Zakorkowane ulice Lublina spowalniają kierowców

- Dramat i tyle. Codziennie jeżdżę z Czubów na Czechów. Nie mam innego wyjścia. Muszę jechać przez Filaretów i Sowińskiego, a tam wciąż jest zakorkowane - mówi Andrzej Wójcik, kierowca z Lublina. - Próbowałem też innych tras, ale wcale mi to specjalnie nie skróciło czasu dojazdu.
**
CZYTAJ TAKŻE

**

- To rzeczywiste, a nie prognozowane prędkości. Dane uzyskujemy m.in. z GPS-ów - wyjaśniał Piotr Rubaj z firmy Creandi współpracującej z korkowo.pl. W maju i czerwcu portal przebadał prędkości średnie w polskich miastach. Dane były zbierane w godz. 5-21 w dni robocze. Nie obejmowały weekendów.

Sytuacja w Lublinie nie wygląda różowo. Średnia prędkość w dni powszednie wynosi na ulicach Lublina 33 km/h. To mniej niż np. w Białymstoku, Warszawie czy Katowicach (41km/h). Lubelscy kierowcy przemieszczają się jednak szybciej niż mieszkańcy Krakowa (32km/h) czy Torunia (28 km/h).

W polskich miastach jeździ się przeciętnie z prędkością 32 km/h. - O średniej prędkości jazdy decydują w dużej mierze korki, w których stoją kierowcy. W Lublinie mamy kilka "wąskich gardeł" komunikacyjnych m.in. al. Kraśnicką, ul. gen Ducha, ul. Poniatowskiego. Sytuacja na ulicach powinna ulec poprawie po m.in. wybudowaniu obwodnicy miasta, co pozwoli wyprowadzić tiry poza centrum Lublina - przyznaje Anna Adamiak, z-ca dyr. Zarządu Dróg i Mostów w Lublinie. - Na pewno wpływ na prędkość jazdy ma stan nawierzchni ulic. Trudno byłoby szybko jeździć np. po ulicy Krochmalnej z licznymi ubytkami w asfalcie. Ale to się zmienia. Ta droga zostanie wyremontowana jeszcze w te wakacje.

Najwolniej, co nie jest zaskoczeniem, jeździ się w Lublinie w godzinach porannego i popołudniowego szczytu. O godz. 7 i 15 prędkość przejazdu przez miasto wynosi tylko 29 km/h. Kierowcy przyśpieszają w południe (33 km/h.). Pedał gazu możemy docisnąć po godz. 17 (36 km /h).