Rajdu Żubrów to jedna z najstarszych i najbardziej prestiżowych imprez samochodowych w naszym kraju. Jej historia została
zapoczątkowana przez trzykrotnego mistrza Europy Sobiesława Zasadę w 1966 roku. W gronie uczestników rajdu największa grupę stanowią byli zawodnicy rajdowi i wyścigowi, ale startują także działacze, sponsorzy, miłośnicy zabytkowych aut i dziennikarze.
Tegoroczny rajd rozpoczął się w podkrakowskim Łapanowie, gdzie po oficjalnej ceremonii startu uczestnicy wyruszyli na trasę licząca prawie 200 km i składającą się z czterech, powtarzanych dwukrotnie, prób sportowych (Tarnawa, Rozstajnie, Wola Wieruszycka, Kobylec). Metę, już tradycyjnie, zlokalizowano w Zakopanem pod hotelem „Kasprowy”.
Juz po raz dwunasty w historii tej imprezy najlepszy wynik zanotował Sobiesław Zasada Ewą Zasada (Audi TT). Wyprzedzili oni Wiesława Mrówczyńskiego i Janusza Wojtynę (Alfa Romeo Gulietta Quadrifoglio Verde), Romulada Chałasa i Macieja Chałasa (Mitsubishi Lancer Evo 9), Jana Kościuszko i Leszka Bronikowskiego (Mitsubishi Lancer), Andrzeja Dąbrowskiego i Krzysztofa Dziedzica (Peugeot 106 Rally), Adama Barskiego i Adriana Jurasza (Subaru Impreza STI) oraz Andrzeja Jaroszewicza i Alicje Grzybowską (Fiat 500 Abarth).
Jako jedna z dwóch załóg bez handicapowego przelicznika wiekowego, przeznaczonego dla starszych zawodników, w czołówce
znaleźli się reprezentanci „Motofaktów” Tomasz Szmandra i Tomasz Popielewicz (Fiat 500 Abarth), którzy zajęli 13. miejsce w klasyfikacji generalnej i pierwszą lokatę w kategorii dziennikarzy.
Warto dodać, że w klasie samochodów historycznych triumfował duet Piotr Zaleski i Jacek Gruszczyński (Porsche 911 Carrera), a najszybsza z sześciu włoskich załóg Giuseppe Camanini i Romano Bandera (Ferrari 308 GTS) zajęła 5. miejsce.
Ostatecznie zawodnicy zaliczyli 7 z planowanych 8. odcinków specjalnych, ponieważ drugi przejazd oesu Kobylec odwołano po wypadku załogi Maciej Kamieński i Paweł Kamieński. Ich Austin MK II uderzył przodem w skarpę, w następstwie czego nieprzytomnego pilota (ojca kierowcy) trzeba było przetransportować śmigłowcem do szpitala. Prawdopodobnie zawiodło nieprawidłowe mocowanie pasów bezpieczeństwa, które oderwało się po uderzeniu auta w skarpę. Na szczęście w szpitalu Paweł Kamieński odzyskał przytomność i jego stan się poprawia.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?