„Antyradar” Forda

W tym przypadku nie chodzi o ekologiczne rozwiązania, mające na celu

ograniczenie użycia paliwa, czy też zmniejszenia emisji CO2. Ford postanowił zadbać o portfele klientów i stworzył system, który pozwoli kierowcy na... niepłacenie mandatów.

Nazywa się Speed Limiter i nie jest tylko zwykłym tempomatem, znanym w motoryzacji już od wielu lat. System uruchamia kierowca za pomocą przycisku znajdującego się na kierownicy. Wybiera maksymalną prędkość z jaką chce podróżować. Od tego momentu jadąc samochodem nie trzeba zwracać uwagi na znaki. Auto samo dostosuje swoją prędkość do limitu jaki aktualnie obowiązuje na drodze. Czyni to poprzez odcięcie dopływu paliwa do silnika, co skutkuje zmniejszeniem prędkości.  W przypadku nagłego manewru wyprzedzania, system zostaje wyłączony poprzez mocne wciśnięcie pedału gazu. Dzięki tej technologii kierowcy mogą uniknąć nieprzyjemności związanych z przekroczeniem prędkości.

W 2011 roku Ford sprzedał 220 000 samochodów wyposażonych w opisywany system. Aż 86% sprzedanych modeli Mondeo, 85% S-Max i 83% Kuga zostało wyposażonych w tę technologię, dzięki czemu Speed Limiter stał się najchętniej wybieranym przez kierowców systemem wspomagającym jazdę. Dzięki temu systemowi nie musimy już wypatrywać na drodze ograniczeń czy też kontrolować naszej prędkości. Możemy skupić się tylko i wyłącznie na jeździe.

Warto dodać, że w Europie jest 35 000 fotoradarów. W samej Wielkiej Brytanii jeden na pięciu kierowców został „złapany” przez to urządzenie od 1996 roku. W 2008 i 2009 roku fotoradary na Wyspach wygenerowały 87 milionów funtów dochodu.