymianie: krzywego resora, przetartych na wylot tulei, nieobracającego się łożyska kolumny oraz wymianie amortyzatora na niepukający zaczęło być znośnie. Szkoda, że za każdym razem trzeba udowadniać że coś nie tak jest z pojazdem i że totalnie sztywny tył, który po obciążeniu 1000kg nie ugina się nawet o 1cm to nie do końca jest ok. Nie ma osobnej oceny hamulców, dodam, że w moim egzemplarzu pedał wpadł w podłogę i nie dał się podnieść przy dojeżdżaniu do skrzyżowania. Dobrze, że było gdzie uciekać. Naprawa wykonana od ręki i bez gadania :)

Prawie ergonomiczne, poza brakiem możliwości postawienia dwóch kubków z napojami, totalnym brakiem ogrzewania i ekstremalnym hałasem spowodowanym tłukącymi drzwiami i tapicerką na nierównościach (wersja Combinato). Wiedząc, że samochód przy dużych gabarytach może być niedogrzany zakupiłem fabryczne Webasto z pragramatorem, totalny błąd... Dogrzewacz był tańszy i faktycznie dogrzewa układ, natomiast lepsza rozbudowana wersja nie dość że nie dogrzewa silnika to jeszcze nie współpracuje z system ogrzewania pojazdu. Wynik tego doświadczenia Fiata jest taki, że pracujące Webasto grzeje oroczenie wokół samochodu zachowując przyjemny chłodek we wnętrzu (przy -5 fajnie się śpi w aucie...) Zbyt mało sprzedanych egzemparzy w takiej konfiguracji aby Fiat się tym zajął. Komentarz z centrali, olewać klienta aż mu się skończy gwarancja

Mogło by być fajnie, ale biorąc pod uwagę to co się z autem działo i stres przy każdej podróży ( kilka powrotów na lawecie). Ciao Fiat nie działa w ogóle! To żenada, przy awarii układu wtryskowego w półrocznym samochodzie, koleś który przyjechał lawetą chciał mnie dowieźć do najbliższego serwisu i tyle. Ta przygoda miała miejsce w Piątek o godzinie 23 450 km od domu. Poczekał bym sobie do poniedziałku, ale wybrałem przygodę z dyskoteką na desce i prędkością 40-60 km/h