Adam Małysz: W finale Euro stawiam na Włochów

Karol Biela
Adam Małysz: W finale Euro stawiam na Włochów
Adam Małysz: W finale Euro stawiam na Włochów
Były znakomity skoczek narciarski, Adam Małysz, wziął udział w rajdzie "Baja Carpathia", który w piątek wystartował w Stalowej Woli.  
Adam Małysz: W finale Euro stawiam na Włochów
Adam Małysz: W finale Euro stawiam na Włochów

Jak porównałby pan poziom adrenaliny w skokach narciarskich i rajdach samochodowych?

Adam Małysz:  - To często zadawane pytane. Trudno jest porównać obie dyscypliny. W skokach adrenalina była bardzo duża, ale tylko przez okres paru sekund . W sportach motorowych adrenalina jest przez cały czas, na pewno jest jej więcej.     

Dlaczego właśnie rajdy? Czy od dawna było to pana marzeniem, planował pan to po zakończeniu kariery narciarskiej?

Adam Małysz: - Kwestia była taka, że od dosyć dawna interesowałem się sportami motorowymi. Od 5-6 lat miałem Jeepa Wranglera zrobionego pod off- road, z wyciągarkami. I tak się trochę tym bawiłem. Ale z uwagi na skoki nie miałem na to dużo czasu. Po zakończeniu kariery dostałem propozycję startów i skorzystałem z niej.

Zaliczył pan udany debiut w rajdzie Paryż - Dakar (38. miejsce), w kolejnym będzie jeszcze lepiej?

Adam Małysz: - Na pewno chciałoby się pojechać lepiej. To był bardzo dobry debiut, jechaliśmy ostrożnie, z głową. Ja miałem przeżyć przygodę. Nie jechaliśmy maksymalnie szybko. Oszczędzaliśmy samochód, nie mieliśmy dużo części ze sobą. Moje umiejętności są jeszcze dalece za małe, cały czas się uczę, cały czas się szkolę. Miałem za zadanie przejechać kilka tysięcy kilometrów i to zrobiłem.  

Czy nie myśli pan o funkcji prezesa Polskiego Związku Narciarskiego lub trenera kadry polskich skoczków w przyszłości?

Adam Małysz: - Nie, w tym momencie zupełnie o tym nie myślę.   

Czy żona nie ma nic przeciwko pana startom w rajdach?

Adam Małysz: - Na początku było ciężko. To było przejście z jednego sportu do drugiego, też bardzo niebezpiecznego. Na pewno przejechanie Dakaru dużo dało, żona zobaczyła, że dałem radę i że ten sport to całe moje życie. Poza tym sama startowała w tygodniowym rajdzie Maroco Challenge. Przekonała się, że jest to niebezpieczne, ale to też wielka przygoda. To był jej pierwszy raz. Córka jechała z nią na pokładzie. Doskonale sobie poradziły. Większy stres niż ona to ja wtedy miałem… 

A czy nie ciągnie pana nadal na skocznię?
 
Adam Małysz: - Były takie momenty w zimie, że mnie trochę ciągnęło. Ale moja decyzja była bardzo dobrą decyzją, podjętą w odpowiednim momencie. Nie mam z tego powodu poczucia żalu. Ja swoje zrobiłem, w tym momencie mogę pomóc innym.

Czy ogląda pan piłkarskie mistrzostwa Europy i obstawiał finał Włochy - Hiszpania?

Adam Małysz: - Oglądam, chyba tylko jeden mecz opuściłem. Po odpadnięciu Polski kibicowałem bardzo Niemcom, bo jest tam kilku Polaków, wielu naszych gra w Bundeslidze. Taka nutka patriotyczna mi się włączała. Trudno mi powiedzieć, komu będę kibicował. Córka na pewno Hiszpanii. Bardzo mi się podobała gra Włochów. Nie byli faworytami, a pokonali Niemców i inne drużyny. Hiszpanie jakby nie było są mistrzami świata i Europy i będą chcieli zdobyć tytuł po raz kolejny. Mam jednak nadzieję, że Włosi trochę im w tym przeszkodzą.

Czyli jednak Włosi?

Adam Małysz:- Z taką lekką nutką obstawiałbym Włochów…

Gerard Stańczyk
Fot. Gerard Stańczyk

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty