Wystarczy zresztą przypomnieć sobie, co działo się w minioną niedzielę we Wrocławiu, gdzie ekipie TVN przejazd 5 kilometrów
zajął 43 minuty.
Nie jesteśmy zaskoczeni takim obrotem sprawy - jeszcze w ubiegłym roku na łamach DZ wyliczyliśmy, że porównując ilość bramek, ich przepustowość oraz liczbę przejeżdżających tych odcinkiem autostrady samochodów nie sposób uniknąć gigantycznej kolejki w godzinach szczytu. Nasze szacunki potwierdziły wyniki raportu, opublikowanego niedawno przez firmę Binartech. Jak wyliczyli jej analitycy, w Gliwicach na przejazd przez autostradowe bramki między godziną 9.30 i 10 oraz między 18 a 20 trzeba poczekać około 20 minut.
Dorota Marzyńska, rzeczniczka katowickiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad zapewnia, że podczas najbliższego weekendu czynne będą wszystkie bramki na placu poboru opłat w Żernicy. Jak dodaje w razie utworzenia się dużego zatoru można zwiększyć liczbę bramek wyjazdowych czyli tych, gdzie trzeba płacić za przejazd, co pochłania kierowcom najwięcej czasu.
- Takie sytuacje miały już miejsce. Mamy opracowane procedury ściągania dodatkowej obsługi do bramek - potwierdza Dorota Prochowicz, rzeczniczka firmy Kapsch, która zarządza system poboru opłat na śląskim odcinku autostrady A4.
Brzmi obiecująco. Tyle tylko, że w praktyce dołożyć można przy wyjeździe z autostrady zaledwie 1 bramkę, zmniejszając zarazem o 1 bramkę ilość wjazdów na A4. W przypadku Żernicy oznacza to, że kierowcy jadący od strony Wrocławia do Katowic w najlepszym razie mogą liczyć na 9 bramek (normalnie działa ich 8).
źródło: Dziennik Zachodni
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?