Abarth 500e 42 kWh 155 KM. Test, wrażenia z jazdy, dane techniczne, ceny i konkurencja

Kamil Rogala
Podsumowanie będzie trudne, bo z całej mojej sympatii do Abartha 500e, po uwzględnieniu cennika, zasięgu (to akurat można jakoś przeboleć) oraz konkurencji, zostaje tylko spory sentyment i obawa, że to może się nie udać. Ja rozumiem, że marka pod przewodnictwem Stellantis musi podążać w określonym kierunku, ale pozbywanie się wszystkich wersji spalinowych z oferty i stawianie na co prawda bardzo przyjemne i ładne, ale niestety bardzo drogie i oferujące skromny zasięg auto elektryczne jest w mojej ocenie błędem. Do tego w zasadzie znikome opcje personalizacji (pozbycie się kolejnej cechy marki) sprawia, że prawdopodobnie nie zobaczymy zbyt wielu egzemplarzy na ulicach. A szkoda, bo wizualnie auto bardzo cieszy oko.
Podsumowanie będzie trudne, bo z całej mojej sympatii do Abartha 500e, po uwzględnieniu cennika, zasięgu (to akurat można jakoś przeboleć) oraz konkurencji, zostaje tylko spory sentyment i obawa, że to może się nie udać. Ja rozumiem, że marka pod przewodnictwem Stellantis musi podążać w określonym kierunku, ale pozbywanie się wszystkich wersji spalinowych z oferty i stawianie na co prawda bardzo przyjemne i ładne, ale niestety bardzo drogie i oferujące skromny zasięg auto elektryczne jest w mojej ocenie błędem. Do tego w zasadzie znikome opcje personalizacji (pozbycie się kolejnej cechy marki) sprawia, że prawdopodobnie nie zobaczymy zbyt wielu egzemplarzy na ulicach. A szkoda, bo wizualnie auto bardzo cieszy oko. Kamil Rogala
Elektryczny Fiat 500 to jedno z moich ulubionych aut miejskich i elektrycznych w ogóle. Tylko Honda e mogłaby się z nim równać…, gdyby była dostępna na rynku. Elektryczna 500-tka to małe, zwinne, dynamiczne auto, które świetnie się prezentuje i idealnie pasuje do koncepcji elektrycznego auta miejskiego. A co by się stało, gdyby dodać do niego trochę chili? Czy Abarth 500e to poprawa, czy przesada? Sprawdziłem to podczas tygodniowego testu.

Abarth 500e. Nadwozie i wnętrze

Podsumowanie będzie trudne, bo z całej mojej sympatii do Abartha 500e, po uwzględnieniu cennika, zasięgu (to akurat można jakoś przeboleć) oraz konkurencji,
Podsumowanie będzie trudne, bo z całej mojej sympatii do Abartha 500e, po uwzględnieniu cennika, zasięgu (to akurat można jakoś przeboleć) oraz konkurencji, zostaje tylko spory sentyment i obawa, że to może się nie udać. Ja rozumiem, że marka pod przewodnictwem Stellantis musi podążać w określonym kierunku, ale pozbywanie się wszystkich wersji spalinowych z oferty i stawianie na co prawda bardzo przyjemne i ładne, ale niestety bardzo drogie i oferujące skromny zasięg auto elektryczne jest w mojej ocenie błędem. Do tego w zasadzie znikome opcje personalizacji (pozbycie się kolejnej cechy marki) sprawia, że prawdopodobnie nie zobaczymy zbyt wielu egzemplarzy na ulicach. A szkoda, bo wizualnie auto bardzo cieszy oko. Kamil Rogala

Fiat stworzył elektryczną wersję 500-tki z klasą. Auto jest urocze, solidne, wystarczająco funkcjonalne, ale ma coś, czego nie mają inne elektryki – sens. Uważam, że auta elektryczne są najlepsze w mieście, a w tak małym rozmiarze ten sens jest jeszcze bardziej oczywisty. Ogromne, ciężkie SUV-y za cenę luksusowych domów? Niech sobie bogaci kupują, ale ja w tym nie widzę sensu. Poza tym elektryczna 500-tka jest dostępna w trzech wersjach nadwoziowych: tradycyjnej 3-drzwiowej, pięknie wyglądającym kabrio oraz praktycznej 3+1 z dodatkowymi drzwiami z tyłu po prawej stronie. Do tego mnóstwo wersji i dodatków. Ale czy to wystarczy? Jeśli komuś brakuje tzw. pazura, to wtedy na scenę wjeżdża Abarth 500e.

Abarth 500e to samochód dla specyficznej grupy odbiorców. To motoryzacyjna zabawka dla tych, którzy lubią się bawić autem, ich na to stać i nie przejmują się zdaniem innych. Czy warto? Jeśli ktoś szuka frajdy z jazdy po mieście i chce mieć autko, które wygląda jak z gry, to Abarth 500e będzie idealnym wyborem. Zresztą spójrzcie na niego – jest fantastyczny! Mały, ale zadziorny i muskularny, lekko obniżony i bardzo, bardzo estetyczny. Rozumiem, że niektórzy fani Abartha wolą spalinową wersję, bo ja też tak miałem! Kochałem „klasyczne” wersje Abartha, z mocnym silnikiem, charakterystycznym dźwiękiem (poza niewygodną pozycją za kierownicą) i niesamowitą przyjemnością z jazdy. Gdy usłyszałem o elektrycznej wersji, byłem zawiedziony. Nawet liczyłem, że do testu dostanę spalinówkę, a tu… elektryk. Ale cóż, spalinowe Abarthy już odjechały i została tylko elektryka.

Tak czy inaczej auto bardzo mi się spodobało i muszę szczerze powiedzieć, że ten styl mi odpowiada. W tym aspekcie Abarth pozostał wierny sobie! Zarówno na zewnątrz, jak i w środku! Owszem, spalinowe wersje były może bardziej drapieżne i miały więcej opcji i możliwości konfiguracji, ale cóż! To dopiero początek 500e i mam nadzieję, że nie zabraknie ciekawych wariantów. A na razie mamy do czynienia z małym wózkiem sklepowym na elektrycznych dopalaczach, który ma agresywne zderzaki, nakładki, czarną blendę zamiast górnej brwi świateł LED, która nadaje mu tzw. bad look, i świetnie wyglądające felgi 18-calowe. No i te kolory! Do testu dostałem wersję niebieską, ale w ofercie jest jeszcze zielona o bardzo jaskrawym odcieniu. W zasadzie każdy inny kolor odejmie Abarthowi 500e uroku. A co znajdziemy w środku?

Podsumowanie będzie trudne, bo z całej mojej sympatii do Abartha 500e, po uwzględnieniu cennika, zasięgu (to akurat można jakoś przeboleć) oraz konkurencji,
Podsumowanie będzie trudne, bo z całej mojej sympatii do Abartha 500e, po uwzględnieniu cennika, zasięgu (to akurat można jakoś przeboleć) oraz konkurencji, zostaje tylko spory sentyment i obawa, że to może się nie udać. Ja rozumiem, że marka pod przewodnictwem Stellantis musi podążać w określonym kierunku, ale pozbywanie się wszystkich wersji spalinowych z oferty i stawianie na co prawda bardzo przyjemne i ładne, ale niestety bardzo drogie i oferujące skromny zasięg auto elektryczne jest w mojej ocenie błędem. Do tego w zasadzie znikome opcje personalizacji (pozbycie się kolejnej cechy marki) sprawia, że prawdopodobnie nie zobaczymy zbyt wielu egzemplarzy na ulicach. A szkoda, bo wizualnie auto bardzo cieszy oko. Kamil Rogala

Konwencjonalna wersja elektrycznego Fiata 500 bardzo mi się podoba, choć zdaję sobie sprawę, że to auto jest bardzo małe i nie każdy będzie się w nim czuł komfortowo za kierownicą. W elektrycznej 500-tce od Abartha też jest bardzo przyjemnie, choć fotel mógłby być trochę niżej. Mimo to jest poprawa względem spalinowego Abartha – pozycja za kierownicą jest lepsza. Jest regulowany podłokietnik, schowek z roletką, uchwyt na kubek między konsolą a tunelem, znajdziemy też półkę na smartfon z ładowarką i USB oraz mały, ale przejrzysty ekran systemu info-rozrywki. Ma też Android Auto i Apple CarPlay, więc można korzystać z usług Google’a lub Apple’a, jeśli ktoś woli własne rozwiązania.

Podsumowanie będzie trudne, bo z całej mojej sympatii do Abartha 500e, po uwzględnieniu cennika, zasięgu (to akurat można jakoś przeboleć) oraz konkurencji,
Podsumowanie będzie trudne, bo z całej mojej sympatii do Abartha 500e, po uwzględnieniu cennika, zasięgu (to akurat można jakoś przeboleć) oraz konkurencji, zostaje tylko spory sentyment i obawa, że to może się nie udać. Ja rozumiem, że marka pod przewodnictwem Stellantis musi podążać w określonym kierunku, ale pozbywanie się wszystkich wersji spalinowych z oferty i stawianie na co prawda bardzo przyjemne i ładne, ale niestety bardzo drogie i oferujące skromny zasięg auto elektryczne jest w mojej ocenie błędem. Do tego w zasadzie znikome opcje personalizacji (pozbycie się kolejnej cechy marki) sprawia, że prawdopodobnie nie zobaczymy zbyt wielu egzemplarzy na ulicach. A szkoda, bo wizualnie auto bardzo cieszy oko. Kamil Rogala

W aucie tej klasy nie dziwi sporo twardego plastiku, ale Abarth zrekompensował to innymi materiałami. Jest więc dużo skóry (sztucznej rzecz jasna) i zamszu, świetnie wyglądające przeszycia w kolorze niebiesko-zielonym (pasującym do koloru nadwozia) i fantastyczna kierownica, która dobrze leży w dłoni. Panel na desce rozdzielczej jest też wykończony przeszywanym zamszem. W odmianie Turismo (jest też prostsza – 500e) mamy w zasadzie wszystko, co potrzebne. Możemy tylko dopłacić za fotele kierowcy i pasażera z pamięcią ustawień oparcia. Z jednej strony to super, bo mamy auto bez braków, a z drugiej bardzo brakuje bogactwa dodatków i możliwości ze spalinowych odmian. Miejsca z tyłu starczy, żeby zabrać dwójkę nastolatków do szkoły albo na zakupy. Bagażnik ma 185 litrów pojemności, a po złożeniu oparć można tam włożyć 550 litrów bagażu. Do miasta w zupełności wystarczy.

Abarth 500e. Napęd i wrażenia z jazdy

Podsumowanie będzie trudne, bo z całej mojej sympatii do Abartha 500e, po uwzględnieniu cennika, zasięgu (to akurat można jakoś przeboleć) oraz konkurencji,
Podsumowanie będzie trudne, bo z całej mojej sympatii do Abartha 500e, po uwzględnieniu cennika, zasięgu (to akurat można jakoś przeboleć) oraz konkurencji, zostaje tylko spory sentyment i obawa, że to może się nie udać. Ja rozumiem, że marka pod przewodnictwem Stellantis musi podążać w określonym kierunku, ale pozbywanie się wszystkich wersji spalinowych z oferty i stawianie na co prawda bardzo przyjemne i ładne, ale niestety bardzo drogie i oferujące skromny zasięg auto elektryczne jest w mojej ocenie błędem. Do tego w zasadzie znikome opcje personalizacji (pozbycie się kolejnej cechy marki) sprawia, że prawdopodobnie nie zobaczymy zbyt wielu egzemplarzy na ulicach. A szkoda, bo wizualnie auto bardzo cieszy oko. Kamil Rogala

Czy Abarth 500e jest szybki? Tak… i nie. Prędkość maksymalna to 155 km/h. Jest to wartość trochę skromna jak na Abartha, ale raczej typowa, jak na elektryka. Pytanie, co powiedzą fani marki. Tak czy inaczej i tak nie da się jechać tak szybko przez długo, bo bateria o pojemności 42 kWh brutto (38 kWh netto) szybko się wyczerpie. Abarth 500e ma silnik elektryczny o mocy 155 KM i momencie obrotowym 235 Nm. To dużo więcej niż Fiat 500 w wersji elektrycznej, który ma od 95 do 118 KM. Ale to też oznacza większe zużycie energii. Wersja 118-konna Fiata zużywa średnio około 14 kWh/100 km i ma zasięg do 322 kilometrów. Abarth 500e zużywa około 18 kWh/100 km i ma zasięg do 253 kilometrów. To uczciwy, choć dość bolesny kompromis. W trasie (o ile ktoś się odważy wyjechać i ma do celu niedaleko) zużycie energii przekracza znacząco 20 kWh/100 km przy utrzymywaniu prędkości na poziomie od 100 do 120 km/h. No dobrze, ale jak ten Abarth się prowadzi?

Jak na miejskie auto elektryczne, osiągi i właściwości jezdne są świetne. Zawieszenie jest sztywne, ale nie bezsensownie twarde, więc nierówności, owszem, czuć, ale nie są udręką. Auto świetnie się prowadzi w zakrętach, ale trzeba uważać na nierówności, bo bywa nerwowo i trzeba szybko reagować na ewentualne uślizgi. Krótki rozstaw osi (tylko 2322 mm) sprawia, że auto podskakuje na poprzecznych nierównościach. Na mokrej nawierzchni przednie koła mają słabą przyczepność (duża moc z silnika elektrycznego), co powoduje uślizgi i odcięcia mocy przez systemy wspomagania. Czy prowadzenie daje frajdę? Jeśli ktoś nie ma wielkich uprzedzeń do elektryków i potraktuje Abartha 500e jako nową kartę w historii marki, a nie tylko „elektrycznego zdrajcę”, podczas jazdy po mieście będzie miał mnóstwo przyjemności.

Abarth 500e. Ceny i wyposażenie

Podsumowanie będzie trudne, bo z całej mojej sympatii do Abartha 500e, po uwzględnieniu cennika, zasięgu (to akurat można jakoś przeboleć) oraz konkurencji,
Podsumowanie będzie trudne, bo z całej mojej sympatii do Abartha 500e, po uwzględnieniu cennika, zasięgu (to akurat można jakoś przeboleć) oraz konkurencji, zostaje tylko spory sentyment i obawa, że to może się nie udać. Ja rozumiem, że marka pod przewodnictwem Stellantis musi podążać w określonym kierunku, ale pozbywanie się wszystkich wersji spalinowych z oferty i stawianie na co prawda bardzo przyjemne i ładne, ale niestety bardzo drogie i oferujące skromny zasięg auto elektryczne jest w mojej ocenie błędem. Do tego w zasadzie znikome opcje personalizacji (pozbycie się kolejnej cechy marki) sprawia, że prawdopodobnie nie zobaczymy zbyt wielu egzemplarzy na ulicach. A szkoda, bo wizualnie auto bardzo cieszy oko. Kamil Rogala

Za Abartha 500e z trzema opcjonalnymi dodatkami trzeba zapłacić ponad 210 000 złotych. To bardzo dużo. Za dużo! Na rynku jest wielu konkurentów, zarówno spalinowych, jak i elektrycznych. Na przykład Hyundai i20 N Performance kosztuje tylko 140 900 złotych, ale to zrozumiałe – nie jest elektrykiem. A co z innymi autami zasilanymi z gniazdka? Tu też Abarth ma ciężko. Nowe MINI John Cooper Works z silnikiem elektrycznym o mocy 218 KM kosztuje podobnie, ale ma więcej miejsca, mocy, zasięgu i w zasadzie tyle samo „fajności”.

Podsumowanie

Podsumowanie będzie trudne, bo z całej mojej sympatii do Abartha 500e, po uwzględnieniu cennika, zasięgu (to akurat można jakoś przeboleć) oraz konkurencji,
Podsumowanie będzie trudne, bo z całej mojej sympatii do Abartha 500e, po uwzględnieniu cennika, zasięgu (to akurat można jakoś przeboleć) oraz konkurencji, zostaje tylko spory sentyment i obawa, że to może się nie udać. Ja rozumiem, że marka pod przewodnictwem Stellantis musi podążać w określonym kierunku, ale pozbywanie się wszystkich wersji spalinowych z oferty i stawianie na co prawda bardzo przyjemne i ładne, ale niestety bardzo drogie i oferujące skromny zasięg auto elektryczne jest w mojej ocenie błędem. Do tego w zasadzie znikome opcje personalizacji (pozbycie się kolejnej cechy marki) sprawia, że prawdopodobnie nie zobaczymy zbyt wielu egzemplarzy na ulicach. A szkoda, bo wizualnie auto bardzo cieszy oko. Kamil Rogala

Podsumowanie będzie trudne, bo z całej mojej sympatii do Abartha 500e, po uwzględnieniu cennika, zasięgu (to akurat można jakoś przeboleć) oraz konkurencji, zostaje tylko spory sentyment i obawa, że to może się nie udać. Ja rozumiem, że marka pod przewodnictwem Stellantis musi podążać w określonym kierunku, ale pozbywanie się wszystkich wersji spalinowych z oferty i stawianie na co prawda bardzo przyjemne i ładne, ale niestety bardzo drogie i oferujące skromny zasięg auto elektryczne jest w mojej ocenie błędem. Do tego w zasadzie znikome opcje personalizacji (pozbycie się kolejnej cechy marki) sprawia, że prawdopodobnie nie zobaczymy zbyt wielu egzemplarzy na ulicach. A szkoda, bo wizualnie auto bardzo cieszy oko.

Zalety:

  • świetny wygląd z charakterem wizualnym Abartha;
  • dobrze wykonane wnętrze z wieloma smaczkami;
  • wreszcie wygodne i sportowo wyglądające fotele;
  • pozycja za kierownicą lepsza niż w spalinowych Abarthach;
  • przyjemne prowadzenie z wyraźnie bardziej sportową nutą niż w modelu od Fiata.

Wady:

  • pozycja za kierownicą jest OK, ale fotel mógłby być niżej;
  • szkoda, że zasięg nie ma szans przekroczyć 300 kilometrów;
  • więcej mocy, lepsze prowadzenie, ale duch Abartha gdzieś uleciał;
  • bardzo wysoka cena.

Porównanie Abarth 500e 42 kWh 155 KM do wybranych konkurentów:

 

Abarth 500e 42 kWh 155 KM (AT1)

MINI Cooper SE JCW 54 kWh 218 KM (AT1)

Volvo EX30 Single Motor Extended Range 69 kWh 272 KM (AT1)

Cena (zł, brutto)

od 186 400

od 209 200

od 194 900

Typ nadwozia/liczba drzwi

hatchback/3

hatchback/3

crossover/5

Długość/szerokość (mm)

3673/1683

3858/1756

4233/1836

Wysokość (mm)

1518

1460

1549

Rozstaw osi (mm)

2322

2526

2650

Pojemność bagażnika (l)

185/550

210/800

318/904

Liczba miejsc

4

4

5

Masa własna (kg)

1335

1605

1758

Napędzana oś

przednia

przednia

tylna

Rodzaj silnika

elektryczny

elektryczny

elektryczny

Skrzynia biegów typ/liczba przełożeń

automatyczna, 1-stopniowa

automatyczna, 1-stopniowa

automatyczna, 1-stopniowa

Osiągi

 

 


Moc (KM)

155

218

272

Moment obrotowy (Nm)

235

330

343

Przyspieszenie 0-100 km/h (s)

7

6,7

5,7

Prędkość maksymalna (km/h)

155

170

180

Średnie zużycie energii (kWh/100km)

18 (WLTP)

15,6 (WLTP)

16,6 (WLTP)

Zasięg (km)

253 (WLTP)

402 (WLTP)

480 (WLTP)

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty