Tym razem chodzi o zleconą firmie URS koncepcję programową trasy. Według zapewnień drogowców, koncepcja jest niezbędna do ogłoszenia przetargów na projekty poszczególnych odcinków „piątki”. Niestety, do dziś pracownicy bydgoskiego oddziału GDDKiA nie chcą się na ten temat wypowiadać.
W ubiegłym tygodniu głos w tej sprawie zabrał Paweł Olszewski (PO), który zasugerował, że trzeba będzie zdyscyplinować dyrektora oddziału, Marka Kowalczyka.
Wczoraj natomiast do dyskusji dołączyli lokalni politycy Prawa i Sprawiedliwości. - To nie GDDKiA jest winna opóźnieniom w budowie drogi S5, ale minister Nowak i jego poprzednicy w resorcie infrastruktury. Poseł Olszewski, a później sam premier Donald Tusk zapewniali, że trasa powstanie do 2014 roku. Dziś wiadomo już, że do tego czasu nie rozpocznie się nawet jej budowa. Czas najwyższy brać odpowiedzialność za swoje słowa, a nie w skandaliczny sposób zganiać winę na innych - twierdzi poseł Kosma Złotowski.
Wtóruje mu bydgoski radny PiS, Rafał Piasecki: - Podczas ostatniej kampanii wyborczej prezydent Bydgoszczy zapewniał, że jeśli sprawa S5 nie zostanie szybko rozwiązana, to pojedzie do premiera i powie mu, co o tym sądzi. Apeluję więc do Rafała Bruskiego, żeby pojechał do Warszawy, zdyscyplinował Donalda Tuska i ustalił w końcu prawdziwy i ostateczny termin rozpoczęcia budowy - mówi radny.
(bog)
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?