W tym miejscu to autko rządzi! Wszystko pracuje jak należy, nie ważne czy ma 10 tyś czy 350 tyś kilometrów na liczniku. Zajechanie silnika zajmuje około 50tkm, zboczonej, niemoralnej eksploatacji. Co mam przez to na myśli? Jeżdżenie przy 6-7 tyś obrotów na 2, 3, 4 tym biegu, palenie gum, wrzucanie wstecznego podczas jazdy, jedynki przy 70 km/h i wielu innych zboczonych rzeczy. Tak dojechałem silnik... A raczej uszczelnienie między skrzynią a blokiem silnika. Wymieniłem cały silnik bo miałem zastępczy z niecałymi 100 tyś km przebiegu, a poza tym nim się zorientowałem, że posżło uszczelnienie to olej mi uciekł. Nie jestem pewny ile czasu jeździłem bez oleju, ale tłoki o dziwo się nie zatarły. Drugą jednostkę normalnie eksploatowałem i przez 4 lata nic w niej nie robiłem - ABSOLUTNIE NIC. Zapotrzebowanie na paliwo niskie, spalanie 4,5 trasa, maks 7,5 w mieście przy szaleńczej jeździe.

Mało komfortowe, nurkuje przy hamowaniu, unosi dziób przy przyspieszaniu, chyli się na zakrętach i zapewnia wyłącznie poprawną trakcję. Oceniam dobrze gdyż zawieszenie jest niezniszczalne, niewymienialne, żadna dziura mu nie straszna. Raz tylko podczas rajdu leśnego urwałem jeden z wahaczy z przodu, przez korzeń drzewa i to wszystko.

Wnętrze archaiczne, brzydkie plastiki, ale ergonomia wzorowa. Ponadto wszystko skrzypi, jest nieprzyjemne w dotyku, ale w aucie za tak niewielkie pieniądze ciężko spodziewać się marmurów, drewna i onyxu :).

Dużo tras zrobiłem tym autkiem, byłem niem w kilku krajach europejskich... Komfort pozostawia wiele do życzenia, ale myśl o trasie w tym aucie nie odstrasza jak w przypadku 126p więc jest ok :). Siedzi się nisko, niewielki rozstaw osi, średnio wyprofilowane fotele, ale jak musisz to pokonasz tym autem 2 tyś km w jeden dzień :). Fakt jest taki, nie kupuje się Swifta na trasy tylko do miasta, a tam... Tam sprawdza się idealnie. Do tyłu widać równie dobrze jak do przodu, zabawkowy promień skrętu pozwala z łatwością pokonywać ostre zwroty, no idealne auto do miasta.