Powłoka lakiernicza samochodu to kilka nakładanych na siebie kolejno warstw. W fabryce nadwozie jest najpierw pokrywane środkiem antykorozyjnym, a później malowane podkładem. Dopiero tak przygotowane podłoże pokrywa się kolorem i lakierem bezbarwnym, nadającym autu połysk oraz zabezpieczającym kolor przed uszkodzeniami.
Lakier matowieje
Z biegiem czasu wierzchnia warstwa traci jednak swoje właściwości. Lakier wystawiony na działanie zmiennych warunków atmosferycznych i skrajne temperatury powietrza robi się coraz bardziej matowy. Mycie, szczególnie na myjni automatycznej przysparza mu zarysowań, ptasie odchody tworzą nieestetyczne plamy. Uderzenia kamyczków w czasie jazdy kończą się mikro odpryskami i ubytkami, które niezabezpieczone najczęściej zamieniają się w ogniska korozji. Powłoka lakiernicza na uszkodzenia jest szczególnie narażona zimą, kiedy drogowcy posypują drogi piaskiem i solą, a poza miastem także żwirem. Ostre ziarenka drążą w lakierze załamania i rysy, które sprawiają, że samochód po sezonie prezentuje się znacznie gorzej.
Zacznij od naprawy
Przed zimą warto zatem pomyśleć o dokładnym zabezpieczeniu nadwozia. Najprostszym sposobem jest woskowanie, które tworzy na lakierze elastyczną, lśniącą warstwę ochronną. Zanim się za nie zabierzemy, warto jednak pomyśleć o uzupełnieniu ubytków w lakierze. Obicia, rysy i odpryski są najbardziej narażone na korozję, zatem to od nich należy zacząć pracę.
W warunkach domowych przy użyciu podstawowych narzędzi można usunąć tylko drobne uszkodzenia. W tym celu obite lub zarysowane miejsce należy delikatnie oczyścić przy pomocy drobnego papieru ściernego i odtłuścić, np. benzyną ekstrakcyjną. Następnie nakładamy warstwę podkładu antykorozyjnego. Po wyschnięciu pokrywamy go kolorem, a na koniec warstwą lakieru bezbarwnego. Gotowe komplety do zaprawek (podkład, baza i lakier bezbarwny) można kupić w sklepach motoryzacyjnych. Kosztują ok. 50 zł. Aby lakier był dobrany perfekcyjnie, lepiej unikać produktów dopasowywanych „na oko", na podstawie tekturowego próbnika. Farbę lepiej dorobić w mieszalni lakierów. W zależności od receptury, można zamówić już 100-200 ml. Ceny zależą przede wszystkim od producenta i za taką ilość wahają się między 20-60 zł. Niektóre autoryzowane stacje obsługi handlują także gotowymi lakierami zaprawkowymi, dedykowanymi pod konkretny numer koloru nadwozia. Gotowy do użycia słoiczek z pędzelkiem można kupić za ok. 30-50 zł.
Dwie godziny u profesjonalisty
Po uzupełnieniu ubytków można zabrać się za woskowanie. Profesjonalna usługa w zakładzie lakierniczym lub na myjni kosztuje ok. 60-100 zł. Polega na dokładnym umyciu i wysuszeniu samochodu. Dopiero wówczas można zacząć nakładać wosk.
- Najlepszy wybór to woski twarde, które nakłada się ręcznie. W przypadku samochodu osobowego usługa trwa 1,5-2 godziny. Preparat nakłada się trudniej niż pastę czy mleczko z dodatkiem wosku, ale za to efekt jest lepszy. Na lakierze tworzy się powłoka ochronna, która w przypadku stosowania nieagresywnej chemii myjącej utrzymuje się bardzo długo – mówi Paweł Brzyski, właściciel myjni Auto-Błysk w Rzeszowie.
Najbardziej polecane są w tej chwili woski zawierające wyciąg z Carnauby. Pozyskuje się go liści rosnącej w Brazylii kopernicji. To jeden z najtwardszych wosków naturalnych na świecie, stosowany m.in. do konserwacji dzieł sztuki. Często stosuje się także preparaty na bazie teflonu.
Fachowcy polecają, aby woskowanie wykonać dwa-trzy razy w roku. Najlepiej jesienią, na wiosnę i w lecie. Woskowanie samochodu płynnym woskiem, np. na ręcznej myjni ma niewiele wspólnego z nakładaniem preparatu ręcznie. – Porównałbym je do mycia auta szamponem z dodatkiem wosku. Owszem, także jest pożyteczne, ale efekt jest znacznie gorszy. To bardziej kosmetyka niż ochrona – mówi Paweł Brzyski.
Ciepły garaż to podstawa
Czy samochód można nawoskować samodzielnie? Tak, ale trzeba mieć ku temu odpowiednie warunki. To przede wszystkim ciepłe pomieszczenie, ponieważ w niskich temperaturach rozprowadzenie wosku na lakierze jest bardzo trudne. Przed rozpoczęciem zabiegu auto trzeba dokładnie umyć i wysuszyć. Wodę z zakamarków przy listwach i uszczelkach najlepiej wydmuchać przy pomocy kompresora. W innym wypadku zmieszana z woskiem będzie utrudniała polerowanie nadwozia. Należy także okleić taśmą, papierem lub folią elementy plastikowe, z których bardzo trudno zetrzeć twardy wosk. W sklepach motoryzacyjnych opakowanie takiego preparatu można kupić już za ok. 30 zł.
- Popularny wosk firmy Formula 1 kosztuje 29 zł za opakowanie 230 gram. Wystarcza bez problemu na kilkukrotną pielęgnację nadwozia. Łatwiejsze w użyciu są mleczka z woskiem. Np. półlitrowa butelka firmy Sonax to ok. 48 zł, a preparat T-Cut kosztuje ok. 32 zł. One także zawierają substancje ochronne i pielęgnujące. Alternatywą jest jeszcze pasta nabłyszczająco-ochronna. Ceny w zależności od producenta wahają się między 10 a 30 zł – mówi Paweł Filip ze sklepu motoryzacyjnego SZiK w Rzeszowie.
Nałożenie pasty lub mleczka, szczególnie w warunkach zimowych jest nieco łatwiejsze, ale także wymaga dodatnich temperatur. Bez ciepłego garażu zatem ani rusz.
Bartosz Gubernat
fot. Bartosz Gubernat
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?