85 lat Dunlopa w Polsce

(ip)
Siedziba Dunlopa przy Al. Ujazdowskich 49  Fot: Dunlop
Siedziba Dunlopa przy Al. Ujazdowskich 49 Fot: Dunlop
Historia motoryzacji w Polsce ściśle wiąże się z obecnością Dunlopa nad Wisłą.
Siedziba Dunlopa przy Al. Ujazdowskich 49  Fot: Dunlop
Siedziba Dunlopa przy Al. Ujazdowskich 49 Fot: Dunlop

Pierwsze opony Dunlopa trafiły do Polski już w pierwszej dekadzie XX wieku, kiedy zawitała tu motoryzacja. Tuż przed wybuchem I wojny światowej w Warszawie było zarejestrowanych 400 samochodów. Na rynkach znajdujących się pod trzema zaborami próżno było jednak szukać oficjalnego przedstawicielstwa firmy. Pojawiło się ono w Polsce dopiero w maju 1928 r. pod nazwą Polska Spółka Akcyjna Dunlop Rubber Co. S.A.

Właśnie w okresie dwudziestolecia międzywojennego liczba samochodów w Polsce systematycznie się zwiększała, tworząc popyt na produkty związane z motoryzacją. W ofercie Dunlopa były opony i dętki do motocykli, samochodów osobowych, ciężarowych i autobusów oraz akcesoria dla warsztatów wulkanizacyjnych. Ponadto spółka prowadziła sprzedaż innych wyrobów z gumy i kauczuku naturalnego, w tym np. gumowanego płótna.

Dwie pensje za komplet opon
Pierwsze hasło reklamowe głosiło: „Dunlop – najlepsze opony świata”. Produkty Dunlopa, jako produkt premium, nie były tanie – komplet opon wraz z dętkami kosztował około 400 zł dla pojazdu średniej klasy i ok. 450-500 zł dla większej limuzyny. Była to niebagatelna kwota (przeciętne zarobki robotników zatrudnionych w przemyśle i górnictwie wynosiły wtedy 172 zł miesięcznie ). Najczęściej spotykanym w Polsce rozmiarem pod koniec lat 20. był 30-4,50 do Forda A i różnych modeli Chevroleta.

W ciągu kilku lat pojawiły się przedstawicielstwa firmy Dunlop w różnych miastach Polski. W całym kraju było wówczas zarejestrowanych około 20 tys. samochodów (obecnie w ciągu jednego miesiąca w Polsce rejestruje się więcej nowych samochodów – w grudniu ub. roku zarejestrowano ich 24 tys.).

Światowy kryzys ekonomiczny, który nastąpił na przełomie dekad, wpłynął też na polską branżę motoryzacyjną. Dunlop jednak wyszedł z kryzysu obronną ręką, wprowadzając na początku lat 30. dwie ważne nowości: oponę Straight Side Reinforced dla samochodów ciężarowych oraz oponę Trak Grip – odpowiednik dzisiejszych opon M+S, reklamowaną jako „idealna opona na zimę”.

„Auto i Sport” – limuzyny władców na oponach Dunlop
Od września 1930 r. Dunlop wydawał własne czasopismo motoryzacyjne „Auto i Sport”. Nakład magazynu wynosił 25 tys. egz, cena – 30 groszy. Było to pierwsze w Polsce czasopismo firmowe. Na łamach „Auto i Sport” publikowali czołowi eksperci motoryzacyjni II RP, jak: Witold Rychter, późniejszy prorektor PW, inż. Adam Minchejmer, inż. Eugeniusz Porębski, czy legendarny satyryk Marian Hemar. Ilustracje wykonywał najsłynniejszy polski karykaturzysta tamtej epoki – Jerzy Zaruba.
W kilku numerach „Auto i Sport” znajdziemy komiks o zaletach wynikających ze stosowania opon Dunlop. Ponadto miesięcznik publikował nowości ze świata motoryzacji, reportaże z krajowych i zagranicznych imprez sportowych. W dziale, który dziś nazwano by „lifestyle” pisano: „Douglas Fairbanks i Mary Pickford uznają tylko Rolls-Royce’a i opony Dunlop.” W fotoreportażu o limuzynach koronowanych głów i przywódców  państwowych zamieszczono zdjęcia kilku pojazdów m.in. Cadillaca marszałka Józefa Piłsudskiego, Mercedesa 770 wożącego prezydenta Niemiec, von Hindenburga oraz Rolls-Royce’a należącego do Jerzego V, króla Wielkiej Brytanii. Wspólną cechą ich samochodów był naturalnie opony Dunlop Fort.

Lata 30., czyli 12% asfaltu

Fot: Dunlop
Fot: Dunlop

W 1938 r. w Polsce jeździły 34 534 samochody osobowe, ciężarowe i autobusy. Roczna sprzedaż pojazdów osobowych i dostawczych do 3,5t wynosiła wówczas 3593 egzemplarzy. Dominowały Chevrolety i Fiaty, za nim plasowało się DKW i Opel, rosły udziały Forda, Buicka, wielu klientów zamawiało także auta marki Renault i Škoda. Stopniowo poprawiał sie stan polskich dróg: już 12% ulic w Warszawie pokrywała nawierzchnia z asfaltu, zaś 61% – kamień polny, czyli „kocie łby”. Jazda po takiej nawierzchni wymagała od kierowców dużych umiejętności – po najmniejszym deszczu kamienie stawały się niezwykle śliskie. Opony musiały nie tylko zapewniać przyczepność, ale i tłumić nierówności nawierzchni.

W latach 30. średnia żywotność opony wynosiła ok. 15-20 tys. kilometrów, a opony i dętki stanowiły poważny wydatek. W takich warunkach polscy kierowcy wysoko cenili jakość i solidną konstrukcję opon Dunlop Fort czy Five Stud. U schyłku
lat 30. Polska Spółka Akcyjna Dunlop Rubber Co. S.A. zdobyła pozycję lidera wśród importerów ogumienia. Pogarszająca się sytuacja międzynarodowa, a zwłaszcza relacje z Niemcami spowodowały, że opony Dunlop importowano bezpośrednio z Wielkiej Brytanii, ograniczając import z zakładów w Hanau do minimum. Polskie przedstawicielstwo Dunlop zakończyło działalność po wybuchu wojny we wrześniu 1939 r.

PRL-owskie marzenia o oponach
Po zakończeniu wojny był duży problem z dostępnością opon w Polsce. Mimo dewizowych ograniczeń, do początku lat 50. importowano w niewielkich ilościach opony Dunlop z Wielkiej Brytanii. Po tym, jak PRL-owskie władze zablokowały kontakty handlowe z Zachodem, import produktów – w tym również opon Dunlop – wznowiono dopiero w 1954 r.

Własny samochód był w PRL trudnym do spełnienia marzeniem, a zdobycie kompletu nowych opon graniczyło z cudem. Jednak pod koniec lat 50. po polskich drogach jeździło wiele pojazdów na zakupionych za dewizy w Wielkiej Brytanii oponach Dunlopa. Przez cały okres PRL, firma Dunlop – nie posiadająca wówczas oficjalnego przedstawicielstwa w Polsce – była głównym dostawcą opon spoza bloku komunistycznego. Mimo wrogiego stosunku proradzieckich władz do krajów kapitalistycznych, niewydolna gospodarka była niejako skazana na ciągły import pojazdów z „drugiego obszaru płatniczego” – w tym bardzo

Fot: Dunlop
Fot: Dunlop

cenionych opon Dunlop.

Pod koniec lat 60. w PRL było zarejestrowanych ponad 479 tys. samochodów. Co najmniej kilkanaście tysięcy z nich jeździło na oponach Dunlop, a ponadto w opony tego producenta wyposażonych było co najmniej kilka tysięcy motocykli i skuterów.

Historia firmy Dunlop w Polsce wiąże się ściśle z symbolem polskiej motoryzacji czasów PRL: Fiatem 125p. Jesienią 1967 r. hale montażowe FSO na warszawskim Żeraniu opuściły pierwsze seryjne egzemplarze licencyjnego modelu Fiat 125. Wówczas uznawano go za pojazd nowoczesny nie tylko w Polsce, ale także w krajach Europy Zachodniej. Fiaty 125p eksportowane do Finlandii zostały wyposażone w opony Dunlop – ze względu na surowy klimat, wymagały opon najwyższej jakości, a na przełomie lat 60. i 70. opony Dunlop SP 68 uznawano za jeden z najlepszych modeli na rynku. Wkrótce większość eksportowych egzemplarzy Fiata była wyposażonych w opony Dunlopa – szacuje się, że do momentu upadku komunizmu z fabryki FSO na Żeraniu wyjechało co najmniej 50 tys. pojazdów na oponach Dunlop.

Dunlop współcześnie
W latach 90. XX w. ponownie powstało oficjalne przedstawicielstwo firmy Dunlop w Polsce – po raz pierwszy od 1939 r. W połowie dekady koncern Goodyear nabył większościowy pakiet akcji Firmy Oponiarskiej Dębica, czołowego polskiego producenta opon do samochodów osobowych. Cztery lata później Dunlop wszedł w skład Grupy Goodyear, oferując ogumienie segmentu premium do aut osobowych, terenowych i SUV, dostawczych, ciężarowych oraz motocykli. Główną część sprzedaży stanowi ogumienie klasy HP i UHP do samochodów klasy średniej i wyższej oraz aut sportowych. Marka kojarzy się przede wszystkim ze sportem motorowym.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty